Modernizujemy Wojsko Polskie szybko i skutecznie. Kupujemy najnowocześniejszy i najlepszy sprzęt, umacniamy pozycję Polski na arenie międzynarodowej. Dzisiaj to my, Polacy, jesteśmy stawiani jako wzór wśród państw NATO – mówi minister obrony Mariusz Błaszczak. W rozmowie z „Polską Zbrojną” szef MON-u podkreśla, że stworzenie 300-tysięcznej armii jest realne i nieodległe.
W Święto Wojska Polskiego, 15 sierpnia, oczy wszystkich skierowane są na armię. To dobry czas na podsumowanie tego, co zmieniło się w naszych siłach zbrojnych, i omówienie nowych kierunków ich rozwoju. Jak ocenia Pan zmiany, które zaszły w polskiej armii w ostatnich latach? Ostatnie lata to czas realnych, konsekwentnych, często rewolucyjnych zmian dla Wojska Polskiego i polskiej obronności. Część z nich nastąpiła po rosyjskiej agresji w Ukrainie, ale większość była wprowadzana znacznie wcześniej. I to właśnie dzięki temu dzisiaj możemy czuć się bezpiecznie.
Mariusz Błaszczak: Modernizujemy Wojsko Polskie szybko i skutecznie. Kupujemy najnowocześniejszy i najlepszy sprzęt, umacniamy pozycję Polski na arenie międzynarodowej. Dzisiaj to my, Polacy, jesteśmy stawiani jako wzór wśród państw NATO w kwestiach zaangażowania wojskowego i inwestowania w swoją obronność. Zwiększamy liczbę żołnierzy, tworzymy lub odtwarzamy jednostki wojskowe, przede wszystkim na wschodzie kraju, bo właśnie z tego kierunku płynie do nas zagrożenie.
Jako szef MON-u dbam o godne uposażanie żołnierzy, dlatego wprowadzamy systematyczne podwyżki oraz nowe świadczenia i dodatki. Ostatnie lata to również dynamiczny skok technologiczny wojska i rozwój domeny cyber.
Wszystkie te obszary rozwijamy dzięki ogromnemu zaangażowaniu żołnierzy i cywilów pracujących na rzecz obronności. Nowe możliwości dała nam też uchwalona przed rokiem ustawa o obronie ojczyzny. To przełomowy dokument wspierający rozwój najważniejszych obszarów wojskowości i bezpieczeństwa Polski, który stał się impulsem do koncentracji wysiłków państwa na rzecz wojska. Wszystko w myśl zasady: chcesz pokoju – szykuj się do wojny.
Silna armia to armia nowoczesna i dobrze wyposażona. Jakie są priorytety Sił Zbrojnych RP w tym względzie?
Wzmacniamy nasze wojsko praktycznie w każdym zakresie. Wiemy, jakie jest nasze położenie geopolityczne, dlatego rozwijamy przede wszystkim własne zdolności bojowe. Budujemy potencjał, stawiając na żołnierzy, którzy będą mieli do dyspozycji bardzo nowoczesny sprzęt. I tak w domenie lądowej skupiamy się przede wszystkim na wzmocnieniu wojsk pancernych i zmechanizowanych poprzez dostawy nowych czołgów i bojowych wozów piechoty. Rozbudowujemy także wojska rakietowe i artylerii, pozyskując nowoczesne haubice samobieżne i wieloprowadnicowe wyrzutnie rakiet. Tworzymy niemal od podstaw zintegrowany system obrony powietrznej. Priorytetem pozostają dla nas także różnego typu bezzałogowe statki powietrzne. Jak pokazuje obecnie wojna w Ukrainie, są one przyszłością pola walki. Nie zapominamy o siłach powietrznych, które wymieniają eksploatowane poradzieckie samoloty na koreańskie FA-50, a wkrótce dostaną amerykańskie F-35. Inwestujemy również w marynarkę wojenną, do której trafiają powstające w polskich stoczniach okręty. Obecny plan modernizacji technicznej obejmuje praktycznie wszystkie typy sprzętu wojskowego, co w perspektywie najbliższych lat przeniesie nasze siły zbrojne do światowej pierwszej ligi.
Wspomniany przez Pana „Plan modernizacji technicznej na lata 2021–2035” został wydłużony o pięć lat w stosunku do poprzednich. Dlaczego?
Wydłużenie tej perspektywy wyniknęło z potrzeby planowania długookresowego oraz spójności z systemem planowania NATO. Krótsze plany wiązały nam ręce, bo musieliśmy dzielić duże programy modernizacyjne na mniejsze części. To było niepraktyczne, skomplikowane, generowało wyższe koszty i wydłużało czas realizacji. Nowy format pozwala uniknąć komplikacji. Dodatkowo utworzenie Agencji Uzbrojenia, która przejęła odpowiedzialność za większość obszarów dotyczących kupna i cyklu użytkowania sprzętu wojskowego, radykalnie usprawniło procesy pozyskiwania i przekazywania nowego sprzętu żołnierzom. Teraz system działa jak należy. Dzięki temu możemy kupować dużo racjonalniej i szybciej.
Mówiąc o modernizacji technicznej, nie sposób nie zapytać o umowy z Koreą Południową. Jakie zalety dla Polski ma ta współpraca?
Jest ich naprawdę sporo. Dzięki podpisaniu wielu kontraktów na nowoczesny sprzęt z Korei Południowej i jego szybkim dostawom rosną nasze zdolności odstraszania i obrony – co jest przecież najważniejsze. Nasz cel to pozyskanie w możliwie krótkim czasie nowoczesnego, sprawdzonego i kompatybilnego ze standardami NATO uzbrojenia. A sprzęt koreański idealnie spełnia te warunki. Warto podkreślić, że nasze siły zbrojne już użytkują 48 armatohaubic K9 oraz 24 czołgi K2, dostarczone na przełomie 2022 i 2023 roku. Niedawno do Polski dotarły też pierwsze samoloty FA-50. Jednocześnie w Korei Południowej trwa integracja wieloprowadnicowych wyrzutni rakietowych Chunmoo z polskimi podwoziami Jelcz oraz polskim systemem dowodzenia i łączności Topaz. Dostawy pierwszych kompletnych systemów mają się odbyć do końca roku.
Ważnym aspektem wzajemnych relacji jest zaangażowanie w kontrakty polskiego przemysłu obronnego, w tym ustanowienie zdolności produkcyjnych i serwisowych na terenie Polski. Elastyczność i otwartość koreańskiego partnera w tej dziedzinie była dla nas kluczowa. Współpraca przemysłowa przyniesie wymierne korzyści zarówno Polsce, jak i Korei Południowej. I to nie tylko w wymiarze wojskowym, lecz także gospodarczym.
W dziedzinie modernizacji technicznej armii nasz kraj może liczyć także na USA.
Możemy mówić tu o partnerstwie strategicznym, a nawet więcej – o historycznym sojuszu pomiędzy Polską i Stanami Zjednoczonymi. Nasza współpraca w ostatnich latach bardzo się rozwinęła. Oceniam, że jest to najwyższy poziom relacji w sferze obronności w historii naszych państw. Podstawa prawna do zwiększenia naszych kontaktów została ustanowiona w 2020 roku, kiedy podpisaliśmy umowę o wzmocnionej współpracy obronnej. I co warto podkreślić – znacznie ułatwiło to koordynację działań USA w Polsce po ataku Rosji na Ukrainę. Relacje między Polską a Stanami Zjednoczonymi stanowią jeden z filarów bezpieczeństwa naszego kraju, jak również bezpieczeństwa państw Sojuszu Północnoatlantyckiego na wschodniej flance NATO. USA są też zasadniczym partnerem w dziedzinie modernizacji technicznej naszego wojska. Moim celem jest, by polscy żołnierze wykorzystywali najnowocześniejszy na świecie sprzęt, a właśnie taki jest ten produkowany w Stanach Zjednoczonych. Dzięki naszym relacjom jest on dla nas dostępny. Przykładami są tutaj czołgi Abrams, śmigłowce Apache, samoloty F-35 oraz systemy Patriot i HIMARS. Amerykanie są otwarci na inwestycje w obszarze przemysłu zbrojeniowego oraz w zakresie badań. Liczę, że porozumienie o wzajemności w zamówieniach obronnych, które podpisałem z sekretarzem obrony USA Lloydem Austinem podczas mojej tegorocznej wizyty w Waszyngtonie, otworzy nowe możliwości w zakresie współpracy w obszarze wojskowym i technicznym.
Istotną kwestię przy zawieraniu umów dotyczących pozyskania z zagranicy nowego sprzętu stanowi kompensacja poniesionych wydatków. Jednym z takich mechanizmów jest offset. Jakie czynniki decydują o tym, że Polska stara się o umowy offsetowe lub z nich rezygnuje?
Polski rząd w sektorze umów zbrojeniowych zawsze dokonuje wielu pogłębionych analiz zasadności offsetu lub wpisania mechanizmu nabywania zdolności przemysłowych w umowie dostawy. Co do offsetu pamiętajmy, że może być kosztowny i zgodnie z prawem europejskim nie wolno go traktować jako kompensacji poniesionych wydatków. Kontrpropozycją dla niego jest ustanawianie zdolności przemysłowych w ramach umowy na dostawy sprzętu. To dobry sposób na osiąganie tych samych celów. Optymalizujemy w ten sposób koszty i skracamy czas. Dzisiejsze doświadczenia wskazują na zasadność nawiązywania współpracy w formule business-to-business. Zapewnia to większą elastyczność i efektywność działania obu stronom.
Wspomniał Pan, że modernizacja armii będzie dotyczyć każdego z rodzajów sił zbrojnych, zacznijmy więc od marynarki wojennej. Zapowiadając reaktywację programu „Orka”, mówił Pan, że obserwujemy działania Australii dotyczące pozyskania okrętów podwodnych. Dlaczego akurat program australijski tak bardzo nas interesuje?
Agencja Uzbrojenia uruchomiła już wstępne konsultacje rynkowe w tym programie, a trzeba podkreślić, że „Orka” to jeden z najważniejszych programów modernizacyjnych marynarki wojennej i całego Wojska Polskiego. Chodzi nie tylko o zakup okrętów podwodnych, lecz także o transfer do Polski niezbędnych technologii. Rozpoczęcie tzw. fazy kontraktowej jest planowane do końca tego roku. A dlaczego Australia? Bo jest jednym z przykładów sytuacji, kiedy więcej niż jeden oferent uczestniczył w pozyskiwaniu okrętów podwodnych w ramach współpracy międzynarodowej. Dla nas najważniejsze jest uzyskanie równowagi pomiędzy zdolnościami bojowymi oraz kompetencjami w polskim przemyśle stoczniowym.
Idźmy więc dalej: jak ostatecznie będzie wyglądał system obrony powietrznej kraju? Czy planujemy kolejne zakupy?
Nasz plan modernizacji technicznej zakłada budowę nowoczesnego wielowarstwowego systemu obrony powietrznej i przeciwrakietowej dla Polski możliwie najszybciej i najlepiej. Pozyskujemy kolejne zestawy rakietowe średniego zasięgu w programie „Wisła”, czyli amerykańskie systemy Patriot. Zapewnią nam one osłonę ważnych obiektów państwowych i centrów administracyjno-gospodarczych. Kolejnym elementem systemu są zestawy rakietowe krótkiego zasięgu Narew, które bronią zgrupowań wojsk i baz lotniczych. Już teraz Wojsko Polskie używa systemów Mała Narew oraz Pilica+. Jeśli chodzi o najniższą warstwę systemu, używamy przenośnych przeciwlotniczych zestawów rakietowych typu Grom i Piorun oraz samobieżnych zestawów rakietowych Poprad.
Budowa zintegrowanego systemu obrony powietrznej Polski jest skomplikowanym procesem, ale koniecznym, bo jak widzimy na przykładzie Ukrainy, agresor atakuje z powietrza. Dlatego dokładamy starań, by skracać terminy i maksymalnie przyspieszać proces budowy kolejnych warstw systemu. Musimy te zdolności mieć szybko i być pewni ich skuteczności. To nasz priorytet.
Modernizację uzbrojenia bardzo dobrze widać w siłach powietrznych. W najbliższych latach Polska ma odebrać pierwsze samoloty F-35. Czy planowane są zakupy kolejnych samolotów wielozadaniowych?
W pierwszej kolejności planujemy wdrożyć do wybranych jednostek sił powietrznych zamówione FA-50 oraz F-35, ale rzeczywiście – mamy w planach pozyskanie kolejnych samolotów wielozadaniowych dla Polski. Stworzymy dwie eskadry lotnictwa taktycznego. Liczę, że uda się to zrobić sprawnie i szybko. Możemy już zapomnieć o starych i wysłużonych samolotach z sowieckim rodowodem. Nadchodzi nowa era dla polskich pilotów.
Głęboka modernizacja techniczna Sił Zbrojnych RP wymaga konkretnych nakładów finansowych. Jak będzie kształtował się budżet obronny?
W tym aspekcie bardzo ważna jest ustawa o obronie ojczyzny. Jej zapisy przyniosły skuteczne sposoby na zwiększenie finansów na obronność. Skokowy wzrost wydatków już w 2023 roku umożliwił podniesienie wskaźnika do poziomu co najmniej 3% PKB. Tym samym zwiększamy finansowanie, w porównaniu z 2022 rokiem, o około 40 mld zł. Dało to rekordowy budżet w bieżącym roku, czyli około 97 mld zł. A niezależnie od tego ustawa stworzyła także nowy mechanizm finansowania, jakim jest Fundusz Wsparcia Sił Zbrojnych.
W 2022 roku na modernizację techniczną wydaliśmy łącznie 27 mld zł, a był to pierwszy i niepełny rok funkcjonowania Funduszu. Dla porównania w 2014 roku wydatkowano na ten cel zaledwie 8,3 mld zł. Prawdziwie przełomowy jest jednak rok 2023. Planujemy, że wydatki na modernizację wojska z obu źródeł finansowania wyniosą prawie 75 mld zł. W kolejnych latach chcemy utrzymać tę wzrostową tendencję, bo na bezpieczeństwie nie można oszczędzać. Ta prawda jest dzisiaj bardziej aktualna niż kiedykolwiek wcześniej.
Modernizacja sił zbrojnych wpłynie także na żołnierzy, bo to oni będą posługiwać się najnowocześniejszym na świecie uzbrojeniem. Czy zamierzamy inwestować w ich szkolenia?
To prawda, nawet najnowocześniejszy sprzęt nie działa sam. Najważniejszym zasobem wojska są ludzie, czyli dobrze zmotywowany i wyszkolony personel. Dlatego inwestujemy we wspominane już wcześniej podwyżki i dodatki, ale też zapewniamy naprawdę dynamiczną i ciekawą karierę w wojsku. Usunęliśmy szklane sufity w korpusach. Najlepsi i najbardziej doświadczeni żołnierze mogą awansować i płynnie przechodzić do wyższego korpusu. Skróciliśmy czas oczekiwania na awans oraz utworzyliśmy obszerny katalog kursów, studiów i szkoleń. Prowadzimy ich coraz więcej, także za granicą. Żołnierze wyjeżdżają np. do USA i Korei Południowej na specjalistyczne szkolenia z obsługi sprzętu.
W jakim stopniu ustawa o obronie ojczyzny wpłynęła na zainteresowanie Polaków służbą wojskową? Czy nowe formy służby cieszą się dużym zainteresowaniem naszych rodaków?
Nowa ustawa rzeczywiście dobrze wpisuje się w zainteresowanie Polaków służbą wojskową, przede wszystkim dzięki temu, że uelastyczniła formy jej pełnienia. Teraz, wyrażając chęć wstąpienia do wojska, możemy wybrać dobrowolną zasadniczą służbę wojskową, która otwiera drogę do służby zawodowej, lub też zdecydować się na związanie z mundurem w mniejszym stopniu. Mówię tu o wstąpieniu do wojsk obrony terytorialnej lub dołączeniu do rezerwy. Obecnie, po reformie naboru do wojska, wystarczy zgłosić się elektronicznie, a następnie wszystkie formalności zostaną przeprowadzone szybko i bezproblemowo. Dzięki temu sukcesywnie rośnie liczba chętnych. W 2022 roku powołaliśmy do dobrowolnej zasadniczej służby wojskowej ponad 16 tys. ochotników, a w pierwszym półroczu 2023 roku było ich już ponad 18,5 tys. Część z tych żołnierzy już zasiliła szeregi zawodowców w jednostkach operacyjnych. Zwiększamy również liczbę miejsc na uczelniach wojskowych, rozwijamy programy klas mundurowych, inwestujemy w młodzież akademicką z uczelni cywilnych. Tak duże zainteresowanie służbą to także efekt nowoczesnych kampanii społecznych. Cieszymy się największym zaufaniem społecznym wśród instytucji publicznych. Na co dzień przybliżamy i pokazujemy wojsko z jego najlepszej strony. Organizujemy darmowe programy szkoleń wojskowych z cyklu „Trenuj z wojskiem”, „Trenuj jak żołnierz” oraz „Samoobrona kobiet”.
Co można zrobić, aby jak najszybciej osiągnąć przyjęty wcześniej pułap 300-tysięcznej armii? Jakie jeszcze pomysły ma ministerstwo, żeby przyciągnąć ludzi do wojska?
Na początku lipca liczba żołnierzy pełniących różne formy służby wynosiła niemal 176 tys., a dla porównania w 2015 roku pod bronią było niespełna 95 tys. osób. Jestem przekonany, że utworzenie 300-tysięcznej armii jest realne i nie tak odległe, jak to się niektórym wydaje. Oprócz już wymienionych inicjatyw prospołecznych i proobronnych prowadzimy kampanię rekrutacyjną z wykorzystaniem nowoczesnych narzędzi, w tym mediów społecznościowych, bo to tam głównie „przebywają” dziś młodzi ludzie. Powstał nowy system rekrutacji w sieci, jest też możliwość zmiany kategorii wojskowej z D na A. Mamy nowe programy stypendialne na studiach, oddziały przygotowania wojskowego w szkołach ponadpodstawowych, branżowe oddziały wojskowe, program „CYBER.MIL z klasą” i wiele innych. Organizujemy także projekty okołowojskowe – Wojskowe Targi Służby i Pracy, programy „Strzelnica w powiecie” i „Mur, ale historia Wojska Polskiego” oraz programy wsparcia organizacji społecznych. Wszystko po to, by promować służbę wojskową i wzmacniać dobry wizerunek Wojska Polskiego.
Inwestujemy nie tylko we własną armię i bezpieczeństwo. Od początku napaści Rosji na Ukrainę wspieramy także tamtejsze siły zbrojne i jesteśmy jednym z liderów przekazywanej pomocy. Jak kształtuje się to wsparcie półtora roku po wybuchu wojny?
Byliśmy, jesteśmy i będziemy – w gronie prekursorów wspierania Ukrainy, bo zdajemy sobie sprawę, o co toczy się ta wojna. Mam na myśli bezpieczeństwo Polski, naszego regionu i Europy. Dlatego od początku napaści jesteśmy też jednym z liderów pomocy. To właśnie u nas działa centrum logistyczne, z którego na front trafia ogromne wsparcie. Prowadzimy również działania utrzymujące przekazany sprzęt w gotowości do walki czy przywracające jego sprawność.
Oprócz donacji sprzętowej przekazujemy walczącej Ukrainie nasze wsparcie szkoleniowe. Zarówno w ramach międzynarodowej misji EUMAM, jak i bilateralnie. W Polsce, przy udziale naszych instruktorów i sprzętu, organizowane są szkolenia dla żołnierzy ukraińskich. Zadeklarowaliśmy także udział w koalicji samolotowej, przygotowującej szkolenia wojska ukraińskiego i personelu technicznego na myśliwcach F-16.
Jednym z najważniejszych wydarzeń ostatnich tygodni był szczyt NATO w Wilnie. Jak w kontekście poczynionych podczas spotkania państw Sojuszu ustaleń ma wyglądać dalsze wsparcie wojsk ukraińskich?
Szczyt NATO potwierdził to, o czym od dawna mówimy i o co apelujemy na arenie międzynarodowej: wsparcie wojsk ukraińskich będzie kontynuowane tak długo, jak będzie to konieczne. Będziemy dalej pomagać Ukrainie i dostarczać jej środki niezbędne do zwycięstwa i odzyskania terytorium. W tym roku, m.in. z naszej inicjatywy, udało się przełamać bariery związane z przekazywaniem Ukrainie czołgów zachodniej produkcji, pocisków dalekiego zasięgu czy ostatnio ze szkoleniem na samolotach F-16. Równolegle do bieżącego wsparcia potrzeb wojennych coraz większy nacisk planujemy kłaść na wsparcie długoterminowe. Wyrazem tego jest podjęcie na szczycie w Wilnie decyzji o przekształceniu dotychczasowego wsparcia Ukrainy w program wieloletni, mający na celu odbudowę sektora bezpieczeństwa Ukrainy oraz osiągnięcie interoperacyjności jej sił zbrojnych z siłami NATO, co znacząco zbliży ten kraj do członkostwa w Sojuszu. Dla nas, dla Polski istotne są również przyjęte plany obronne, które obligują państwa NATO do natychmiastowej obrony każdego skrawka terytorium Sojuszu.
autor zdjęć: 18DZ, Michał Niwicz, kpr. Sławomir Kozioł
komentarze