W wojskach specjalnych o sukcesie decyduje pojedynczy człowiek. Jego umiejętności, odwaga, pomysłowość, motywacja – to czynniki decydujące w tej najważniejszej chwili, gdy wszystko jest na ostrzu noża. Jak więc lepiej pokazać jednostkę specjalną niż przez pryzmat jej ludzi? W tym roku JW GROM kończy 30 lat. Zapraszamy do lektury serwisu okolicznościowego.
fot. Bartosz Bera
Z okazji 30. rocznicy utworzenia JW GROM udało nam się porozmawiać z żołnierzami, którzy służą w tej jednostce. Poniższy cykl to wynik naszej wspólnej pracy. Chcieliśmy, na ile to możliwe przy speccharakterze jednostki i jej zadań, jak najpełniej pokazać GROM. Kilkunastu żołnierzy o różnych specjalnościach opowiada o swojej służbie i o tym, czym dla nich jest to słowo, które elektryzuje od 30 lat. GROM – to coś więcej niż nazwa. To zobowiązanie, to duma, to honor. To esencja tego, czym jest służba w Wojsku Polskim.
Nie przygotowujemy się do wojen, które już były Wykonywali operacje o najwyższym stopniu ryzyka w różnych miejscach na świecie. Zatrzymywali zbrodniarzy wojennych, terrorystów. Uratowali kilkadziesiąt porwanych osób. – Za nami 30 lat doświadczeń, przed nami kolejne wyzwania. Analizujemy zagrożenia, aby w każdej chwili być gotowi na kolejną trudną misję – mówi płk Grzegorz Mikłusiak, dowódca Jednostki Wojskowej GROM. |
||
Operator GROM, czyli żołnierz do zadań specjalnych Chyba nigdy nie byłem tak szczęśliwy, jak wtedy, gdy podczas akcji uwalniania zakładników uratowaliśmy życie dwóch afgańskich policjantów na krótko przed ich egzekucją – mówi Tomasz, który od ponad 20 lat jest związany z GROM-em. |
||
Na koncie ma siedem misji zagranicznych oraz wiele operacji bojowych. – Kiedyś w prowincji Kandahar namierzyliśmy przywódców talibów odpowiedzialnych za zamachy. Operację trzeba było wykonać wysoko w górach… – wspomina snajper GROM-u. |
||
Medycyna na specjalnym poziomie Ratownik to ktoś więcej niż tylko „gość od medycyny”. To żołnierz, który musi umieć perfekcyjnie strzelać, znać procedury i taktykę działania. Medycy uczestniczą w każdej operacji specjalnej – mówi „Taśma”, ratownik medyczny GROM-u.
|
||
Nie boją się wystrzałów, wybuchów, dużych wysokości ani hałasu śmigłowca. Wykonują skoki spadochronowe, pływają, a co najważniejsze potrafią walczyć i wyszukiwać materiały wybuchowe. Wspierają też operatorów w czasie akcji specjalnych. O służbie superpsów z okazji 30-lecia jednostki GROM opowiada „Farba”, dowódca przewodników psów bojowych. |
||
Skok z 10 kilometrów? To nie problem! Desantując się z samolotu na wysokości 10 tys. metrów możemy przelecieć niepostrzeżenie nawet 80 km. W nocy jesteśmy niezauważeni, dzięki czemu możemy zaskoczyć przeciwnika – mówi „Larry”, operator zespołu bojowego i instruktor spadochronowy z GROM-u. |
||
W GROM-ie służą tylko najlepsi O służbie w jednostce GROM myślałem jeszcze jako podchorąży. Nie wiedziałem, czy dam sobie radę. A dziś jestem wśród najlepszych, szkolę się na najwyższym poziomie i jestem gotowy do najtrudniejszych zadań – mówi „Maniek”, jeden z młodszych operatorów GROM-u. |
||
Selekcja do GROM-u: wygrywają najlepsi Dobór kandydatów do służby to bardzo odpowiedzialne zadanie. Kto ma szansę? Silni, inteligentni, ale przede wszystkim ci, którzy mają serce do walki. Żołnierze, którzy w chwili próby nie zawahają się i ruszą do boju – mówi „Verva”, kierownik selekcji i kursów SERE w GROM-ie. |
||
Precyzyjne uderzenie… spod wody Zwykle działamy w nocy. Zadania wykonujemy około 7 metrów pod powierzchnią wody, w całkowitej ciemności. Skrycie podpływamy do oddalonego o kilka lub kilkanaście kilometrów celu, by z zaskoczenia rozpocząć szturm – opowiada „Junior”, nurek bojowy jednostki GROM. |
||
JTAC – mistrz podniebnej układanki Jego głównym zadaniem jest wsparcie operatorów w walce. JTAC zarządza przestrzenią powietrzną w czasie misji i wskazuje pilotom cele do neutralizacji. – To odpowiedzialna i trudna robota. Wszystko dzieje się bardzo szybko, choćby ze względu na prędkość statków powietrznych – mówi „Beniu”, JTAC z GROM-u. |
||
Pirotechnik nie może być ryzykantem W tej profesji nie ma miejsca na błędy. Trzeba zwracać uwagę na detale. O zastawionej na operatorów pułapce może świadczyć np. świeżo przekopana ziemia lub wystające z niej kable. Ładunki wybuchowe można ukryć wszędzie – mówi pirotechnik z jednostki GROM. |
||
Łączność: fundament operacji specjalnej Utrata łączności to jeden z powodów, dla których można odwołać operację specjalną. – Żołnierze bez łączności? Trudno to sobie nawet wyobrazić! Nie mogliby wezwać wsparcia, skontaktować się z dowództwem, a także wezwać statku powietrznego – mówią łącznościowcy z GROM-u. |
||
Mobility: specjaliści od pojazdów bojowych Odpowiadają za wsparcie ogniowe operatorów oraz za ich transport w trakcie operacji bojowych. Specjalsi mogą prowadzić np. pojazdy terenowe i bojowe, quady oraz rampy szturmowe i opancerzone transportery. GROM to jedyna w wojskach specjalnych jednostka, która posiada taki pododdział. O jej zadaniach z okazji 30. urodzin jednostki GROM opowiada „Sharky”. |
||
Potrafią wykryć i zidentyfikować kilkanaście tysięcy różnego rodzaju niebezpiecznych substancji. Skażenia chemiczne i radiologiczne rozpoznają z odległości kilku kilometrów. Są też przygotowani do długotrwałego działania w terenie skażonym. Żołnierz GROM-u opowiada nam jak wygląda służba chemików jednostki specjalnej. |
||
Lekarze, rehabilitanci, dietetycy i psychologowie troszczą się o operatorów GROM-u, by jak najlepiej przygotować ich do trudów służby i zmniejszyć ryzyko odniesienia kontuzji. O programie „Super Warrior”, który ma zwiększyć wydajność szturmowców, w ramach cyklu z okazji 30-lecia istnienia jednostki, opowiada Grzegorz, zastępca szefa szkolenia JW GROM. |
komentarze