To jest taki czas, kiedy na bezpieczeństwie Europa nie może oszczędzać – mówił Donald Tusk w Parlamencie Europejskim. Szef polskiego rządu zaapelował, aby nie lekceważyć wezwania Donalda Trumpa do zwiększenia wydatków na obronność do poziomu 5% PKB. Podkreślił, że od tego zależy nie tylko przyszłość Ukrainy, lecz także całej Europy, a nawet i świata, jaki dziś znamy.
Premier Donald Tusk przedstawił w Strasburgu priorytety polskiej prezydencji w Radzie Unii Europejskiej. Mówił o wzmocnieniu europejskiego bezpieczeństwa w siedmiu wymiarach: zewnętrznym, wewnętrznym, informacyjnym, gospodarczym, energetycznym, żywnościowym i zdrowotnym.
– Jeszcze Europa nie zginęła, póki my żyjemy. Ta parafraza słów polskiego hymnu chyba dobrze oddaje nastrój odczuwalny w każdym zakątku naszego globu. Nastrój niepewności, czasami dezorientacji. Możemy dzisiaj mówić o pewnym kryzysie ducha – rozpoczął Donald Tusk swoje przemówienie. I przypomniał, że motto polskiej prezydencji brzmi: „Bezpieczeństwo, Europo!”.
Szef rządu mówił, że jesteśmy w momencie „globalnego zawahania”. – Żyjemy w warunkach konfliktu tuż przy naszych granicach. Mamy gwałtowny i czasami niekontrolowany, szczególnie przez zwykłych ludzi, postęp cywilizacyjny. Wszystko to sprawia, że niektórzy obywatele Europy jakby czuli, że stracili grunt pod nogami. A więc mówimy o kryzysie pewnych pozytywnych emocji i kryzysie ducha, ale przecież obiektywnie rzecz biorąc Europa nie ma żadnych powodów do kompleksów – przekonywał lider polskiego rządu.
Po czym zwrócił się bezpośrednio do Europejek i Europejczyków. – Podnieście wysoko swoje głowy. Europa była, jest i będzie wielka! – powiedział Donald Tusk. Podkreślił, że wielokrotnie udało się przezwyciężać kryzysy i uzgadniać wspólne stanowisko mimo różnic. Przypomniał ważne momenty z historii Starego Kontynentu. – Byliśmy kreatywni, odważni, nie lękaliśmy się niepewnego – zaznaczył.
Były przewodniczący Rady Europejskiej przyznał, że takie emocje mogła wywołać polityka nowej administracji w Stanach Zjednoczonych. To nawiązanie do stanowiska prezydenta Donalda Trumpa, który uważa, że Europa musi wziąć większą odpowiedzialność za własne bezpieczeństwo zamiast oczekiwać ochrony od amerykańskich sojuszników. – Traktujmy to jako pozytywne wyzwanie. Tak naprawdę tylko sojusznik może życzyć swojemu sojusznikowi, żeby był silniejszy – zapewnił polski premier. I podkreślił: – Trzeba na nowo uwierzyć w swoją siłę. Ten potencjał jest faktem. Jesteśmy silni, równi największym potęgom światowym, tylko musimy w to uwierzyć!
Następnie Donald Tusk przedstawił priorytety polskiej prezydencji w Radzie Unii Europejskiej. Jako pierwsze wskazał bezpieczeństwo zewnętrzne. – To jest czas, kiedy na bezpieczeństwie Europa nie może oszczędzać. Mówię jako premier kraju, który wydaje już prawie 5% PKB na bezpieczeństwo – zaznaczył. Dodał, że te pieniądze idą także na bezpieczeństwo całej Europy, ponieważ Polska ma długą granicę z Rosją, Białorusią oraz z zaprzyjaźnioną, lecz ogarniętą wojną Ukrainą.
Tusk zaapelował do państw UE o wzrost wydatków na obronność. – Jeśli Europa ma przetrwać, musi być uzbrojona – stwierdził. I podkreślał, by nie lekceważyć wezwania Donalda Trumpa do przeznaczania na ten cel 5% PKB przez państwa NATO. Przestrzegł, że od tego zależy nie tylko przyszłość Ukrainy, lecz także całej Europy, i w pewnym sensie przyszłość świata, jaki dziś znamy.
Jako największe zagrożenie dla bezpieczeństwa wewnętrznego Donald Tusk wskazał nielegalną migrację i brak odpowiedzialności władz za bezpieczną granicę. – Jeśli demokracja ma przetrwać, to nie może się ona kojarzyć zwykłym ludziom z bezsilnością – mówił. – Wiecie, dlaczego tak często do głosu dochodzą polityczni szamani albo polityczni lunatycy, mówiąc, że tradycyjny model europejskiej demokracji jest do wyrzucenia? Bo nie dajemy rady z zabezpieczeniem granicy europejskiej i terytorium państw, bo bardzo wiele bezradności towarzyszyło działaniom albo raczej brakowi działania ze strony rządów demokratycznych – wytykał Tusk.
W podobnym tonie przedstawiał kwestię bezpieczeństwa informacyjnego. Szef polskiego rządu podkreślił, że nie możemy być bezradni wobec kłamstwa, dezinformacji, szczególnie od kiedy stały się one bronią w rękach atakujących Ukrainę i zagrażają UE. – Szanując wolność słowa, musimy znaleźć metodę, by uniemożliwić niszczenie naszej demokracji, ingerowanie w wybory przede wszystkim przez rosyjskie fabryki kłamstwa i dezinformacji – mówił. Przypomniał także, by skoncentrować wysiłki na ochronie dzieci przed przemocą, kłamstwem i pogardą wobec innego człowieka.
Kolejny polski priorytet to bezpieczeństwo gospodarcze. Premier Tusk zaapelował do eurodeputowanych, by zdobyli się na wysiłek deregulacji w tym sektorze. Jak wskazał, od tego będzie zależała nasza konkurencyjność. Podobnie jak kwestia bezpieczeństwa energetycznego, które jest kolejnym wyzwaniem dla Europy stawianym przez polską prezydencję. Donald Tusk podkreślił, że suwerenność kontynentu zależy od suwerenności energetycznej. Przestrzegał przed myśleniem, że koniec wojny w Ukrainie będzie oznaczać powrót do relacji biznesowych utrzymywanych przed wybuchem konfliktu. – Uzależnienie od dostaw z Rosji doprowadziło do wojny – przypomniał. Jednocześnie skrytykował niektóre europejskie regulacje, w wyniku których cena energii w części krajów Europy jest „nieakceptowalnie wysoka”. – Jak wy chcecie konkurować z gospodarką amerykańską czy chińską, jeśli będziemy mieli trzykrotnie droższą energię? – pytał. – Bardzo proszę, żebyśmy rzetelnie podeszli do pełnego i bardzo krytycznego przeglądu wszystkich regulacji, także tych wynikających z zielonego ładu [program, którego założeniem jest wprowadzenie standardów gospodarczych neutralnych dla klimatu – przyp. red.], i żebyśmy potrafili zmienić wszystkie te zapisy, które mogą doprowadzić do jeszcze wyższych cen energii – apelował szef polskiego rządu.
Tusk przestrzegał też przed zbyt szybkim wprowadzeniem systemu ETS2, czyli systemu handlu uprawnieniami do emisji CO2 w sektorze mieszkalnictwa i transportu drogowego. Z kolei wskazując na bezpieczeństwo zdrowotne, premier zwrócił uwagę na zagrożenie zdrowia psychicznego najmłodszych.
Na zakończenie Donald Tusk mówił o Tarczy Wschód. Przekonywał państwa UE, aby potraktowały projekt polski, litewski i fiński jako wspólny. Wskazał, że są państwa, które bronią się przed finansowaniem europejskich potrzeb obronnych i którym nie podobają się na przykład pomysły zaciągania długu na ten cel. – Powiem szczerze, że nie powinno nas za bardzo interesować, jaką metodę przyjmiemy, aby finansować ogólnoeuropejskie projekty obronne. Powiedzmy głośno: nie mamy alternatywy. Europa musi zacząć bronić się sama, a więc musi także wydawać na to europejskie pieniądze! – skwitował premier.
autor zdjęć: 16 DZ, Kancelaria Premiera, 18 DZ
komentarze