Ten dzień na długo pozostanie w pamięci ppłk. Krzysztofa Baliny z Centrum Szkolenia Wojsk Specjalnych. Jak się okazało, Buzdygan, który kilka tygodni temu przekazał na cel charytatywny, wrócił w jego ręce. – Jego miejsce jest u nas, przy jego prawowitym właścicielu – mówią współpracownicy oficera, którzy połączyli siły, aby wygrać licytację i zdobyć nagrodę.
Ppłk Krzysztof Balina (z lewej) otrzymał Buzdygana na uroczystej gali, nagrodę wręcza ówczesny dyrektor Wojskowego Instytutu Wydawniczego Maciej Podczaski
– Niewiarygodne. No co za ludzie – mówi, nie kryjąc zaskoczenia, ppłk Krzysztof Balina, komendant Ośrodka Szkolenia Lądowego Wojsk Specjalnych. Oficer, który w 2022 roku został uhonorowany Buzdyganem, nagrodą przyznawaną przez redakcję miesięcznika „Polska Zbrojna”, postanowił przeznaczyć go na cel charytatywny. Licytację, która odbywała się na facebookowym profilu fundacji „Wspieram cicho i skutecznie”, wygrał anonimowy darczyńca. We wtorek odbyła się uroczystość, podczas której miało nastąpić przekazanie nagrody. Miało, bowiem współpracownicy oficera zadbali o to, aby nagroda pozostała w jego rękach. We własnym gronie zorganizowali zbiórkę, która pozwoliła im wygrać aukcję.
– Myśl o tym, że powinniśmy wylicytować tę nagrodę, pojawiła się w mojej głowie już wtedy, kiedy komendant poinformował nas o tym, że chce ją przekazać na cel charytatywny. Po prostu uważam, że jej miejsce jest właśnie u nas w ośrodku, przy prawowitym właścicielu – mówi Aleksandra, pracowniczka Ośrodka Szkolenia Lądowego, która zainicjowała całą akcję. Jak mówi, do udziału w niej nie trzeba było nikogo namawiać. Jak się jednak okazało, zebranie odpowiedniej kwoty nie było wcale takie proste, bo dwie godziny po rozpoczęciu aukcji najwyższa oferowana kwota za nagrodę wynosiła już osiem tysięcy złotych. Aby przebić tę ofertę, siły połączyli żołnierze zawodowi, którzy służą w ośrodku, jego pracownicy, kursanci Jaty, a nawet dobrowolsi. Wspólnymi siłami uzbierali 10 tys. zł. – Nasz ośrodek nie jest duży, ale wszyscy chętnie przyłączyli się do tej inicjatywy. I tak oto Buzdygan wrócił na swoje miejsce – mówi z uśmiechem pracowniczka wojska.
Ppłk Balina, który do ostatniej chwili nie wiedział, kim jest darczyńca, nie krył zaskoczenia. – Wiedziałem, że będę musiał powiedzieć parę słów podczas uroczystości, ale żadne nie oddałyby tego, co naprawdę czułem – mówi w rozmowie z „Polską Zbrojną”. Podkreśla także, że tę nagrodę otrzymał właśnie dzięki osobom, „z którymi ma przyjemność pracować”, a teraz dzięki nim znów trafiła ona w jego ręce. – Ta sytuacja pokazuje, jak wspaniali ludzie zasilają szeregi Ośrodka Szkolenia Lądowego. Teraz to jest Buzdygan nas wszystkich. Zostanie tu na zawsze, aby wszyscy wiedzieli, jak niesamowity zespół tu kiedyś pracował – mówi z dumą.
Akcja związana z licytacją „Buzdygana” ma jednak ogromne znaczenie nie tylko dla oficera. Cała kwota, którą udało się zgromadzić podczas licytacji nagrody, czyli 10 tys. zł, zasiliła bowiem konto fundacji „Wspieram cicho i skutecznie”, która działa na rzecz żołnierzy wojsk specjalnych i ich bliskich. – Wydatków mamy dużo, miesięcznie na leczenie i rehabilitację naszych podopiecznych przekazujemy od kilkunastu do nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych, więc ta wpłata to dla nas duży zastrzyk gotówki, który pozwoli nam nadal pomagać – mówi Beata Tumidalska, prezes fundacji. – Ppłk Balina przekazał osobistą nagrodę, aby pomóc innym, a ta do niego wróciła. To najlepszy dowód na to, że warto pomagać, bo dobro zawsze wraca – zaznacza.
autor zdjęć: Michał Niwicz, Daniel Dmitriew
komentarze