Od kilku dni wojsko wspiera mieszkańców gminy Pawłosiów na Podkarpaciu, gdzie w wyniku potężnej ulewy niewielki potok zmienił się w rzekę i zalał około 150 budynków mieszkalnych i gospodarczych. Na pomoc oprócz strażaków ruszyli żołnierze 3 Podkarpackiej Brygady Obrony Terytorialnej, 20 Przemyskiej Brygady OT, saperzy i żołnierze wojsk inżynieryjnych z Niska.
W piątek po południu nad Pawłosiowem przeszła nawałnica z gradobiciem. Wezbrany lokalny potok na szczęście nie zmusił nikogo do ewakuacji i żaden z mieszkańców nie ucierpiał. Woda naniosła jednak do ich domostw wiele szlamu, pozalewała piwnice. – Już w piątek ruszyło z pomocą 115 żołnierzy wojsk obrony terytorialnej. Pracowali także w nocy, a następnie przez kolejny dzień. W niedzielę i poniedziałek strażacy i część z naszych żołnierzy pełnili dyżur, ale prace z oczyszczaniem domostw wstrzymano, m.in. po to, aby mieszkańcy mogli trochę odpocząć – mówi por. Magdalena Mac, cz.p.o. oficer prasowy 3 Podkarpackiej Brygady Obrony Terytorialnej.
Najpierw wraz ze strażakami, z policjantami i wolontariuszami na pomoc mieszkańcom ruszyli żołnierze 20 Przemyskiej Brygady OT. – Od wtorku działają tutaj żołnierze 3 Podkarpackiej Brygady Obrony Terytorialnej i 20 Przemyskiej Brygady OT oraz żołnierze z Niska: z 18 Pułku Saperów i 3 Niżańskiego Batalionu Inżynieryjnego – dodaje porucznik Mac. Podczas drugiego etapu akcji pomoc niesie około 200 wojskowych.
Żołnierze z jednostek inżynieryjnych dysponują ciężkim sprzętem. – Spycharkoładowarki i wywrotki bardzo się tutaj przydają. Tak mnóstwo jest tutaj tego szlamu i błota, że bez pomocy ciężkiego sprzętu prace posuwałyby się o wiele wolniej. Żołnierze po tej nawałnicy wciąż usuwają falę błota, którą woda naniosła na posesje. Jeżeli sytuacja się nie zmieni, będziemy pracować do piątku włącznie – twierdzi por. Magdalena Mac.
Mieszkańcy cały czas zgłaszają swoje potrzeby i proszą o pomoc. Dowódcy przeprowadzają rekonesanse i oceniają, gdzie i kogo wysłać. Żołnierze wynoszą z piwnic m.in. zniszczone przez wodę przedmioty, pomagają usuwać błoto i szlam. – To jest służba. Niejednokrotnie działamy niezależnie od pory dnia czy nocy. Trzeba być cały czas w pełnej gotowości. Grunt, żeby tym ludziom pomóc i aby jak najszybciej poczuli choćby namiastkę normalności – podkreśla oficer z 3 Podkarpackiej BOT.
autor zdjęć: 3 BOT, 18 DZ

komentarze