Na wojskowym lotnisku Okęcie pożegnano polski kontyngent wylatujący do Francji. Samolot Hercules C-130, pięćdziesięciu żołnierzy sił powietrznych i pracowników wojska będzie wspierać francuską operację wojskową w Republice Środkowoafrykańskiej. Misja polskich żołnierzy rozpocznie się 1 lutego i potrwa trzy miesiące.
– Polski udział we francuskiej misji stabilizacyjnej w Republice Środkowoafrykańskiej, kraju pogrążonym w wojnie domowej, jest elementem wspólnej polityki bezpieczeństwa – mówił na warszawskim wojskowym lotnisku Okęcie wiceminister obrony Maciej Jankowski.
Żegnając żołnierzy wylatujących na misję, minister dodał, że ich zadaniem będzie wspieranie sił francuskich oraz transport sprzętu i personelu z Francji do Afryki. Jak uzupełnił dowódca generalny rodzajów sił zbrojnych gen. broni pil. Lech Majewski, zgodnie z podpisanym wczoraj przez prezydenta Bronisława Komorowskiego postanowieniem, Polacy pozostaną we Francji do 30 kwietnia.
W skład naszego kontyngentu weszło pięćdziesięciu żołnierzy i pracowników wojska, głównie z 33 Bazy Lotnictwa Transportowego w Powidzu, oraz transportowy samolot C-130E Hercules. W Bazie w gotowości do zastąpienia wylatującego na misję samolotu czeka druga taka maszyna.
Dowódcą kontyngentu został mjr pil. Sławomir Byliniak, na co dzień zastępca dowódcy 13 Eskadry Lotnictwa Transportowego z 8 Bazy Lotnictwa Transportowego w Krakowie-Balicach.
Jak zapowiadał w połowie stycznia minister Tomasz Siemoniak, nasz kontyngent nie bierze udziału w działaniach bojowych. Będzie za to pomagał w transportowaniu sił biorących udział w operacji. Polacy wesprą misję „Sangaris” wojsk francuskich, udzielających pomocy Misji Międzynarodowego Wsparcia Sił Afrykańskich w Republice Środkowoafrykańskiej (MISCA).
Jej zadaniem jest przywrócenie porządku oraz ochrona ludności cywilnej w regionie wokół stolicy kraju Bangui, przede wszystkim jednak zabezpieczenie terenu lotniska, gdzie przed prześladowaniami schroniło się prawie 100 tys. uchodźców. Misja MISCA liczy do 6 tys. żołnierzy, natomiast francuska operacja „Sangaris” wspierana przez Polaków – około 1600 wojskowych.
– Będziemy stacjonować w bazie francuskich sił powietrznych w Orleanie i stamtąd latać z dostawami do Republiki Środkowoafrykańskiej – mówił w czasie spotkania z dziennikarzami mjr Byliniak. W misji, co podkreślił gen. Majewski, biorą udział dobrze przygotowani żołnierze mający doświadczenie z udziału w wielu operacjach, a mjr Byliniak latał już m.in. w Iraku, Afganistanie i Czadzie.
W trakcie uroczystości na Okęciu dowódca generalny przekazał kontyngent dowódcy operacyjnemu rodzajów sił zbrojnych, któremu są podporządkowane siły wydzielone do udziału w zagranicznych misjach. Natomiast operacyjnie polscy żołnierze będą podlegać generałowi Francisco Soriano, dowódcy operacyjnemu sił francuskich, prowadzącemu misję w Republice Środkowoafrykańskiej.
Koszt udziału naszego kontyngentu w misji, wynoszący około 12 mln złotych, pokryje strona polska.
***
Republika Środkowoafrykańska – była francuska kolonia i jeden z najuboższych krajów świata – od dziesięcioleci jest pogrążona w chaosie. W marcu ubiegłego roku muzułmańscy rebelianci z ugrupowania Seleka obalili chrześcijańskiego prezydenta Francois Bozize, zdobyli stolicę kraju Bangui, a ich przywódca Michael Djotodia ogłosił się prezydentem. W kraju tym dochodzi do aktów ludobójstwa, a jedna piąta mieszkańców zdecydowała się na emigrację. Trwają obecnie przygotowania do rozpoczęcia w tym kraju misji Unii Europejskiej, popieranej przez większość państw członkowskich, w tym Polskę. 20 stycznia na wysłanie żołnierzy do Republiki Środkowoafrykańskiej zgodzili się szefowie dyplomacji państw UE, a Rada Bezpieczeństwa ONZ udzieliła 28 stycznia mandatu przyszłej unijnej misji.
Operacja w Republice Środkowoafrykańskiej będzie kolejną naszych żołnierzy w Afryce. Służyli już oni w Kongo, Czadzie i Republice Środkowoafrykańskiej w ramach misji ONZ w latach 2007–2010, a obecnie biorą udział w misji szkoleniowej Unii Europejskiej w Mali.
autor zdjęć: Mirosław Cyryl Wójtowicz
komentarze