Jedno z państw zaczyna prowadzić działania z zakresu wojny hybrydowej wobec swojego sąsiada. Dąży do destabilizacji sytuacji, inicjując próby masowego, nielegalnego przekraczania granicy przez imigrantów. W miastach dochodzi do serii podpaleń. Do akcji wkraczają służby mundurowe. Tego rodzaju wyzwania czekały na uczestników ćwiczeń „Kryzys 25” we Wrocławiu.
Ćwiczenia pod kryptonimem „Kryzys 25” odbyły się we Wrocławiu w pierwszej połowie kwietnia. Zorganizował je Wydział Nauk o Bezpieczeństwie Akademii Wojsk Lądowych. Pomysłodawczynią oraz autorką koncepcji „Kryzysu” jest dr Marta Kupryjańczyk, kierownik Zakładu Działań Kryzysowych wrocławskiej uczelni. W tegorocznej, dziesiątej edycji „Kryzysu” głównymi ćwiczącymi byli żołnierze, pracownicy oraz studenci Akademii Wojsk Lądowych, Uniwersytetu Medycznego z Wrocławia oraz żołnierze z Międzynarodowego Ośrodka Szkolenia i Badań nad Dziedzictwem Kultury w Zagrożeniu. Do Wrocławia przyjechali także terytorialsi z 16 Brygady WOT, funkcjonariusze Straży Granicznej (m.in. z Ośrodka Szkoleń Specjalistycznych SG w Lubaniu), pracownicy Miejskiego Zespołu Zarządzania Kryzysowego, przedstawiciele Sztabu Operacji Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu oraz Państwowej Straży Pożarnej PSP.
Na pierwszy ogień teoria
Pierwszego dnia zorganizowano konferencję naukową pt. „Współpraca instytucjonalna w sytuacjach kryzysowych”. Składała się ona z pięciu sesji, podczas których rozmawiano na temat: ustawy o ochronie ludności i obronie cywilnej; bezpieczeństwa zdrowotnego społeczeństwa w sytuacjach kryzysowych (na przykładzie ewakuacji szpitala w Nysie podczas powodzi we wrześniu 2024 roku); zasad współdziałania służb mundurowych podczas ochrony granicy; zagadnień związanych ze zwalczaniem zagrożeń hybrydowych na wschodniej granicy. Uczestnicy konferencji omówili też rolę Wojskowego Zgrupowania Zadaniowego na granicy jako elementu wsparcia układu pozamilitarnego. – Co ważne, wszystkie sesje oraz panele dyskusyjne odbywały się z udziałem ekspertów, którzy znają poszczególne zagadnienia z autopsji, a nie z książek – mówi płk w st. spocz. Anatol Tichoniuk, wykładowca w Zakładzie Działań Kryzysowych AWL, współorganizator ćwiczenia. Dlatego na temat np. ochrony granic wypowiadali się dowódcy wojskowi i funkcjonariusze, którzy przez długie miesiące brali w niej udział.
Praktyka, czyli jak zachować zimną krew w sytuacji kryzysowej
Na działania praktyczne organizatorzy zarezerwowali dwa dni. Zadania przygotowano zarówno dla mundurowych, jak i przedstawicieli cywilnych służb ratowniczych. Te ostatnie musiały się wykazać np. podczas zajęć na terenie Uniwersytetu Medycznego. Według scenariusza w budynku Centrum Symulacji Medycznej wybuchł pożar. Do akcji niezwłocznie przystąpiły zespoły Państwowej Straży Pożarnej, Policji, Pogotowia Ratunkowego. Wyzwania czekały też na studentów UMW i AWL-u. Po ewakuacji wielu osób służby ratunkowe przeprowadziły triaż, czyli segregację medyczną na podstawie oceny stanu poszkodowanych. Wiedza i umiejętności zespołów medycznych były sprawdzane nie tylko w zakresie poparzeń czy zatrucia dymem, lecz także obrażeń powstałych na skutek upadków z wysokości. Rozstawiono szpital polowy. W czasie zajęć około 60 osób – głównie studentów medycyny i ratownictwa – uczyło się pracy w zespołach i w stresie.
Jednocześnie w innej części miasta zauważono pożar w budynku Archiwum Państwowego. Powiadomiono służby ratownicze. Rozpoczęła się ewakuacja personelu. Straż pożarna prowadziła też akcję gaśniczą, a policja i Żandarmeria Wojskowa zabezpieczyły teren. Wszystko to odbywało się jednocześnie i pod ogromną presją czasu. Na przykład, gdy jedni ewakuowali rannego, inni musieli w tym czasie przygotowywać się do wyniesienia z płonącego budynku wybranego zasobu archiwalnego. Do pomocy stawili się m.in. żołnierze WOT-u oraz harcerze z komponentu proobronnego Związku Harcerstwa Polskiego. W tym epizodzie dużą rolę odgrywali żołnierze z Międzynarodowego Ośrodka Szkolenia i Badań nad Dziedzictwem Kultury w Zagrożeniu.
Organizatorzy ćwiczeń przygotowali też ciekawe wyzwania dla wojskowych. Na podwrocławskim poligonie Raków odtworzono warunki, jakie panują w rejonie przygranicznym. Na wzór granicy z Białorusią ustawiono tam bariery ochronne, zasieki, budki wartownicze. Na poligonie stawili się podchorążowie AWL-u, żołnierze 16 Dolnośląskiej Brygady OT, funkcjonariusze Straży Granicznej oraz Oddział Prewencji Policji z Wrocławia. W planach mieli zajęcia m.in. z taktyki działań patrolowych prowadzonych w ramach bezpośredniego zabezpieczenia granicy czy działań wobec osób podejrzanych o nielegalne przedostanie się na teren kraju.
Te ćwiczenia zostały jednak odwołane, ponieważ „podczas pełnienia obowiązków służbowych na poligonie zmarł żołnierz 16 Dolnośląskiej Brygady OT”. Jak poinformowało w komunikacie z 9 kwietnia dowództwo tej brygady, żołnierz nagle zasłabł i mimo podjętej od razu interwencji medycznej nie udało się go uratować.
Czas podsumowań
Efekty ćwiczeń w postaci opracowań, wniosków i sugestii będą znane za kilka tygodni po dokładnej analizie i podsumowaniu wszystkich działań. Na pewno ćwiczenia dały możliwość przetestowania umiejętności odpowiedniego reagowania na sytuacje, które w każdej chwili mogą mieć miejsce. Anatol Tichoniuk zaznacza, że dzięki uczestnictwu w przygotowaniach do szkolenia i w samych zajęciach studenci AWL-u zyskają cenne doświadczenia, które przydadzą się im w pracy w instytucjach publicznych czy pełnieniu funkcji dowódców. Wykładowca zaznaczył, że wielu absolwentów tej uczelni – już jako oficerowie – trafi do jednostek, które są delegowane do ochrony wschodniej granicy państwa. – Po udziale w naszych ćwiczeniach do tej służby będą z pewnością lepiej przygotowani – podkreśla wykładowca Akademii. Przypomina też, że cywilni studenci kierunku bezpieczeństwo narodowe to potencjalni pracownicy centrów kryzysowych, dlatego udział w „Kryzysie” jest i dla nich wartościowym doświadczeniem.
autor zdjęć: AWL, WCEO

komentarze