Mieszczą się na jednej przyczepie, ale dla pilotów są bezcenne. Pomagają latać nocą, wskazywać załogom samolotów drogę podejścia do lądowania czy parametry ścieżki zniżania. Mobilne zestawy oświetleniowe MOSKIT trafiły właśnie do Sił Powietrznych. Z takiego systemu korzystają armie państw NATO.
Moskit. Fot. Metalite Aviation Lighting
MOSKIT (z ang. minimum operating strip lighting kit) to nowoczesny zestaw lamp, które mają zwiększyć bezpieczeństwo podczas startów i lądowań.
– Pilot musi dobrze się orientować w przestrzeni, także w czasie lotów nocą oraz wtedy, gdy widoczność jest ograniczona. Wszystko w dużej mierze zależy od pracy urządzeń świetlnych zlokalizowanych na lotniskach w tzw. strefie zbliżania – wyjaśnia kpt. Grzegorz Grabarczuk, oficer prasowy 4 Skrzydła Lotnictwa Szkolnego w Dęblinie.
Właściwie ustawione oświetlenie umożliwia pilotowi określenie kąta zniżania i odchylenia samolotu. Światła MOSKIT-a będą wskazywać załogom śmigłowców drogę podejścia do lądowania, system wskaźników ścieżki zniżania (PAPI) albo krawędzie drogi startowej.
Źródło: Metalite Aviation Lighting
Najważniejszą zaletą systemu jest jego mobilność. Zestaw mieści się na jednej niewielkiej przyczepie, którą na wskazane miejsce holuje samochód terenowo-osobowy. Trzy osoby mogą rozwinąć MOSKIT-a zaledwie w 20 minut. Bez konieczności doładowania może on pracować przez osiem godzin.
Zestawy wyprodukowała angielska firma Metalite Aviation Lighting. Z MOSKIT-ów korzystają także inne armie państw NATO. System wykorzystywany jest w warunkach bojowych w Afganistanie.
Lampy mogą być także używane w czasie szkolenia pilotów latających nocą w goglach noktowizyjnych. Wykorzystuje się je także jako system zapasowego oświetlenia lub do oznaczenia nietypowych dróg startowych, lądowisk czy tej części lotnisk, po której poruszają się pojazdy.
Wojsko dysponuje także zestawami oświetlenia SALKIT (z ang. supplementary airfield lighting kit), które także wyprodukowali Brytyjczycy. Systemy uzupełniają się, pozwalając na oświetlenie pasa startowego lub drogi kołowania do 2500 metrów.
Nowoczesne lampy zostały już przetestowane. Lotnicy z Dęblina sprawdzali je na przełomie roku. – Testy przeprowadzono po zmroku w 41 Bazie Lotnictwa Szkolnego. Urządzenie z powietrza oceniali piloci śmigłowca SW-4 Puszczyk. Sprawdzian wypadł bardzo dobrze – opowiada kpt. Grabarczuk.
Nowe systemy oświetleniowe zastąpią wysłużone urządzenia przenośne, m.in. typu Łucz-2. Do końca 2013 roku MOSKIT-y mają trafić do baz lotniczych w Mińsku Mazowieckim, Świdwinie i Mirosławcu. Najpewniej sprzęt dostaną też jednostki Wojsk Lądowych i Marynarki Wojennej.
Ppłk Małgorzata Ossolińska, rzecznik prasowa Inspektoratu Uzbrojenia, informuje, że pod koniec ubiegłego roku wojsko kupiło siedem kompletów przenośnych zestawów oświetleniowych MOSKIT i cztery komplety zestawów SALKIT. Koszt jednego MOSKIT-a to około 1,3 mln złotych. Nieco mniej kosztuje SALKIT. W obu przypadkach w cenę wliczone jest szkolenie obsługi.
Zakup zestawów MOSKIT to nie jedyne inwestycje w lotnictwie naszej armii. O innych pomysłach czytaj na portalu polska-zbrojna.pl.
Wojsko inwestuje miliony w Dęblinie | Wielkie inwestycje w Inowrocławiu | |
Nowe symulatory w „Szkole Orląt” | Miliony na rozbudowę bazy w Łasku |
autor zdjęć: Piotr Butowski, Metalite Aviation Lighting
komentarze