Broń laserowa przestaje być domeną science fiction, a staje się rzeczywistością współczesnego pola bitwy. Wiele państw pracuje nad systemami broni wysokoenergetycznej wykorzystującymi do zwalczania celów emisję skoncentrowanych wiązek fotonów o prędkości światła. Wśród nich jest Wielka Brytania, gdzie w styczniu na poligonie na Hebrydach, archipelagu wysp u wybrzeży Szkocji, przeprowadzono próbne strzelania laserem DragonFire przeznaczonym dla okrętów Królewskiej Marynarki Wojennej. Poza wysoką precyzją, zaletą nowej broni jest niski koszt jej użycia.
Brytyjskie ministerstwo obrony poinformowało 19 stycznia, że podczas testowych strzelań nowo opracowywany laser DragonFire (smoczy ogień) trafił w cel z dużej odległości. Podczas prób przeprowadzonych na poligonie na Hebrydach zestrzelił on drona, ale resort nie udostępnił szczegółów na temat celu, w tym dystansu dzielącego go od stanowiska lasera, wysokości i prędkości lotu. Według brytyjskich mediów DragonFire, który jest demonstratorem technologii i ma moc 50 kW, podczas wcześniejszych prób na poligonie Porton Down w Wiltshire użyty był przeciwko celom odległym do 5 km. Media brytyjskie informowały o trafieniu quadrocoptera. Przy okazji sprawdzano także skutki oddziaływania broni wysokoenergetycznej na materiały podobne do stosowanych przy budowie kadłubów samolotów i okrętów. Pola tarczowe były kwadratami o bokach długości poniżej 14 cali (około 35,56 cm).
W komunikacie opublikowanym po styczniowych testach podano, że ich wyniki stanowią ważny krok naprzód we wprowadzaniu technologii laserowej do sił zbrojnych. „Chcemy przyspieszyć kolejną fazę programu”, powiedział Shimon Fhina, który nadzoruje strategiczne projekty ministerstwa obrony. „Ostatnie próby dowodzą, że technologia ta umożliwia śledzenie i atakowanie zaawansowanych celów z dużej odległości”, dodał.
Ministerstwo obrony Wielkiej Brytanii upubliczniło informację o rozpoczęciu programu Dragonfire w 2017 roku. Opracowanie lasera powierzono konsorcjum trzech firm, którego liderem jest MBDA UK, a uczestnikami są Leonardo UK i QinetiQ. Ze strony resortu obrony nadzoruje go i wspiera Laboratorium Nauki i Technologii Obrony, DSTL. DragonFire jest jednym z kilku brytyjskich programów wojskowych mających na celu opracowanie broni laserowej.
System DragonFire tworzą laser bojowy, drugi laser o mniejszej mocy do obrazowania i śledzenia celów oraz systemy celownicze, w tym kamera elektrooptyczna, zamontowane w wieży. W wersji testowej ma moc 50 kW, ale prawdopodobnie w konfiguracji docelowej będzie znacznie mocniejszy. Jeśli nie pojawią się żadne komplikacje w programie, „smoczy ogień” powinien być gotowy do wdrożenia prawdopodobnie za pięć lat. Jako pierwsze z okrętów mają zostać uzbrojone w DragonFire fregaty. Brytyjczycy zamierzają montować też lasery na statkach powietrznych i platformach lądowych.
Maksymalny zasięg DragonFire jest tajny, ale jak zapewnia resort obrony jest on bardzo precyzyjny i może uderzyć w każdy widoczny cel. Podano, że laser ten jest w stanie z odległości kilometra trafić nawet monetę o nominale jednego funta szterlinga mającą średnicę 23 mm. To duże osiągnięcie, gdyż głównym wyzwaniem dla inżynierów jest zapewnienie ultraprecyzyjnego śledzenia i stabilności wiązki energii na dużym dystansie, aby laser mógł wyeliminować cel. Trzeba tego dokonać, gdy zarówno cel, jak i platforma z systemem laserowym są w ruchu, a pomiędzy nimi występują zakłócenia atmosferyczne.
Atutem lasera ma być niski koszt użycia, który dla dziesięciosekundowego „strzału” wynosi w granicach 10 funtów szterlingów, czyli równowartość 50 zł. Jak pokazuje konflikt w Ukrainie jest to niezwykle ważne w przypadku konieczności zwalczania masowo używanych systemów bezzałogowych. Używana do tego zwykle rakieta przeciwlotnicza jest bowiem wielokrotnie droższa od drona, który niszczy. „Ten rodzaj najnowocześniejszej broni może zrewolucjonizować pole bitwy, zmniejszając zależność od drogiej amunicji, a jednocześnie zmniejszając ryzyko szkód ubocznych”, podsumował minister obrony Grant Shapps.
autor zdjęć: gov.uk
komentarze