Lotniskowce to symbol potęgi marynarek wojennych, na który jednak niewiele państw może sobie pozwolić. Obecnie niekwestionowanym liderem pod tym względem jest armia amerykańska, ale coraz większy apetyt na nowoczesne lotniskowce mają państwa azjatyckie. Przede wszystkim Pekin, ale podobne ambicje mają także inne państwa azjatyckie. Wody zachodniego Pacyfiku powoli stają się areną lotniskowcowego wyścigu zbrojeń.
Niedoścignionym liderem pozostaje marynarka USA, mająca 11 lotniskowców. Oprócz tego w służbie znajduje się osiem okrętów amfibijnych doków- śmigłowcowców (LHD) typu Wasp, z których każdy, w zależności od rodzaju misji, może przyjąć na pokład do dwudziestu myśliwców F-35B. Dodatkowo US Navy operuje jednym okrętem typu America, drugi przechodzi próby morskie, planowana seria ma liczyć jedenaście jednostek. Są one klasyfikowane jako uderzeniowe okręty amfibijne- śmigłowcowce (LHA), również zdolne do zabrania na pokład ok. 20 myśliwców. Dzięki wprowadzeniu do służby myśliwców skróconego startu i pionowego lądowania F-35B, potencjał bojowy okrętów dwóch ostatnich klas może zostać znacząco zwiększony, a one same zmienić się w de facto lekkie lotniskowce.
Apetyt chińskiego smoka
Jednak ton wspomnianemu wyścigowi nadają Chiny, które posiadają dziś jeden lotniskowiec zbudowany w oparciu o nieukończoną konstrukcję radziecką. Liaoning, bo o nim mowa, wszedł do służby w 2012 r. i może przenosić grupę lotniczą złożoną z ok. 24 samolotów i 12 śmigłowców. W oparciu o tę jednostkę Chińczycy zbudowali kolejny okręt (typ 001A), który kończy próby morskie i być może jeszcze w tym roku wejdzie w skład Marynarki Wojennej Chińskiej Armii Ludowo- Wyzwoleńczej. Jego grupa lotnicza będzie najprawdopodobniej nieco większa niż w przypadku Liaoninga i przekroczy liczbę 40 maszyn. Obydwa lotniskowce są wyposażone w tzw. skocznię narciarską, nie katapulty, co ogranicza ich możliwości bojowe. W katapulty będzie za to wyposażony trzeci chiński lotniskowiec (typ 002), którego budowa została oficjalnie potwierdzona w końcu 2018 r. Ma on mieć wyporność 80-85 tys. ton, czyli nieznacznie już tylko ustępować amerykańskim typom Nimitz i Ford (100 tys. ton wyporności). Według przewidywań zostanie on ukończony w 2020 r. Ostatnie doniesienia dotyczące stoczni, w której powstaje okręt każą przypuszczać, że przygotowuje się ona do budowy kolejnych jednostek zbliżonych rozmiarów. Czy będzie to okręt tego samego typu czy też nowego, roboczo określanego na Zachodzie jako typ 003, trudno dziś spekulować. Wedle ocen chińskich ekspertów kraj ten dla zabezpieczenia swych interesów morskich potrzebuje floty pięciu- sześciu jednostek.
USS Abraham Lincoln
Chiny budują jednak nie tylko klasyczne lotniskowce – we wrześniu został zwodowany pierwszy okręt śmigłowcowiec desantowy typu 075, a w budowie znajdują się dwa kolejne. Przy wyporności ok. 40 tys. ton będą one w stanie przenosić do trzydziestu śmigłowców. Choć pojawiają się opinie, że ChRL powinna zbudować również samoloty skróconego lub pionowego startu, być może w oparciu o radziecki/rosyjski projekt Jaka-141. Mając jednak na uwadze zewnętrzne podobieństwo chińskich myśliwców V generacji (J-20, J-31) do rozwiązań amerykańskich, a także doniesienia na temat kradzieży technologii, nie sposób również wykluczyć, że Pekin jest w stanie zbudować taką maszynę bez pomocy Rosji.
Co zrobią pozostałe państwa regionu?
Rosnący potencjał i zdolności bojowe chińskiej marynarki są źródłem niepokoju w Japonii. Kraj ten od zakończenia II wojny światowej nie posiadał lotniskowców, choć japońska marynarka wojenna należy do najnowocześniejszych na świecie. Oficjalnie nic się w tej kwestii nie zmienia, jednak zapadła już decyzja o zakupie 42 myśliwców F-35B (jeśli doliczymy do tego 60 F-35A okaże się, że Japonia będzie dysponować największą po USA flotą tych myśliwców) a także o modernizacji klasyfikowanych jako niszczyciele śmigłowcowe okrętów Izumo i Kaga. Przy wyporności 27 tys. ton, długości 248 i szerokości 38 metrów określanie ich niszczycielami brzmi nieco dziwnie, a z myśliwcami na pokładach zmienią się one ostatecznie w lekkie lotniskowce, niezależnie od sztuczek językowych stosowanych dla ich nazwania. Japonia dysponuje również dwoma mniejszymi (19 tys. ton wyporności, 197 metrów długości i 33 szerokości) niszczycielami śmigłowcowymi typu Hyuga, jednak na razie ich przebudowa pod F-35B nie jest przewidywana.
Zakup F-35B rozważa również Republika Korei. Kraj ten posiada dziś jeden śmigłowcowiec desantowy typu Dokdo (18,8 tys. ton wyporności), po latach zdecydowano o budowie drugiej jednostki tego typu, która aktualnie przechodzi próby morskie. Z kolei w lipcu poinformowano o planach budowy okrętu nowego typu, o wyporności ok. 30 tys. ton, a więc nieco większego od jednostek japońskich. Wejdzie on do służby pod koniec kolejnej dekady. Do chwili obecnej nie zapadła decyzja czy zakup (być może 20 sztuk) F-35B będzie oznaczał rezygnację z podobnej liczby myśliwców w wersji „A”, czy też zostanie on zrealizowany niezależnie od wcześniejszych planów.
Chociaż Indie nie należą do basenu Pacyfiku, jednak pisząc o chińskich planach i ambicjach warto wspomnieć również o tym państwie. Biorąc pod uwagę potencjał demograficzny, militarny oraz położenie geograficzne, pozwalające na kontrolowanie morskich szlaków komunikacyjnych biegnących z Bliskiego Wschodu i Afryki, Indie to główny potencjalny rywal ChRL w regionie Indo-Pacyfiku. New Delhi posiada dziś w służbie jeden lotniskowiec INS Vikramaditya, będący zmodernizowaną wersją radzieckiego krążownika lotniczego proj. 1143 Kijów. Okręt ma wyporność 45,4 tys. ton i przenosi grupę lotniczą składającą się z dwudziestu sześciu myśliwców MiG-29K i dziesięciu śmigłowców. W budowie znajduje się kolejna, nieco mniejsza jednostka INS Vikrant (40 tys. ton wyporności), zwodowana w 2013 r., jednak wciąż nieukończona. Data rozpoczęcia prób morskich i wejścia okrętu do służby była kilkukrotnie zmieniana, obecnie mówi się o końcu przyszłego lub początku 2021 r. W planach jest również budowa trzeciego lotniskowca INS Vishal, choć prace nad nim nie zostały jeszcze rozpoczęte. Co więcej pojawiły się informacje, że Hindusi są zainteresowani planami brytyjskiego lotniskowca HMS Qeen Elizabeth i zbudowania własnej jednostki na wzór tego projektu. Biorąc po uwagę liczne zawirowania, które zwykle towarzyszą hinduskim programom zbrojeniowych, nie należy się spodziewać, by wprowadzenie do linii trzeciego lotniskowca nastąpiło wcześniej niż pod koniec kolejnej dekady.
Niekiedy pojawiają się głosy, że w dobie precyzyjnych systemów rażenia dalekiego zasięgu lotniskowce stają się przeżytkiem, jednak patrząc na plany pozyskiwania okrętów lotniczych, trudno się z tymi opiniami zgodzić. Indo-Pacyfik staje się polem rywalizacji mocarstw, kluczowym również z punktu widzenia USA. Chińskie ambicje morskie i proces modernizacji marynarki wojennej tego państwa rzutują na zbrojenia w całym regionie. Wszystko wskazuje na to, że lotniskowcowy wyścig zbrojeń dopiero nabiera rozpędu.
autor zdjęć: US Department of Defense
komentarze