Przed 17 laty jechałem do Annecy z przeświadczeniem, że Polakom trudno będzie wywalczyć jakiś medal. Tym razem, nie tylko zresztą ja, liczyłem na wysokie miejsca naszych biatlonistek. Występując w roli faworytek nasze reprezentantki nie stanęły jednak na podium. Czy sztuka ta uda im się w biegu patrolowym, okaże się jutro – pisze Jacek Szustakowski, dziennikarz sportowy portalu polska-zbrojna.pl.
Mam przyjemność już po raz drugi gościć w miasteczku Annecy. W 1996 roku do alpejskiej Wenecji przyjechałem na wojskowy czempionat w narciarstwie i biatlonie. Tym razem do Francji przyciągnęły mnie II Wojskowe Igrzyska Sportów Zimowych, które mogły być dla Francuzów generalną próbą przed Zimowymi Igrzyskami Olimpijskimi w 2018 roku. Niestety, urokliwe miasteczko leżące u podnóża Alp, w pobliżu olimpijskiego Chamonix, w 2011 r. przegrało wyścig o prawo organizacji cywilnych igrzysk z południowokoreańskim Pyeongchang.
W 1996 roku reprezentacja Wojska Polskiego w sportach zimowych w Annecy zaliczyła jeden z pierwszych startów w wojskowym czempionacie pod flagą Międzynarodowej Rady Sportu Wojskowego (CISM). Wcześniej nasi sportowcy-żołnierze i zawodnicy z zakopiańskiej Legii startowali bowiem jedynie w mistrzostwach i Spartakiadach Armii Zaprzyjaźnionych. W 1996 roku w naszej ekipie nie mieliśmy pewnych kandydatów do zajęcia miejsc na podium. Podobnie jak obecnie, trzon reprezentacji WP opierał się na biatlonistach. Sympatycy sportu pewnie znają te nazwiska: bracia Jan i Wiesław Ziemianinowie, Wojciech Kozub, Krzysztof Topór, Halina Pitoń, Anna Stera, Agata Suszka. Z ekipy WP po 17 latach ponownie przyjechali do Annecy Jan Ziemianin – już w roli trenera i sierż. sztab. Adam Jakieła – wtedy i obecnie trener biatlonistek.
W trakcie mojej poprzedniej wizyty w Annecy dużą niespodziankę sprawiły nasze biatlonistki, które stanęły na podium w klasyfikacji drużynowej biegu narciarskiego stylem dowolnym na dystansie 10 km. Brązowy medal wywalczyły: Halina Pitoń, Anna Stera i Agata Suszka. Polki przegrały tylko z zawodniczkami specjalizującymi się wyłącznie w biegach narciarskich: Norweżkami i Rosjankami ze słynną Jeleną Wialbe na czele. A na biegowych trasach w Grand Bornand można też było podziwiać m.in. Włoszkę Stefanię Belmondo, która 10 lat później jako dziesięciokrotna medalistka olimpijska i 13-krotna medalistka mistrzostw świata zapaliła znicz olimpijski podczas ceremonii otwarcia igrzysk olimpijskich w Turynie. Z kolei w rywalizacji biatlonistów o medale walczyli znakomici Niemcy z Ricco Grosem na czele i Rosjanie, których największą gwiazdą był ówczesny mistrz świata w sprincie i w biegu sztafetowym kpt. Władimir Draczew.
Tym razem największymi gwiazdami w rywalizacji biatlonistów mieli być aktualni zdobywcy Pucharu Świata: Tora Berger i Martin Fourcade. Niestety, Norweżka nie stanęła na starcie sprintu. Wystartował za to faworyt gospodarzy Martin Fourcade. Specjalnie dla niego i jego brata Simona do Grand Bornand przyjechały setki kibiców. Lider Pucharu Świata w rywalizacji indywidualnej nie zajął jednak miejsca na podium. Mimo bezbłędnego strzelania, ukończył bieg na czwartej pozycji. To chyba dowód na to, że Francuz jest mocno zmęczony długim i wyczerpującym sezonem. Francuzi mogli się jednak cieszyć ze zwycięstwa Marine Bolliet.
O ile przed 17 laty jechałem do Annecy z przeświadczeniem, że Polakom trudno będzie wywalczyć jakiś medal, tym razem, nie tylko zresztą ja, liczyłem na wysokie miejsca naszych biatlonistek. Można się było ich spodziewać, bo przecież w tym sezonie st. szer. Krystyna Pałka i st. szer. Magdalena Gwizdoń przyzwyczaiły nas do sukcesów. Na dodatek ta pierwsza broniła w Annecy tytułu indywidualnej mistrzyni wojskowych igrzysk sprzed trzech lat. W 2010 roku we włoskiej Aoście Polki wygrały też w klasyfikacji drużynowej sprintu oraz były trzecie w biegu patrolowym.
Tym razem – występując w roli faworytek – nasze reprezentantki w zawodach biatlonowych nie stanęły na podium, a czy sztuka ta uda im się w biegu patrolowym, okaże się jutro. Biegi patrolowe mężczyzn i kobiet zakończą rywalizacje o medale II Wojskowych Igrzysk Sportów Zimowych. W ostatniej konkurencji igrzysk tym razem nikt nie stawia na Polaków. Może z tej pozycji łatwiej będzie walczyć naszym patrolom? Trzymajcie kciuki za biało-czerwonych!
komentarze