moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Serial nie powstałby bez żołnierzy

Historie bohaterów to fikcja, ale oparta na opowieściach żołnierzy, którzy służyli w Afganistanie. Serial nie powstałby bez ich pomocy. Przed rozpoczęciem prac nagrałem kilkanaście godzin rozmów, a potem, już na planie, udzielali ekipie wskazówek – mówi Jan Pawlicki, scenarzysta „Misji Afganistan”.


Jak narodził się pomysł na serial o afgańskiej misji polskich żołnierzy? To nowy temat w polskim kinie.

Początkowo myślałem o filmie fabularnym. Zainspirowały mnie wydarzenia z kwietnia 2004 r. w City Hall w irackiej Karbali, gdy w oblężonym ratuszu przez kilka dni odcięci od innych oddziałów polscy żołnierze walczyli z Armią Mahdiego. Była to największa bitwa, w której brali udział po II wojnie światowej. Pomyślałem, że to filmowa historia, dobry materiał na polski „Helikopter w ogniu”. Chciałem dotrzeć do żołnierzy z 17 Brygady Zmechanizowanej z kompanii rozpoznawczej, którzy tam walczyli pod dowództwem mjr. Grzegorza Kaliciaka.

Myślał Pan o Iraku, a napisał scenariusz poświęcony misji afgańskiej.

Michał Kwieciński, szef studia Akson, któremu zaproponowałem nakręcenie takiego filmu, zdecydował, że lepszy będzie serial. Ta zmiana wymusiła kolejną – miejscem akcji stał się Afganistan. Wyobraziłem sobie, że nakręcimy serial podobny do „Generation Kill” i „Odległego frontu”, które pokazywały amerykańskich żołnierzy walczących w Iraku.

Jak pisał Pan scenariusz, skoro nie był Pan w Afganistanie?

Pomógł mi gen. Waldemar Skrzypczak, który skierował mnie do 11 Lubuskiej Dywizji Kawalerii Pancernej. Serial nie powstałby bez oficerów, podoficerów z 17 Brygady Zmechanizowanej. Historie Zbója, Mamuta czy Konasza są fikcyjne, ale oparte na opowieściach żołnierzy. Przez kilka miesięcy nagrałem kilkanaście godzin rozmów. Najbardziej przejmującą historię usłyszałem w Hrubieszowie od żołnierzy, którzy uczestniczyli w potyczce w afgańskim Usmankhel w Ajiristanie, w której zginął kpt. Daniel Ambroziński. Opowieść była o tym, jak ranni żołnierze próbowali ratować swego dowódcę. Dali świadectwo wielkiego braterstwa broni i więzi, która tworzy się chyba tylko w tak ekstremalnej sytuacji na polu walki.

Wysłuchał Pan opowieści, aż wreszcie usiadł nad białą kartką papieru i zaczął pisać.

Misja afgańska jest tłem dla historii o grupie mężczyzn z jednego oddziału, ich rywalizacji i przyjaźni, poczuciu obowiązku, tęsknocie i miłości. Musiałem stworzyć bohaterów wiarygodnych psychologicznie, ale różnych. Aby było ciekawiej, trzeba było skomplikować ich relacje, zbudować napięcia i konflikty. Jedni wierzą w sens interwencji, inni mają wątpliwości, niektórzy traktują wojnę jak męską przygodę. Razem z Markiem Kreutzem wymyśliliśmy całą historię, każdy odcinek jest oddzielną
„przygodą”, ale niektóre wątki rozwijają się przez cały serial. Podczas pisania wielokrotnie korzystałem z rad kpt. Artura Sarzyńskiego z 2 Pułku Rozpoznawczego z Hrubieszowa. Ojcem chrzestnym serialu jest gen. Rajmund Andrzejczak, który wojskowym okiem ocenił pierwsze trzy odcinki. Wiele z jego pomysłów i powiedzonek trafiło do serialu. Także te niecenzuralne, na przykład tekst Zbója, który w pierwszym odcinku tłumaczy dowódcy, że w Afganistanie tylko dzieci i hm... homoseksualiści nie noszą bród.

Dużo uwag zgłaszali wojskowi konsultanci przy pisaniu scenariusza?

Starałem się trzymać realiów. Więcej uwag i zmian było już na planie. Trzeba było przerobić końcowe odcinki, gdyż musieliśmy zrezygnować z niektórych pomysłów – nie można ich było zrealizować. „Nasz” Afganistan został odtworzony w Polsce, na poligonie w Świętoszowie. Gdy pisałem, wyobrażałem sobie wysokie afgańskie góry. Nam za góry służył kamieniołom w Piechcinie. Musieliśmy ograniczyć kręcone tam sceny, w dodatku tylko na jeden dzień dostaliśmy śmigłowiec Mi-17 z dywizjonu lotniczego w Leźnicy Wielkiej. Nie dało rady wykorzystać go do zdjęć w Piechcinie. Dlatego wpletliśmy do serialu także materiały filmowe zespołu Combat Camera, pokazujące działania polskich kontyngentów wojskowych poza granicami państwa.

Wojskowi konsultanci z 17 Wielkopolskiej Brygady Zmechanizowanej i 11 Lubuskiej Dywizji Kawalerii Pancernej byli obecni także na planie. Jakie mieli zastrzeżenia?

Ich uwagi dotyczyły głównie pracy reżysera i gry aktorów – procedur, zachowania żołnierzy. Choć zdarzało się, że trzeba było zmienić w scenariuszu niektóre sceny walki. Wspólnie z por. Tomaszem Dolińskim, który był dowódcą plutonu naszych Rosomaków, przerobiliśmy w dziesiątym odcinku sekwencję obrony mostu numer 211 (most stanął na poligonie w Świętoszowie). Trzeba było jakoś uzasadnić, dlaczego w czasie nocnego ataku talibom udało się podejść tak blisko pozycji naszych żołnierzy i nikt ich nie zauważył w termowizji. Wymyśliliśmy, że zakradli się korytem wyschniętej rzeki. Trzeba było to dopisać. Zresztą cała historia oparta jest na autentycznych wydarzeniach. Polscy żołnierze z IV zmiany PKW dostali rozkaz obrony mostu wysadzonego przez talibów i odbudowanego przez Amerykanów. Wtedy był to najmniejszy posterunek w prowincji Ghazni obsadzony przez naszych żołnierzy. Spędzali tam Wigilię, na odludziu, bez łączności, przy zapalonych światłach hummera, który wjechał do namiotu. Na jego masce łamali się opłatkiem.


Czy pisząc scenariusz, myślał Pan o konkretnych aktorach?

Lepiej się pisze, gdy się zna odtwórców głównych ról. Od początku wiedziałem, że Zbójem będzie Eryk Lubos, a Żądło, czyli Tomasz Schuchardt, stanie się antagonistą głównego bohatera Konasza, którego gra Paweł Małaszyński.

Wybiera się Pan do Afganistanu. W jakim celu?

Będziemy kręcić film dokumentalny „Nikt nie zostaje”. Jego autorami będą żołnierze, których wyposażymy w zestaw kamer używanych do filmowania sportów ekstremalnych. Zobaczymy wojnę oczami żołnierzy.


Jan Pawlicki – scenarzysta, dziennikarz, dokumentalista. Współpracował m.in. z TVN, TVN24, TVP Info. Realizował filmy dokumentalne dla Discovery Historia i TVP. Scenariusz do „Misji Afganistan” jest jego debiutem fabularnym.

Małgorzata Schwarzgruber

autor zdjęć: Robert Pałka, archiwum Jana Pawlickiego

dodaj komentarz

komentarze

~mimo 66
1351008060
Miałem przyjemność uczestniczyć w obronie City Hallu w 2004roku. Pozdrawiam Fox-ów i Hamerów. Whiskey61
25-D9-24-13

Nowi generałowie Wojska Polskiego
 
Uważaj, gdzie robisz selfie!
Bez technologii nie ma bezpieczeństwa
Double Eagle – podwodny tropiciel
Tysiące świątecznych kartek dla żołnierzy
Uroczyste pożegnanie żołnierzy, którzy niebawem wylecą do Libanu
Żołnierze walczą z ogniem w Biebrzańskim Parku
Tarcza Wschód. Porozumienia z Lasami i KOWR-em
Test wytrzymałości
Pamięć ofiar
Pani oficer za sterami Jastrzębia
Power is Here
Szef MON-u złożył życzenia żołnierzom w Krakowie
Poszukiwania ofiar rzezi wołyńskiej
Tuzin rekordów Wojska Polskiego w pływaniu
Polskie F-16 w służbie NATO
Czy z „zetek” będą żołnierze?
Ocalić resztki światła ukryte w sercu
Więcej na mieszkanie za granicą
Hercules wydobyty, załoga nie żyje
Rozejm na Morzu Czarnym? Tak przynajmniej twierdzi Biały Dom
Bliżej wojska
Herculesy pod lepszą opieką w Poznaniu
Operacja „Feniks” – pomoc i odbudowa
Niezawiniona śmierć niezłomnego gen. Fieldorfa
Polska i Norwegia zacieśniają stosunki
USA wycofają się z działań na rzecz pokoju w Ukrainie?
„Pułaski” na Atlantyku
Kolejowy sabotaż udaremniony
Podniebne wsparcie sojuszników
Walka z ogniem trwa
„Wojskowe” przepisy budowlane do zmiany
Spartakiadowe zmagania w Łasku
Pod żaglami – niepokonani z AMW
Bezzałogowce w Wojsku Polskim – serwis specjalny
Zmiany w organizacji bazy logistycznej w Jasionce
Blekinge znaczy duch
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Wyrok za tragiczny wypadek
Pierwsza misja Gripenów
Motocykliści na weterańskim szlaku
PKW Łotwa – sojusznicze zaangażowanie
GROM pod ostrzałem
Polskie rakiety do Homara-K już za trzy lata
Miliardy na wzmocnienie bezpieczeństwa
Strażnik nieba
Razem w walce ze skażeniami
Spokojnych świąt na granicy!
Pracowity dyżur Typhoonów
Pokój nie obroni się sam
Viva Polaki! Viva liberatori!
Wielkie czyszczenie poligonów
Parlamentarzyści UE o bezpieczeństwie Europy
Szef MSZ do Rosji: Nigdy więcej nie będziecie tu rządzić
Więcej polskiego trotylu dla USA
Kadisz za bohaterów
Żołnierze usuwają skutki nawałnicy
Wielka lekcja
Sport kształtuje mentalność
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Rodzina na wagę złota
Priorytety dla Tarczy Wschód
Musimy być gotowi na najtrudniejsze scenariusze
Medale Pucharu Świata zdobyte przez żołnierzy na ringu

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO