Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych podsumowało ćwiczenia taktyczno-specjalne pk. „Sarex ’25”. Zastępca dowódcy operacyjnego RSZ gen. dyw. pil. Dariusz Malinowski wyjaśnił, że służą one temu, by Polacy mogli czuć się bezpieczniej. – Choć nie obyło się bez błędów, widać ogromny progres względem poprzednich edycji – ocenił generał przebieg manewrów.
Zakończyły się ćwiczenia „Sarex ’25” z działań poszukiwawczo-ratowniczych w lądowym i morskim obszarze odpowiedzialności Służby Poszukiwania i Ratownictwa Lotniczego (ASAR) oraz systemu SAR, które odbywały się od 19 do 23 maja na obszarze kilku województw, a także na morzu. Ich organizatorem było Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych. W ciągu kilku dni przeprowadzono cztery epizody, w których udział brało ponad 300 osób – żołnierzy oraz przedstawicieli różnych służb: DORSZ, DGRSZ, Żandarmerii Wojskowej, WOT-u, policji, straży pożarnej i Straży Granicznej, a także ratownicy medyczni.
Dzisiaj odbyła się konferencja podsumowująca przebieg ćwiczeń. Zastępca dowódcy operacyjnego rodzajów sił zbrojnych, kierownik ćwiczeń „Sarex” gen. dyw. pil. Dariusz Malinowski mówił, że tegoroczna edycja zakończyła pewien etap przygotowań całego systemu SAR do działania. – Było to podsumowanie tego, czego nauczyliśmy się przez ostatnie cztery lata – powiedział generał. Jak wskazał, największym sprawdzianem był epizod katastrofy lotniczej, zorganizowany między Lublinem a Rzeszowem. Przygotowania utrzymywane były w ścisłej tajemnicy. – Oceniam, że wyszły bardzo dobrze – stwierdził i dodał, że choć nie obyło się bez błędów, to jednak odnotowano olbrzymi progres w stosunku do poprzednich edycji. Generał Malinowski podkreślił, że tego rodzaju ćwiczenia prowadzone są po to, by Polacy mogli czuć się bezpieczniej, a każdy, kto wsiada do samolotu, autobusu czy na statek lub okręt, wiedział, że gdy się wydarzy coś złego, służby ratownicze będą wiedziały, jak działać. – Pomoc na pewno przyjdzie na czas i będzie efektywna. Dorobiliśmy się dobrego systemu – zapewnił.
Pierwsze dwa epizody były związane z prowadzeniem działań poszukiwawczo-ratowniczych na obszarze zalesionym. Podczas jednego z nich, zorganizowanego na obszarze województwa lubuskiego, poszukiwano załogi wojskowego Su-22, która w wyniku awarii silnika zmuszona była do katapultowania się w gęsto zalesionym, trudno dostępnym terenie. Do tych działań włączono także śmigłowiec niemieckiej służby SAR, który znajdował się najbliżej miejsca zdarzenia. Tematem drugiego epizodu, przeprowadzonego na Podkarpaciu, była symulacja katastrofy samolotowej z dużą liczbą ofiar i rannych. Akcja ratowniczo-poszukiwawcza prowadzona przez rozmaite służby trwała 18 godzin i zakończyła się odnalezieniem wszystkich poszkodowanych.
Zdjęcia i montaż: Paweł Sobkowicz
Morski epizod rozpoczął się od symulacji utraty łączności z okrętem podwodnym. Do akcji ruszyły siły marynarki wojennej – ORP „Lech” i ORP „Heweliusz”, a także jednostki SAR 3000 „Sztorm” oraz SAR 1500 „Bryza”. Ten element rozgrywał się na terenie kilku województw, w polskiej i niemieckiej przestrzeni powietrznej oraz na wodach Bałtyku.
Ostatni, czwarty epizod polegał na odzyskiwaniu izolowanego personelu.
Ćwiczenia pk. „Sarex” prowadzone są od 2014 roku, a ich celem jest weryfikacja stanu przygotowań sił i środków wydzielonych do podejmowania działań poszukiwawczo-ratowniczych w obszarze lądowym i morskim zgodnie z krajowym planem ASAR oraz SAR. Jak podkreślił Przemysław Walc, kierownik Cywilno-Wojskowego Ośrodka Koordynacji Poszukiwań i Ratownictwa Lotniczego w Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej, kolejne doświadczenia zdobywane podczas takich manewrów pozwalają poprawi działania służb, czego przykładem była tegoroczna edycja.
autor zdjęć: Piotr Gubernat/Combat Camera Poland, szer. Tomasz Radziwiński/2 Korpus Polski

komentarze