Odbudowa mostów, dróg dojazdowych, udrażnianie przejazdów i koryt rzek – żołnierze chcą, żeby większość prac na terenach popowodziowych zakończyła się przed nastaniem zimy. Pomoc w pracach inżynieryjnych zaoferowali Polsce przedstawiciele armii NATO: Amerykanie, Niemcy, Brytyjczycy i Turcy.
Na południu Polski, w miejscowościach, które najbardziej zniszczyła powódź, trwa rekonesans przedstawicieli armii Stanów Zjednoczonych, Niemiec, Wielkiej Brytanii i Turcji. Żołnierze z tych państw będą wspierać działania polskich wojsk inżynieryjnych. – Rozpoczęliśmy rekonesans inżynieryjny wspólnie z naszymi sojusznikami. Najpierw mieliśmy briefing w 1 Pułku Saperów w Brzegu, a teraz jeździmy w miejsca, które znacznie ucierpiały podczas powodzi. Chodzi o Głuchołazy, Stronie Śląskie, Lądek-Zdrój, ale i mniejsze miejscowości, jak choćby Bazanów – mówi gen. dyw. Marek Wawrzyniak, szef Zarządu Inżynierii Wojskowej. – Po tej analizie sojusznicy podejmą decyzję, w jakim zakresie mogą nam pomóc – dodaje.
Gen. dyw. Marek Wawrzyniak podkreśla, że bardzo ważne jest to, by zacząć prace jak najszybciej. – Chcemy zdążyć przed zimą – tłumaczy. – Odwiedzamy te miejscowości i robimy wszystko, co w naszej mocy, by zapewnić mieszkańców, że nie zostali sami ze swoim nieszczęściem, że mają na kogo liczyć – mówi generał.
Najwięcej pracy czeka żołnierzy przy odbudowach dróg, mostów, udrażnianiu przejazdów. – Ogrom pracy przed nami, ale wiemy, że możemy liczyć na naszych kolegów z USA, Niemiec, Wielkiej Brytanii czy Turcji. Ich deklaracje pomocy są dla nas bardzo ważne – zaznacza gen. Wawrzyniak.
Ilu zagranicznych żołnierzy zaangażuje się w pomoc powodzianom? O tym zdecydują ministrowie obrony poszczególnych państw na podstawie informacji, które obecnie zbierają przedstawiciele sojuszniczych armii.
autor zdjęć: Sztab Generalny
komentarze