Upał, piach, kurz, bagna, kilkunastokilometrowe marsze z plecakiem oraz niezliczona liczba pompek. Do tego wspinaczka na 15-metrową drabinkę speleo. To tylko niektóre zadania, jakim musieli podołać kandydaci w trzeciej edycji projektu „Niezłomny”. Do eliminacji zgłosiło się 33 śmiałków z 12 Wielkopolskiej Brygady Obrony Terytorialnej. Do finiszu dotrwało 10.
W tym roku miejscem zmagań terytorialsów ubiegających się o miano „Niezłomnego” był poligon w Drawsku Pomorskim. Teren ognisty i wymagający, który obfituje w obszary bagniste i wyboiste drogi czołgowe.
Gra rozpoczęła się już na dworcu kolejowym w Prostyniu. Żołnierze musieli stąd dotrzeć do Ośrodka Szkolenia Rozpoznawczego w Jaworze (7 km), gdzie tuż po teście sprawnościowym, żołnierze musieli pokonać wiele kilometrów marszów z plecakiem drogami czołgowymi. Trudnym zadaniem były również zmagania na lądowym torze przeszkód. Z pewnością dla osób, które nie do końca czuję się swobodnie na sporych wysokościach, była wspinaczka na 15-metrową drabinkę speleo. Jest to zadanie, które wymaga dobrego przygotowania fizycznego ze trony zawodnika. Wyścigi łodzi z kolei miały pokazać żołnierzom, by nie zapominali, że praca drużynowa jest najważniejsza. Aby wygrać tę konkurencję, terytorialsi musieli zsynchronizować swoją pracę.
– Prowadząc trzecią już edycję „Niezłomnego”, zaobserwowałem, że do projektu przystępują albo osoby, które są niezwykle silne i sprawne fizyczne albo osoby, które nie do końca zdają sobie sprawę, co ich tu czeka. Konkurencje, które opracowujemy dla uczestników są wymagające, a nawet morderczo wymagające. Uczestnicy – nasi żołnierze, są silni, jednak każdy z nas ma swoje granice. Kondycja fizyczna jest tutaj kluczowym elementem, ale okazuje się, że ogromne znaczenie ma również psychika. Celowo nie pozwalamy uczestnikom zbyt wiele odpoczywać. Do mety mogą dotrzeć tylko najlepsi – tłumaczy Sylwester, porucznik z 12. WBOT, który jest pomysłodawcą i czuwającym nad przebiegiem „Niezłomnego”.
Idealny kandydat, to taki, który nie boi się wyzwań i chce sprawdzić, dokąd sięgają granice jego wytrzymałości psycho-fizycznej. Zadania, z którymi musieli zmierzyć się żołnierze, wymagały skupienia - to m.in. nauka wiersza podczas ogromnego wysiłku fizycznego. Każdemu zawodnikowi nadano numer, którym musiał się posługiwać. Na poszczególnych punktach, sędziowie oceniali jakość wykonania zadań i dokonywali selekcji. Osoba, która zebrała trzy minusy w ciągu dnia- odpadała z konkurencji o tytuł „Niezłomnego” a to oznaczało powrót do domu. Na odpoczynek w ciągu całego dnia żołnierze mieli zaledwie 3 godziny. Konkurencje trwały trzy dni. Projekt ukończyło 10 żołnierzy.
Tekst: por. Anna Jasińska-Pawlikowska
autor zdjęć: 12 WBOT
komentarze