Trwają walki pod Kijowem, Ukraińcy odpierają ataki m.in. w Mikołajewie, a pod Charkowem ruszyli z kontrofensywą. Nie udało się jednak ewakuować dziś ludności z oblężonego Mariupola, Rosjanie rozpoczęli bowiem ostrzał. – Na pomoc humanitarną dla Ukraińców USA przekażą 2,75 mld dol. – zapowiedział Antony Blinken, amerykański sekretarz stanu, który przebywał dziś w Polsce.
– Polacy wiedzą, jak ważna jest obrona wolności, Amerykanie również, dlatego będziemy trzymać się razem przy wsparciu Ukrainy wobec dokonanej z premedytacją, bezprawnej i niesprowokowanej inwazji – podkreślał Antony Blinken. Spotkanie amerykańskiego sekretarza stanu z premierem Mateuszem Morawieckim, a potem szefem polskiego MSZ Zbigniewem Rauem odbyło się Rzeszowie i było poświęcone głównie kolejnym sankcjom dla Rosji oraz wzmocnieniu wschodniej flanki NATO. – W Polsce jest 10 tys. amerykańskich żołnierzy i zabiegamy, aby było ich jak najwięcej. Zabiegamy także o odpowiedni sprzęt wojskowy, który trafia do nas cały czas – mówił premier Morawiecki. Z kolei w sprawie sankcji nakładanych na Rosję polski rząd postuluje odłączenie od systemu SWIFT wszystkich rosyjskich banków, bez wyjątków. O to apelują też ukraińskie władze.
Politycy rozmawiali również o pomocy dla Ukrainy. Sekretarz stanu USA ocenił, że Polska jest kluczowym krajem, który odpowiada na kryzys humanitarny wywołany przez rosyjską agresję. – Administracja prezydenta Bidena zwróciła się do Kongresu o 2,75 mld dolarów na wsparcie służb humanitarnych na Ukrainie i w Polsce – oznajmił Antony Blinken.
Wieczorem MSZ poinformowało, że na jednym z polsko-ukraińskich przejść granicznych minister Rau oraz sekretarz stanu Blinken spotkali się z szefem ukraińskiej dyplomacji Dmytro Kułebą. Politycy zapewnili go o swoim wsparciu dla Ukrainy.
Gdzie „zielony korytarz”
Według danych Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych ds. Uchodźców Filippo Grandiego do 3 marca uciekło z Ukrainy już około 1,2 mln osób. To więcej niż podczas kilkuletniej wojny w Bośni i Hercegowinie. Fala uchodźców rośnie, bo, jak podała dziś polska Straż Graniczna, tylko do naszego kraju przybyło już 827,6 tys. osób.
Sytuacja mieszkańców w oblężonych miastach jest bardzo ciężka. Dziś miało rozpocząć się kilkugodzinne zawieszenie broni w Mariupolu i Wołnowasze, aby można było ewakuować ludność. W oblężonym Mariupolu brakuje już bowiem żywności, lekarstw, a nawet wody do picia. Jednak strona rosyjska nie dotrzymała swych zobowiązań i kontynuowała ostrzał.
Dziesiątego dnia wojny ofensywa rosyjskiej armii była spowolniona, co może być spowodowane brakiem zaopatrzenia. Jak informował przed południem prezydent Wołodymyr Zełenski siły zbrojne Ukrainy zajmują wszystkie kluczowe obszary obrony, a nawet kontratakują pod Charkowem. Broni się Mikołajów, w którego regionie – według danych ukraińskiej armii – strącono trzy rosyjskie śmigłowce, trzymają się m.in. Czernihów, Sumy i Donbas. Ukraiński prezydent informował, że armia rosyjska nie osiągnęła planowanych celów, za to straciła prawie 10 tys. swoich żołnierzy.
Brytyjski wywiad potwierdził w sobotę, że intensywność rosyjskich ataków podczas ostatnich 24 godzin osłabła. Jednak ostrzegł równocześnie, że nowym celem rosyjskiej ofensywy może być czarnomorski port Odessa. Podobne informacje przekazała strona ukraińska informując, że wróg przygotowuje operację desantową.
Jak podaje rzecznik ukraińskiego MON-u, ponad 66 tys. mężczyzn wróciło z zagranicy, by bronić kraju. Na Ukrainę docierają też kolejne dostawy broni z Zachodu. Według amerykańskiego dziennika „The New York Times” tylko w piątek pomoc wojskową przywiozło 14 samolotów.
Rozmowy z Izraelem
W sobotę wieczorem Wołodymyr Zełenski za pośrednictwem telełącza wygłosił przemówienie w Kongresie USA. Przywódca Ukrainy po raz kolejny zaapelował m.in. o wprowadzenie strefy zakazu lotów nad Ukrainą oraz o zakaz importu rosyjskiej ropy naftowej. Jak podał serwis CNN Zełenski prosił kongresmenów również o większe wsparcie w walce z Rosją, by pomogli Ukrainie zdobyć samoloty, na których jej piloci są przeszkoleni.
Dalsze sankcje na Rosję oraz wzmocnienie wschodniej flanki NATO będą tematami kolejnych spotkań najważniejszych polityków zza oceanu – w przyszłym tygodniu do Polski przylecą wiceprezydent USA Kamala Harris i premier Kanady Justin Trudeau.
Wszystko wskazuje na to, że trwają zakulisowe negocjacje o powstrzymaniu rosyjskiej agresji. Z nimi prawdopodobnie powiązana jest niezapowiedziana wizyta w Moskwie premiera Izraela Naftalego Bennetta, który spotkał się z Władimirem Putinem, o czym poinformował wieczorem w mediach rzecznik izraelskiego rządu. Bennettowi towarzyszyli doradca ds. bezpieczeństwa narodowego Eyal Hulata i doradczyni w sprawach międzynarodowych Simrit Meir. W składzie delegacji był też minister budownictwa Zeew Elkin, który urodził się w ukraińskim Charkowie. Polityk ten od ponad dziesięciu lat jest tłumaczem izraelskich premierów przy okazji wizyt w Europie Wschodniej. Izrael – bliski sojusznik USA i kraj, w którym mieszka wielu emigrantów z Rosji – zaoferował mediacje między Kijowem a Moskwą.
Tymczasem Władimir Putin powiedział dziś, że sankcje Zachodu przypominają wypowiedzenie wojny. Jednocześnie Kreml wszelkimi sposobami stara się odciąć swych obywateli do prawdziwych informacji o konflikcie. Ograniczono już dostęp już Facebooka, YouTube'a, Twittera i niezależnych lokalnych serwisów. Tymczasem nadawanie z Rosji postanowiło zawiesić kilka dużych zagranicznych telewizji i serwisów informacyjnych. Są wśród nich brytyjska BBC, włoska RAI, amerykański Bloomberg, CNN, ABC News i CBS News oraz kanadyjska CBC. Zachodnie media obawiają się, że ich dziennikarze padną ofiarą nowych przepisów wprowadzonych przez Kreml, które zakładają do 15 lat kary więzienia choćby za nazwanie agresji na Ukrainę „wojną”.
autor zdjęć: kpr. Wojciech Król / CO MON, Sebastian Indra/ MSZ
komentarze