Trudno zrozumieć powody, dla których Rosja nagle postanowiła zademonstrować na Bałtyku swoje możliwości. To ostentacyjne działanie, które buduje napięcie, ale nie daje żadnego efektu – podkreślał dziś na antenie RMF FM wicepremier i minister obrony Tomasz Siemoniak.
Wicepremier Siemoniak, który był gościem piątkowego „Kontrwywiadu RMF FM” przyznał, że od miesięcy Rosja konsekwentnie zaognia sytuacje w rejonie Bałtyku. – Cechą rosyjskiej aktywności jest demonstrowanie tego, że dość szybko armia może uzyskać pełną gotowość bojową, więc cała seria ćwiczeń polegających na wyprowadzeniu wojska z koszar, podniesieniu samolotów, wyprowadzeniu okrętów to fragment większej całości – przekonywał szef MON. – Na początku to miało wymiar sprawdzenia, w jakim stanie jest rosyjska armia. A dzisiaj służy prowokowaniu napięcia – mówił. Według niego sytuacja jest poważna, a porozumienie pokojowe między Rosją a Ukrainą wydaje się być bardzo daleko.
Kilkanaście dni temu media pisały o holenderskich samolotach F-16, które musiały poderwać się z lotniska w Malborku i przechwycić nad Bałtykiem bombowce należące do Rosji. Głośno było też o rosyjskich okrętach i samolotach bojowych operujących w pobliżu wód terytorialnych Litwy. Podczas wczorajszego spotkania z dziennikarzami zapytany o te incydenty Władimir Putin oświadczył jedynie: – Nie jesteśmy agresywni, po prostu chronimy swoje interesy. – Ta konferencja pokazała, że jego ocena sytuacji odbiega od rzeczywistości – skomentował Tomasz Siemoniak.
Według szefa MON, gospodarcze kłopoty Rosji nie wpłyną na zmianę obranego przez Kreml kursu, jednak czas pracuje na niekorzyść Putina, a co za tym idzie – na korzyść Ukrainy. Ważne więc, by Ukraińcy nie przegapili korzystnego dla nich momentu. Co może pokrzyżować rosyjskie plany? – Silna Ukraina, determinacja Zachodu, gotowość do wsparcia Ukrainy – to są realne czynniki – przekonywał Siemoniak.
Polski wicepremier odniósł się też do zakończonej właśnie wizyty prezydenta Ukrainy Petra Poroszenki. Przyznał, że prowadzone z nim rozmowy dotyczyły między innymi wojskowej współpracy obydwu państw. Jedno z kluczowych przedsięwzięć wiąże się z powołaniem polsko-ukraińsko-litewskiej brygady. Siemoniak mówił też o ewentualnym dozbrajaniu Ukrainy. – Nasz przemysł jest otwarty. Jesteśmy otwarci na to, by Ukraina dokonywała u nas zakupów – deklarował wicepremier. Wspomniał też o możliwym członkostwie Ukrainy w Sojuszu Północnoatlantyckim. – Prezydent Poroszenko mówił o perspektywie unijnej w okolicach 2020 roku. Nie sądzę, żeby proces zbliżenia się Ukrainy do NATO był szybki, ale absolutnie to sobie wyobrażam – zaznacza Siemoniak.
autor zdjęć: Olga Wasilewska/RMF FM
komentarze