Specjaliści w wojsku mają swoje sposoby układania beretów. Niektóre z nich to metoda na mokro, na farelkę, na cukier etc. etc. Wyobraźnia żołnierska nie zna granic – pisze mjr rez. Tomasz „Burza” Burzyński, były oficer JWK Lubliniec.
Fasony noszonych beretów przez żołnierzy, słuchaczy klas wojskowych czy kombatantów i weteranów zaskakują swoją różnorodnością. To tym bardziej zaskakujące, że model noszonych przez nich beretów - nie licząc tych noszonych przez żołnierzy wojsk specjalnych - jest od lat taki sam. Sposób noszenia beretów przez kombatantów jest przede wszystkim symbolem posiadanego stopnia wojskowego. I nie jest najważniejszą kwestią, jak noszą berety podczas uroczystości, które zaszczycają swoją obecnością. Jednak żołnierze i uczniowie klas mundurowych powinni panować nad tym, by sposób noszenia oraz fason beretu współgrał z godnością munduru.
Przepisy ubiorcze, które regulują sposoby noszenia poszczególnych elementów umundurowania, w tym nakrycia głowy, jakim jest beret, ścisłe określają sposób jego noszenia. „Beret z wyjątkiem beretu Marynarki Wojennej i Wojsk Specjalnych, nosi się lekko przechylony na prawe ucho. Prawa krawędź beretu opuszcza się w dół nieco ku tyłowi tak, aby przyciskał ucho” – czytamy w przepisach. Teoria teorią a praktyka, no cóż, mamy tu prawdziwe „kolorowe jarmarki”.
Na mokro, na farelkę, na cukier…
Specjaliści w wojsku i nie tylko, mają swoje metody układania beretów. Niektóre z nich to na przykład metoda na mokro, na farelkę, na cukier etc. etc. Wyobraźnia żołnierska nie zna granic. Nie mówiąc o fasonach, na które układa się berety. Parę przykładów na „legię” (nie warszawską), na „tłoczka” czy model ‘młodego wojska” tzw. „zulu gula”. Sposobem na te całe „zło” miał być beret wz. 2001. Wzór nawiązujący do krojów żołnierskich beretów z państw anglosaskich. Nowy wzór beretu miał zapewniać jednolitość w sposobie noszenia i uformowania na głowie żołnierza. Jak z tym było, – kto pamięta ten wie, po prostu różnie. Nowy wzór beretu cieszący się popularnością wśród żołnierzy nie uzyskał jednak uznania w oczach przełożonych i został wycofany z użytkowania w Wojsku Polskim.
Speców od układania beretu można znaleźć w każdym pododdziale wojska polskiego. Natomiast prawdziwych fachowców od ułożenia przepisowego beretu jest już jednak nie tak wielu… Dbałość o sposób ułożenia beretu na żołnierskie głowie najbardziej jest przestrzegany przez żołnierzy kompanii honorowej Wojska Polskiego. Przykładem niech będzie oficjalna prośba od dowódcy kompanii honorowej mającej brać udział w paradzie zwycięstwa w Moskwie 2010 roku do ówczesnego Dowódcy Jednostki Wojskowej Komandosów płk. Ryszarda Pietrasa. Prośba wynikała z tego, że pierwszy raz na głowach żołnierzy kompanii honorowej Wojska Polskiego miał się znaleźć beret Wojsk Specjalnych. Jeden ze współautorów realizujący projekt beretu wojsk specjalnych - chorąży Grzegorz Wyrwał, osobiście układał berety żołnierzom kompanii honorowej w Warszawie. Jak prezentowała się kompania honorowa Wojska Polskiego możecie zobaczyć sami:
Beret to nie czerep!
Sposób noszenia beretu i dbałość o niego, jako elementu umundurowania powinien być obowiązkiem każdego żołnierza i nie tylko. Inną kwestią jest traktowanie beretu, jako elementu wojskowej garderoby przez młodych ludzi z klas mundurowych. Niektórzy z nich, którzy noszą beret wojskowy używają go czasami w sposób odbiegających od przepisów i przyjętych norm. Noszony na głowie ucznia w sposób określany jako „wpół do dwunasta”, bądź, gdy staje się ścierką do wytarcia ławki w parku czy na przystanku, oznacza, że ktoś pomylił się z wyborem kierunku kształcenia. Beret to nie czerep. Noszony nawet z fantazją, ale przede wszystkim z godnością powinien być wizytówką każdego, kto ma prawo do jego używania.
komentarze