moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

„Polacy, to wasze zrzutowisko”

Weszliśmy do samolotu Dakota ze spadochronami MC1 – 1C i 1B. Usiedliśmy, a Andrzej powiedział: „Panowie, jest 21 września 1944 roku”. Przeszedł nas dreszcz. Widzieliśmy miejsca,  gdzie toczyły się ciężkie walki brygady spadochronowej – mówi Paweł Moszner, były oficer GROM, który wykonał skok z okazji 70. rocznicy operacji „Market-Garden”.


Jesteś byłym oficerem GROM-u, masz za sobą dziesiątki skoków spadochronowych, ale ten w Holandii z okazji 70. rocznicy operacji „Market-Garden” był dla Ciebie wyjątkowy. Dlaczego?

Zgadza się. Ten skok miał dla mnie szczególny charakter. Do Driel pojechałem w składzie oficjalnej delegacji jednostki GROM, z operatorami Andrzejem i Witkiem. Jestem wnukiem kapitana Mariana Mosznera, był on w grupie oficerów tworzących 1 Samodzielną Brygadę Spadochronową. Jako 16-letni chłopak poznałem też adiutanta generała Sosabowskiego – mjr. Jerzego H. Dyrdę, por. Albina Krzysika, por. Zygmunta Krasińskiego i por. Ignacego Zająca. Ci oficerowie przekazali mi wiele ciekawych wspomnień i informacji. Skok w rocznicę zrzutu brygady pod Driel był moim hołdem dla nich.

Skakało z Tobą dwóch czynnych żołnierzy z GROM-u...

Tak, my skakaliśmy pierwsi, ale w całym desancie brało udział ponad 30 spadochroniarzy w polskich i brytyjskich mundurach historycznych. Bardziej doświadczeni skoczyli pod Driel, a mniej doświadczeni pod Renkum. Wielu miało na hełmach polskie orły, a w kieszeniach szare berety z orłem Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie. Skoczyli m.in. I radca Ambasady Polskiej w Hadze Grzegorz Zyman jako przedstawiciel polskiego korpusu dyplomatycznego, Mateusz Mroz, wnuk por. Adolfa Mroza, oraz Darek, żołnierz z 18 Batalionu Powietrznodesantowego. W desancie brało też udział kilku rodaków mieszkających zagranicą.

Jak wyglądał skok z legendarnej Dakoty?

To był naprawdę wymagający i trudny skok. Skakaliśmy z bardzo małej wysokości, niewiele ponad 200 m, w niezwykle trudnych warunkach atmosferycznych. Wiał bardzo silny i porywisty wiatr. Weszliśmy do samolotu Dakota z naszymi spadochronami MC1 – 1C i 1B. Kiedy usiedliśmy, Andrzej powiedział: – Panowie, jest 21 września 1944 roku. Wtedy przeszły nas dreszcze. Lecieliśmy nad Renem, a z okien widzieliśmy jego dwa brzegi, na których w 1944 roku toczyły się ciężkie walki brygady spadochronowej.

Kto jeszcze był z wami na pokładzie?

Tam rządził Ian, stary wyga, brytyjski instruktor. On był naszym jumpmasterem, wydawał komendy i kierował samolot w stronę zrzutowiska, na które mieliśmy skakać.

Jak wygląda przygotowywanie się do takiego skoku?

Ważne są komendy. Podawał je Ian. Najpierw: „Stand up!”. Wstajemy. Za chwilę znowu słyszymy naszego jumpmastera: „Hook up!”. Zaczepiliśmy karabinki lin desantowych na stalowej linie pokładowej. Liny desantowe do skoku zostały przedłużone. Wymaga tego instrukcja skoków z C-47. Potem podają kolejne komendy: „Check equpiment!”. Sprawdzamy swój sprzęt oraz pokrowiec i linę kolegi przed sobą. Słyszymy: „Sound off!”. Ostatni skoczek sticku klepie w ramię skoczka stojącego przed nim. Podaje swój numer i melduje „OK!”. W ten sposób daje mu znać, że jest gotowy do skoku. Usłyszałem Witka i Andrzeja, krzyknąłem Ianowi: „One OK! Stick OK!” Spojrzałem na zrzutowisko i dymy, które wskazują siłę i kierunek wiatru. Wiedziałem, że nie będzie łatwo trafić w ten mały teren, ale Dakota weszła już na kurs bojowy, padła komenda „Full stick action station!”, stanąłem w drzwiach, za chwilę padł rozkaz „GO!”.

 I skaczesz!

Odbiłem się mocno i skoczyłem. Lina desantowa rozerwała „zrywkę” pokrowca. Wyszła z niego osłona z czaszą i linkami. Mój ciężar plus prędkość samolotu powodują, że linki wyplatają się bardzo szybko. Z osłony wychodzi czasza, urywa się podwójna zrywka wierzchołka czaszy. Ta napełnia się powietrzem, widzę, jak kolegom, którzy wyskoczyli tuż po mnie, otwierają się spadochrony.

Czy wydarzyło się coś, co was zaskoczyło?

Lecieliśmy naprawdę nisko, więc musiałem podjąć decyzję, czy użyję spadochronu zapasowego. Na szczęście nie był potrzebny. Było OK, bez niespodzianek. Lądowanie było szczęśliwe. Zarówno moje, jak i kolegów. Kilka lądowań było mało delikatnych i poza terenem, ale bez urazów. Ze zrzutowiska obserwowaliśmy jeszcze, jak nad Renem leci Dakota i skaczą z niej kolejni skoczkowie. Następne sticki do nas, a potem pod Renkum.

Dlaczego?

Dla części skoczków nasze zrzutowisko było zbyt małe przy tym wietrze. Okrągłe spadochrony nie dają wielkich możliwości sterowania. W naszym żargonie „tu skakały tylko stare spadochrony”. Mniej doświadczeni skakali więc na większe zrzutowisko, które znajdowało się niedaleko. Tam też lądowali Polacy, m.in. por. Albin Krzysik znany mi dobrze ze Śląska.

Czy coś specjalnego działo się po lądowaniu?

Tak, oczywiście! Po sprawdzeniu, czy wszyscy są cali i zdrowi, skoczkowie zebrali się ze sprzętem w umówionym miejscu. Roy Mobsby, szef Pathfindera, przekazał nam dowodzenie. „Polacy, to wasze zrzutowisko!” – powiedział. Podziękowaliśmy wszystkim za skok na polską ziemię pod Driel. Przypomnieliśmy o wszystkich polskich spadochroniarzach II wojny światowej z brygady, kompanii grenadierów i o cichociemnych. Osoby, które wykazały duże zaangażowanie w upamiętnianiu polskich spadochroniarzy, otrzymały pamiątkowe monety. Zostały one przyznane przez dowództwo GROM. Monety otrzymali m.in. Roy, Ian, Nick, Jim, Grzegorz – nasz skoczek z Ambasady RP w Hadze, oraz Floor, która skacze zawsze jako polska cichociemna. Wspólne zdjęcia zakończyły to ogromnie wzruszające przeżycie. Dla mnie jako oficera i wnuka oficera było to najwyższej wagi przeżycie. Koledzy z zespołu bojowego GROM byli równie mocno wzruszeni. Rozmowy i wspomnienia trwały do białego rana. Miałem też zaszczyt złożyć wieniec pod pomnikiem Surge Polonia (Powstań Polsko). Na uroczystościach był też prezydent RP Bronisław Komorowski i król Niderlandów.

Ewa Korsak

autor zdjęć: arch. Pawła Mosznera, "Majster", "Kielerc"

dodaj komentarz

komentarze

~bestia
1414397400
"żarówa" dobra robota;-)
84-4C-2E-92
~lewal
1411833600
Miałem ciarki przeglądając te slajdy. Żałuję, że poza "PZ" ta rocznica, przecież okrągła i ważna - prawie nie była zauważona w mediach. Ale dobrze, że tak ją upamiętniono - na tamtych polach.
68-3C-D3-23

Strażnik nieba
 
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Power is Here
Double Eagle – podwodny tropiciel
Pamięć ofiar
Pracowity dyżur Typhoonów
Wyrok za tragiczny wypadek
Musimy być gotowi na najtrudniejsze scenariusze
GROM pod ostrzałem
Więcej polskiego trotylu dla USA
Priorytety dla Tarczy Wschód
„Wojskowe” przepisy budowlane do zmiany
Tarcza Wschód. Porozumienia z Lasami i KOWR-em
PKW Łotwa – sojusznicze zaangażowanie
Parlamentarzyści UE o bezpieczeństwie Europy
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Sport kształtuje mentalność
„Pułaski” na Atlantyku
Hercules wydobyty, załoga nie żyje
Blekinge znaczy duch
Tysiące świątecznych kartek dla żołnierzy
Razem w walce ze skażeniami
Poszukiwania ofiar rzezi wołyńskiej
Wielka lekcja
Żołnierze usuwają skutki nawałnicy
Czy z „zetek” będą żołnierze?
Miliardy na wzmocnienie bezpieczeństwa
Żołnierze walczą z ogniem w Biebrzańskim Parku
Polskie rakiety do Homara-K już za trzy lata
Rodzina na wagę złota
Test wytrzymałości
USA wycofają się z działań na rzecz pokoju w Ukrainie?
Nowi generałowie Wojska Polskiego
Polska i Norwegia zacieśniają stosunki
Ocalić resztki światła ukryte w sercu
Bliżej wojska
Motocykliści na weterańskim szlaku
Bezzałogowce w Wojsku Polskim – serwis specjalny
Pokój nie obroni się sam
Viva Polaki! Viva liberatori!
Uważaj, gdzie robisz selfie!
Kadisz za bohaterów
Tuzin rekordów Wojska Polskiego w pływaniu
Spokojnych świąt na granicy!
Rozejm na Morzu Czarnym? Tak przynajmniej twierdzi Biały Dom
Polskie F-16 w służbie NATO
Szef MON-u złożył życzenia żołnierzom w Krakowie
Kolejowy sabotaż udaremniony
Pierwsza misja Gripenów
Więcej na mieszkanie za granicą
Pani oficer za sterami Jastrzębia
Niezawiniona śmierć niezłomnego gen. Fieldorfa
Spartakiadowe zmagania w Łasku
Zmiany w organizacji bazy logistycznej w Jasionce
Szef MSZ do Rosji: Nigdy więcej nie będziecie tu rządzić
Pod żaglami – niepokonani z AMW
Herculesy pod lepszą opieką w Poznaniu
Walka z ogniem trwa
Bez technologii nie ma bezpieczeństwa
Podniebne wsparcie sojuszników
Wielkie czyszczenie poligonów
Operacja „Feniks” – pomoc i odbudowa
Uroczyste pożegnanie żołnierzy, którzy niebawem wylecą do Libanu
Medale Pucharu Świata zdobyte przez żołnierzy na ringu

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO