We wrześniu 1944 roku odbyła się największa w czasie II wojny światowej operacja z udziałem wojsk powietrznodesantowych. Miała ona miejsce w Holandii, a do historii przeszła pod nazwą „Market-Garden”. Niedawno brałem udział w uroczystościach upamiętniających bohaterów tamtych wydarzeń – zarówno żołnierzy, jak i miejscową ludność, która pospieszyła z pomocą walczącym z niemieckim okupantem. Dzięki takim obchodom historia – nawet ta sprzed ponad pół wieku – jest wciąż żywa i kształtuje postawy współczesnych pokoleń – pisze Naval, były operator GROM-u, autor książki „Przetrwać Belize”.
Obchody rocznicy operacji „Market-Garden” są kilkudniowym świętem nie tylko kombatantów i żołnierzy, ale i całej miejscowej społeczności, która na każdym kroku podkreśla swą wdzięczność za ofiarę poniesioną przez aliantów.
Uroczystości upamiętniające 70. rocznicę operacji „Market-Garden” na Placu Polskim w Driel.
Jest coś wzruszającego w widoku wywieszanych przez mieszkańców Arnhem flag z emblematami walczących tu dywizji. Widziałem flagi polskie, brytyjskie czy amerykańskie. Za sprawą licznych grup rekonstrukcyjnych w miasteczku w tych dniach aż roi się od żołnierskich mundurów i sprzętu z czasów II wojny światowej. Wrażenie jest takie, jakby się przeniosło w czasie do roku 1944.
Na obchody rocznicowe operacji „Market-Garden” licznie przyjeżdżają grupy rekonstrukcyjne.
Arnhem i okolice stają się na kilka dni wielkim historycznym piknikiem. Grupy rekonstrukcyjne odtwarzają najbardziej spektakularne akcje, jakie miały miejsce podczas „Market-Garden”, m.in. desant spadochronowy z kultowego samolotu DAKOTA (DOUGLAS C 47) czy przeprawę przez Ren. Ale można też posłuchać orkiestr sockich dudziarzy.
Uroczystości na cmentarzu Oosterbeek.
Niezapomnianym przeżyciem podczas głównych uroczystości na cmentarzu Oosterbeek jest chwila, w której dzieci z Arnhem i okolic stają z bukietami kwiatów przy każdej żołnierskiej mogile. Żaden poległy żołnierz nie jest tu pominięty.
W okolicach Driel 21 września 1944 roku lądowali Polacy. Organizatorzy rocznicowych uroczystości pamiętają o tym, a polscy weterani i żołnierze stawiają się w Holandii co roku. Na tego rocznych obchodach zgromadziło się tylu Polaków z całego świata, że można wręcz nadać tym obchodom miano polonijnego zlotu.
Na rocznicowe uroczystości operacji „Market-Garden” co roku przybywają weterani.
Dla nas jest rzeczą naturalną, że pamiętamy o grobach naszych poległych gdziekolwiek się one znajdują, ale i Holendrzy opiekują się polskimi grobami jak swoimi. Warto tu wspomnieć o Cornelii Wilhelminie Marii (Cora) Baltussen, która pomagała naszej brygadzie od dnia ich lądowania. Udzielała wielu cennych informacji o przeciwniku, opiekowała się rannymi, a po wojnie starała się przez wiele lat, by upamiętnić i uhonorować wyczyn polskich spadochroniarzy. Była także założycielką Komitetu Driel – Polen. Miło jest zobaczyć, że i my nie zapomnieliśmy o Cornelii – na jej grobie złożone są polskie kwiaty i wieńce. Jest także pamiątkowa tabliczka ufundowana przez Stowarzyszenie Kombatantów Misji UN. Dziękujemy Pani Coro!
W uroczystościach upamiętniających 70. rocznicę operacji „Market-Garden” uczestniczyli król Holandii Wilhelm Aleksander i prezydent Polski Bronisław Komorowski.
Dzięki takim obchodom jak te w Arnhem wojenna ofiara żołnierzy i ludności cywilnej nie zmienia się w suche fakty opisane na stronach podręczników. W ten sposób łatwiej można zrozumieć, jak okrutna jest wojna i jak nietrwały jest pokój.
komentarze