Wrogie siły przedostały się przez granicę i opanowały część pobliskiego miasta. Uzbrojeni napastnicy przejęli kilka budynków użyteczności publicznej i czekali na spodziewaną reakcję polskich wojsk. Wkrótce nad ich głowami rozległ się ryk myśliwców i pierwsze eksplozje. Tak zaczął się epizod rozegrany w ramach ćwiczeń „Dzielny Dzik ‘25” z udziałem 16 DZ i sojuszników.
Epizod z odbicia przygranicznego miasteczka odbył się na obszarze zurbanizowanym Ośrodka Szkolenia Poligonowego Wojsk Lądowych (OSPWL) Orzysz, gdzie jeden z budynków został upozorowany na urząd miejski przejęty przez wroga. Nieumundurowani napastnicy patrolowali okolicę, strzegąc prowizorycznej fortecy i pobliskich budynków, nad którymi wkrótce zaczęły pojawiać się mikrodrony służące do rozpoznania. W ich kierunku padły pierwsze strzały.
Zadanie odbicia miejscowości otrzymali żołnierze 15 Giżyckiej Brygady Zmechanizowanej. Zawiszacy mogli przy tym liczyć na wsparcie uderzeniowe sojuszników z natowskiej grupy bojowej: amerykańskiej piechoty i rumuńskiej baterii obrony przeciwlotniczej, żołnierzy z Litwy i Czech, czołgów K2 z 20 Brygady Zmechanizowanej i śmigłowców W-3PL Głuszec 25 Brygady Kawalerii Powietrznej. Zanim jednak wojska zmechanizowane rozpoczęły szturm, nad miasteczkiem pojawiły się pary polskich myśliwców F-16 i szwedzkich Jas-39 Gripen, które przeprowadziły pierwsze uderzenie w ramach misji CAS (Close Air Support) przy współpracy z nawigatorami naprowadzania lotnictwa (JTAC).
Realizacja: Jakub Zagalski, Marcin Łobaczewski
Wkrótce nad dachami pojawiły się krążące śmigłowce, snajperzy zajęli pozycje i dopiero później opancerzone pojazdy transportowe wjechały z impetem w okolice okupowanych budynków. Całą akcję z powietrza obserwowały bezzałogowe statki powietrzne FlyEye i Orbiter. Dowództwo mogło śledzić polskich i sojuszniczych żołnierzy, którzy szturmowali budynki i metodycznie oczyszczali każde pomieszczenie, piętro po piętrze, używając granatów błyskowych do zdezorientowania przeciwnika. W tym samym czasie kolejni żołnierze desantowali się ze śmigłowców na dachy pobliskich obiektów. Okupanci byli w potrzasku. Niektórzy próbowali uciekać, inni zaczęli składać broń – ich sprawa była przegrana.
Pod koniec działań w miasteczku pojawił się KTO Rosomak przystosowany do ewakuacji medycznej, który zabrał rannych. Niezbędne okazało się również wsparcie załogi medycznego śmigłowca Mi-2. Kolejny Rosomak odholował pojazd opancerzony, który został uszkodzony w trakcie operacji w centrum miasta. Kiedy napastnicy zostali obezwładnieni i wywiezieni, żołnierze przeczesali budynki w poszukiwaniu ewentualnych zagrożeń i zebrali porzuconą broń. Tymczasem w okolicy południowo-wschodniego krańca miasta polskie czołgi, litewskie moździerze i rumuńska artyleria przeciwlotnicza zajęły pozycje defensywne, przygotowując się na ewentualny atak na otwartej przestrzeni.
Role dywersantów zajmujących budynki w polskim mieście odegrali żołnierze giżyckiej brygady w cywilnych ubraniach. Po drugiej stronie barykady znaleźli się ich koledzy z jednostki, którzy współpracowali m.in. z żołnierzami armii amerykańskiej. Ćwiczenia pokazały siłę sojuszniczego działania, które opierało się nie tylko na wymianie doświadczeń i wspólnym realizowaniu celów, ale nawet użyczaniu sobie sprzętu. Amerykanie wjechali do miasta swoimi JLTV, jednocześnie wykorzystali do transportu swoich żołnierzy pożyczonego od Polaków MRAP-a, mając za plecami wsparcie czeskiego kołowego transportera opancerzonego Pandur. – To było wspaniałe doświadczenie, ale również bardzo wymagający i trudny trening. Mieliśmy okazję przećwiczyć procedury związane z oczyszczaniem pomieszczeń, nasi medycy mogli przeprowadzić trening z medycyny pola walki. To był naprawdę dobry czas – ocenia kpt. Zachary Smith z 1st Combined Arms Battalion.
Epizod w obszarze zurbanizowanym był elementem kilkutygodniowych ćwiczeń „Dzielny Dzik ‘25” – największych tegorocznych manewrów 16 Pomorskiej Dywizji Zmechanizowanej, przeprowadzanych na poligonie w Orzyszu i w innych regionach województwa warmińsko-mazurskiego. Polskich żołnierzy wspierają w działaniach mundurowi z USA, Litwy, Rumunii, Szwecji i Czech. W przedsięwzięciu uczestniczy w sumie 3 tys. wojskowych i 600 jednostek sprzętu, m.in. czołgi K2, KTO Rosomak, JLTV, MRAP, myśliwce F-16 i Gripen, samobieżne działa przeciwlotnicze Gepard oraz śmigłowce Mi-2 i W-3PL Głuszec.
Żołnierze 16 Dywizji Zmechanizowanej przygotowywali się do „Dzielnego Dzika ‘25” poprzez serię ćwiczeń sztabowych („Bystry Dzik” i „Rozsądny Dzik”). – Ta praca sztabowa pozwoliła nam wyćwiczyć zlecanie zadań elementom działającym w polu. Dzięki temu możemy dowodzić, sprawdzać łączność i przetestować, jak działania wykonywane w sztabie przekładają się na to, co dzieje się później bezpośrednio w domenie lądowej i powietrznej – mówi kpt. Karol Frankowski, oficer prasowy 16 DZ.
Widowiskowym ćwiczeniom na OSPWL Orzysz przyglądali się prezydent RP Andrzej Duda, prezydent Litwy Gitanas Nausėda, szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego gen. Wiesław Kukuła i dowódca generalny rodzajów sił zbrojnych gen. broni Marek Sokołowski. „Dzielny Dzik ‘25” potrwa do 23 maja.
autor zdjęć: st. chor. sztab. Mariusz Kraśnicki, szer. Aneta Lewoń, st. chor. sztab. R. Stańczak, mł. chor. Daniel Wójcik, plut. Piotr Szafarski, szer. M. Gacioch

komentarze