Blisko dwa lata czekała Szwecja na wejście do NATO. Aby tak się stało, wszystkie państwa członkowskie musiały zatwierdzić wniosek akcesyjny. Wczoraj jako ostatni uczynił to parlament Węgier. – To ważny krok dla wzmocnienia obronności na wschodnich i północnych flankach Sojuszu – komentuje szef polskiego MON-u, wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz.
Za przyjęciem Szwecji w szeregi NATO głosowało 188 węgierskich deputowanych. Wniosek poparła nie tylko opozycja, lecz także reprezentanci rządzącej koalicji Fidesz–KDNP, która wcześniej długo zwlekała z ratyfikacją. Przeciw było jedynie sześciu parlamentarzystów skrajnie prawicowej partii Ruch Naszej Ojczyzny. Teraz dokument musi jeszcze podpisać węgierski prezydent, ale to formalność. Na Węgrzech głowę państwa wybiera parlament, tak więc z reguły wywodzi się ona z obozu rządzącego. Wczoraj prezydentem został Tamás Sulyok. Zastąpił na tym stanowisku Katalin Novák, która 10 lutego złożyła dymisję.
Przyczyny blokowania akcesji Szwecji przez władze w Budapeszcie nie są do końca jasne. W ostatnich momentach premier Viktor Orban publicznie mówił, że rząd w Sztokholmie nie podchodzi do Węgier z należytym szacunkiem. Ostatecznie jednak zarekomendował parlamentowi głosowanie za przyjęciem dokumentu. – Przystąpienie Szwecji do NATO wzmocni bezpieczeństwo Węgier – mówił.
„Dziś mamy historyczny dzień” – skomentował na platformie X szwedzki premier Ulf Kristersson. „Szwecja jest gotowa wziąć na swoje barki odpowiedzialność za euroatlantyckie bezpieczeństwo” – dodał. Podczas zwołanej wczoraj wieczorem konferencji prasowej Kristersson podkreślił, że jego kraj po 200 latach rezygnuje z neutralności, ale w obecnej sytuacji jest to krok całkowicie naturalny. – Dołączamy do NATO, by bronić wszystkiego, czym jesteśmy i w co wierzymy – stwierdził. Przyznał, że liczy się z mocną reakcją Kremla. – Musimy być przygotowani na wszystko. Już teraz jesteśmy świadkami rosyjskiej dezinformacji czy cyberataków – zaznaczył.
Nowego członka Sojuszu ciepło powitał sekretarz generalny tej organizacji Jens Stoltenberg. „Członkostwo Szwecji w NATO uczyni nas wszystkich silniejszymi i bezpieczniejszymi” – napisał na platformie X. W podobnym tonie ruch węgierskiego parlamentu skomentował polski minister obrony i wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz. „To ważny krok dla wzmocnienia obronności na wschodnich i północnych flankach Sojuszu. Wielkie gratulacje!” – podkreślił.
Wniosek o członkostwo w NATO Szwecja złożyła wspólnie z Finlandią jeszcze w maju 2022 roku. Była to reakcja na pełnoskalową wojnę, którą Rosja rozpętała na Ukrainie, oraz coraz agresywniejszą postawę Kremla w rejonie Bałtyku. 4 kwietnia 2023 roku w szeregi Sojuszu przyjęci zostali Finowie. Szwedzi zaś natrafili na opór Turcji i Węgier. Władze w Ankarze zarzucały Sztokholmowi zbytnią pobłażliwość wobec emigracyjnych organizacji kurdyjskich. Turcy uznają ich działaczy za terrorystów. Ostatecznie jednak stanowisko Turcji udało się złagodzić. W styczniu tego roku tamtejszy parlament zgodził się na przyjęcie Szwecji do NATO, a kilka dni później ustawę w tej sprawie podpisał prezydent Recep Tayyip Erdoğan. Teraz do Turcji dołączyły Węgry.
Eksperci zgodnie podkreślają, że Szwecja stanie się ważnym elementem Sojuszu. Dołączenie do niego nowego członka pozwoli domknąć kontrolę na Bałtykiem, który stanie się nieomal wewnętrznym morzem NATO. Obecność wojsk natowskich na strategicznie położonej Gotlandii pozwoli kontrolować szlaki żeglugowe od Cieśnin Duńskich aż po Finlandię i państwa bałtyckie. Szwecja ma również potencjał, by stać się hubem zaopatrzeniowym dla państw wschodniej i północnej flanki, w razie konfliktu zbrojnego z Rosją zaś daje Sojuszowi tzw. głębię operacyjną. Do tego Szwedzi wnoszą do NATO niewielką, lecz silną armię. Fundamentem tamtejszych sił zbrojnych są marynarka wojenna oraz lotnictwo. Szwecja dysponuje m.in. pięcioma nowoczesnymi korwetami Visby oraz pięcioma okrętami podwodnymi, w służbie ma także blisko 100 myśliwców Gripen. Rząd w Sztokholmie w krótkim czasie zwiększył wydatki na obronność z poziomu jednego do ponad dwóch procent PKB, a w 2017 roku przywrócił obowiązkową służbę wojskową, co przekłada się na budowanie rezerw dla regularnej armii. Szwedzi inwestują w nowoczesne uzbrojenie – w ostatnim czasie armia zamówiła np. dwa okręty podwodne typu A26 – a także w obronę cywilną. Mocnym atutem Sztokholmu jest również przemysł zbrojeniowy. Szwecja może wyprodukować niemal każdego rodzaju uzbrojenie, i to nie tylko na swój użytek, o czym mogła się przekonać choćby Polska. Szwedzki koncern Saab Kockums to główny wykonawca dwóch okrętów rozpoznawczych, które polska marynarka pozyska niebawem w ramach programu „Delfin”.
Akcesja Szwecji zbiegnie się z przypadającą w tym roku 75. rocznicą utworzenia NATO. Obecnie Sojusz Północnoatlantycki liczy 31 członków.
autor zdjęć: David Carr/ Swedish Armed Forces, Orbán Viktor platforma X
komentarze