Przeszli trening strzelecki, pomagali poszkodowanemu na polu walki, przeprawiali się przez rzekę oraz bytowali w terenie przygodnym – to tylko kilka z zadań, które w miniony weekend musieli wykonać żołnierze 14 Zachodniopomorskiej Brygady OT. Polscy terytorialsi wyjechali do północnoniemieckiego miasta Torgelow, by tam się szkolić ze swoimi niemieckimi odpowiednikami.
– To było pierwsze szkolenie polskich i niemieckich żołnierzy obrony terytorialnej. Wspólny trening jest efektem wielomiesięcznej współpracy między 14 Zachodniopomorską Brygadą Obrony Terytorialnej i Landeskommando Mecklenburg-Vorpommern – mówi Marcin Górka, rzecznik prasowy zachodniopomorskich terytorialsów. Na ćwiczenia do Torgelow (miasto na terenie północno-wschodnich Niemiec) wyjechał pluton żołnierzy z 142 Batalionu Lekkiej Piechoty z Trzebiatowa. Niemcy do szkolenia wystawili kompanię Heimatschutz (meklemburska obrona terytorialna) ze Schwerina.
Polscy żołnierze do Niemiec pojechali w umundurowaniu z pełnym oporządzeniem i sprzętem do bytowania, ale bez broni. Tę na czas ćwiczeń otrzymali od Niemców. Jeszcze przed rozpoczęciem zasadniczej części szkolenia Polacy przeszli przyspieszony kurs obsługi niemieckiego karabinka HK G-36, pistoletu HK P-8 oraz karabinu maszynowego MG-3.
Kulminacyjnym punktem wspólnych zajęć było pokonanie pętli taktycznej. Na czas ćwiczeń żołnierze zostali podzieleni na kilka sekcji i działali w polsko-niemieckich zespołach. – Podczas pętli pokonali w sumie kilkanaście kilometrów i wykonywali różnego rodzaju zadania. Musieli m.in. udzielić pomocy medycznej poszkodowanemu na polu walki, następnie ewakuować rannego, przeprawić się przez rzekę, a także pokonać tor przeszkód i most linowy – opowiada Marcin Górka. – Pętla taktyczna, którą wykonują żołnierze polskich sił zbrojnych, jest bardziej wymagająca psychicznie i fizycznie. Ale za to zadania przeznaczone dla niemieckich terytorialsów, poza umiejętnościami taktycznymi, rozwijają umiejętność pracy zespołowej czy współdziałania w grupie – mówi ppłk Rafał Gułajewski, dowódca 142 batalionu lekkiej piechoty z Trzebiatowa. – Zaskoczeniem dla wojskowych było m.in. to, że podczas jednego z zadań musieli… zbudować wieżę z klocków. Tego typu działania integrują pododdziały – dopowiada rzecznik 14 BOT.
Dowódca terytorialsów z Trzebiatowa przyznaje, że szkolenie w Niemczech było dla niego i jego podwładnych dobrą lekcją. – Mogliśmy zobaczyć, jak funkcjonują żołnierze innej armii, poznać ich system szkolenia oraz porównać wyszkolenie żołnierzy obu formacji. Przekonałem się, że nie mamy się czego wstydzić – przyznaje ppłk Gułajewski. – Potwierdzeniem niech będzie to, że podczas zawodów strzeleckich na dziesięć punktowanych miejsc osiem pierwszych zajęli Polacy – dodaje. Oficer podkreśla przy tym, że polscy terytorialsi prowadzili ogień z poznanych dzień wcześniej typów broni.
– Pracujemy razem, byśmy stawali się silniejsi i mądrzejsi – podsumowuje ćwiczenia niemiecki dowódca, ppłk Rico Gindler. – Żołnierze obrony terytorialnej, wykonując razem zadania, uczyli się współpracować. Uważam, że wszyscy wypadli świetnie. Wszyscy podziwiamy wyszkolenie Polaków – dodaje.
Ćwiczenia zakończyły się nocnym bytowaniem na poligonie. Kolejne polsko-niemieckie szkolenia OT odbędą się w przyszłym roku.
autor zdjęć: WOT, 14 ZBOT
komentarze