Obserwujemy ogromne zainteresowanie cywilów sprawami wojska i bezpieczeństwa, dlatego organizujemy cykl szkoleń obronnych. Do udziału w pierwszym kursie, który odbędzie się w Warszawie, zgłosiły się 864 osoby. Wkrótce ruszą zapisy na kolejne edycje, prowadzone także w innych miastach – mówi Marcin Korowaj, prezes Fundacji na Rzecz Obronności i Bezpieczeństwa Kraju „Combat Alert”.
Szkolenia proobronne dla cywilów, podczas których uczycie np. pierwszej pomocy czy podstaw korzystania z broni, organizujecie od dawna. W ostatnich tygodniach sytuacja bezpieczeństwa w Europie zmieniła się radykalnie, jak wpłynęło to na waszą działalność?
Dotychczas na szkolenia zgłaszało się około 20–30 osób. Po inwazji Rosji na Ukrainę to zainteresowanie bardzo wzrosło. Gdy ogłosiliśmy nabór uczestników kursu, który odbędzie się w Warszawie, w ciągu dwóch godzin formularz zgłoszeniowy przysłały 864 osoby w różnym wieku, zarówno mężczyźni, jak i kobiety. Wcześniej dwa takie szkolenia zorganizowaliśmy w Terespolu. Wzięło w nich udział 168 osób. Zajęcia prowadzili nasi certyfikowani, wyszkoleni przez MON, instruktorzy z Combat Alert. Wszyscy przeszli profesjonalne kursy w wojsku, co było możliwe dzięki dwustronnej umowie proobronnej z resortem obrony narodowej.
Czym cywile uzasadniają chęć wzięcia udziału w szkoleniu obronnym?
Myślę, że wielu ludzi ma po prostu obawy związane z obecną sytuacją za naszą wschodnią granicą. W czasach służby zasadniczej mieliśmy gros osób przeszkolonych, mających podstawową wiedzę z funkcjonowania armii, podstaw strzelectwa czy taktyki. Dziś nie ma poboru, nie ma też żadnego powszechnego systemu przeszkolenia wojskowego dla cywilów. A w obecnej sytuacji wielu z nich szuka informacji, co zrobić w sytuacji kryzysowej, jak się zachować, jak zabezpieczyć. Myślę, że ludzie zrozumieli, że w razie jakiegokolwiek konfliktu zbrojnego istotnym elementem obrony państwa będą – poza armią – także obywatele. Dlatego organizowane przez nas szkolenia postrzegają jako okazję do pozyskania przydatnej wiedzy.
Jaki jest zakres tematyczny szkolenia?
Ci, którzy wezmą udział w warszawskiej edycji szkolenia, otrzymali już od nas opracowany przez wojsko skrypt do samokształcenia, taki sam jak otrzymują np. organizacje proobronne. Teoretyczne zagadnienia dotyczą m.in. budowy broni, wyposażenia apteczki, survivalu, nazewnictwa i stopni wojskowych. Samo szkolenie będzie już wyłącznie praktyczne, obejmie cztery bloki tematyczne: podstawy wiedzy o broni, szyki marszowe i bojowe, medycynę pola walki oraz podstawy rozpoznania. Szkolenie przeprowadzimy w niedzielę 13 marca w plenerze – na plaży na warszawskiej Białołęce. To nowość, bo dotąd takie szkolenia organizowaliśmy wyłączenie na poligonach, przy współpracy z wojskiem albo w lasach. Teraz postanowiliśmy je przenieść w przestrzeń publiczną. To też w pewnym stopniu wynik doświadczeń zbieranych przy okazji wojny na Ukrainie, gdzie działania toczą się głównie w infrastrukturze miejskiej. Ludzie chcą wiedzieć, jak przetrwać w mieście, co robić, jak się przygotować.
Czego konkretnie nauczą się uczestnicy szkolenia?
Podczas zajęć z medycyny pola walki np. zakładania improwizowanej opaski uciskowej, zabezpieczenia ran penetracyjnych klatki piersiowej czy oparzeń. Ponadto poznają budowę broni, zasady dotyczące utrzymania szyków bojowych czy kwalifikacji i oznakowań wojskowych pojazdów. Podczas szkolenia będą też zajęcia z bronią szkolną AKMS, czyli bronią palną pozbawioną cech użytkowych, a także z karabinami gumowymi AK-47, zwanymi gumikałachami. To szczególnie ważne, bo przeciętny cywil w Polsce nie wie, ani jak trzymać broń, ani jak się z nią poruszać, nie wspominając już o przeładowaniu czy podpięciu magazynka i oddaniu strzału. Uczestnicy będą więc ćwiczyć postawy strzeleckie, nauczą się składać i rozkładać broń, ładować amunicję do magazynków, poznają zasady działania broni.
Czy taka wiedza zdobyta na szkoleniu wystarczy, by – jeśli zajdzie taka potrzeba – chwycić za broń i radzić sobie podczas walk?
Nie to jest naszym celem. Wiadomo, że na jednodniowym kursie nie zrobimy z cywila żołnierza. Na pewno jednak będzie on bardziej świadomy tego, co ma robić, jak postępować w sytuacji kryzysowej. Chcemy zainspirować i zachęcić do zdobywania wiedzy w tym zakresie. Po tym kursie zaprosimy niektórych jego uczestników w nasze szeregi i ci, którzy się na to zdecydują, będą mogli podnosić poziom swojego wyszkolenia podczas specjalnych wyjazdów np. do naszych ośrodków szkolenia na Mazurach i Lubelszczyźnie, które prowadzimy, współpracując z wojskiem. W ten sposób będziemy dalej budować społeczne zaplecze sił zbrojnych. Wierzymy też, że część osób przekona się podczas szkolenia, czy chce wstąpić w szeregi armii zawodowej lub wojsk obrony terytorialnej.
Czy wciąż można się zapisać na organizowane przez was szkolenia?
Na pierwszą edycję w Warszawie nie przyjmujemy już zapisów, gdyż zainteresowanie tym szkoleniem przeszło nasze najśmielsze oczekiwania. Wciąż jednak otrzymujemy mnóstwo telefonów i zapytań od osób zainteresowanych szkoleniem, dlatego postanowiliśmy zorganizować kolejne edycje.
autor zdjęć: Combat Alert, arch. prywatne
komentarze