Polskie F-16 przechwyciły rosyjski samolot transportowy eskortowany przez dwa myśliwce. Maszyny niebezpiecznie zbliżały się do przestrzeni powietrznej państw bałtyckich, a ich piloci nie reagowali na próby nawiązania kontaktu przez kontrolerów lotu. Dyżurujące na Litwie polskie myśliwce wystartowały kilka minut po alarmie bojowym.
Ostatnie dni były bardzo pracowite dla lotników dyżurujących w ramach natowskiej misji Air Policing. Polacy, Belgowie i Włosi kilkanaście razy usłyszeli „Alpha Scramble” – alarm bojowy ogłaszany m.in., gdy do przestrzeni powietrznej państw bałtyckich zbliża się samolot bez włączonego urządzenia identyfikującego, zgłoszonego planu lotu albo którego załoga nie nawiązuje kontaktu z kontrolerami ruchu powietrznego. Wówczas dyżurujące samoloty mają kilka minut, by poderwać myśliwce. Następnie podlatują do samolotu i identyfikują go. Dalsze działania zależą od rozwoju sytuacji, zwykle rosyjskie maszyny same odlatują, choć bywa, że piloci muszą je eskortować do przestrzeni powietrznej Kaliningradu.
Biuro prasowe Sojuszniczego Dowództwa Operacji Powietrznych informuje, że 18 lutego polskie F-16 dyżurujące na Litwie w ramach Baltic Air Policing przechwyciły i zidentyfikowały rosyjski transportowiec TU-134 CRUSTY. Eskortowały go dwa MiG-i-31 Foxhound i dwa Su-27 Flanker. Rosyjski samolot nie zgłosił planu lotu ani nie komunikował się z kontrolą ruchu lotniczego. Jeszcze tego samego dnia belgijskie F-16, które z kolei stacjonują w bazie Ämari w Estonii, przechwyciły dwa rosyjskie myśliwce SU-27 i Ił-22 COOT.
Oficer prasowy PKW Orlik kpt. Robert Filipczuk przyznaje, że wzmożony ruch samolotów bez włączonego transpondera (urządzenie pozwalające zidentyfikować maszynę) rozpoczął się 30 stycznia. Wówczas rosyjskie Ministerstwo Obrony Narodowej zaprezentowało na lotnisku w Kaliningradzie nowe myśliwce Suchoj SU-30SM2. Samoloty zostały dostarczone pilotom do bazy lotniczej w Czerniachowsku. SU-30SM2 są pod wieloma względami dużo nowocześniejsze od poprzedniego modelu SU-30. Mają m.in lepsze silniki oraz system radarów. Mogą także dysponować szerszym arsenałem broni powietrze–powietrze oraz ziemia–powietrze. – Od momentu przebazowania tych maszyn występuje wzmożony ruch w międzynarodowym korytarzu powietrznym znajdującym się blisko państw bałtyckich – informuje kpt. Filipczuk. – Gdy znajdują się w pobliżu naszego rejonu odpowiedzialności, a nie ma z nimi komunikacji, mają wyłączony transponder, brak planu lotu oraz lotniska docelowego, podrywane są dyżurujące myśliwce NATO – dodaje oficer.
Wzmożone loty takich statków powietrznych obserwowane są również w przestrzeni powietrznej Morza Czarnego. NATO podaje, że dyżurujące w Bułgarii w ramach NATO Air Policing włoskie Eurofightery były wielokrotnie podrywane, aby chronić przestrzeń powietrzną wzdłuż czarnomorskiego wybrzeża. Włoskie Tajfuny przyleciały do Bułgarii 11 lutego. W bazie Graf Ignatievo są cztery myśliwce i według zapowiedzi NATO pozostaną tam do końca marca 2022 roku.
Polski kontyngent na Litwie tworzy około 150 osób, to żołnierze i technicy wojskowi z 31 Bazy Lotnictwa Taktycznego oraz cztery samoloty F-16. Polacy stacjonują w bazie w Szawlach.
autor zdjęć: Piotr Łysakowski
komentarze