100 lat temu urodził się ppor. Jan Bytnar „Rudy”. Jako harcerz konspiracyjnych Szarych Szeregów wziął udział w ok. 70 akcjach, do najsłynniejszych należało m.in. namalowanie znaku Polski Walczącej na pomniku Lotnika w Warszawie. Jako dowódca hufca „Południe” Grup Szturmowych prowadził już operacje dywersji z bronią w ręku. „Rudy” stał się jednym z symboli bohaterów z lilijkami.
„Ten szczupły, wprost chudy młodzieniec o płowo-rudej, zazwyczaj zwichrzonej, czuprynie miał wysokie czoło, nieco piegowatą twarz, bystre oczy i bardzo miły, choć nieraz figlarny i jakby trochę kpiący uśmiech. (...) Był bardzo zdolny i inteligentny, nad podziw wewnętrznie dojrzały” – tak Janka Bytnara „Rudego” opisał jego kolega Władysław Słodkowski w piśmie „Stolica” w 1968 roku.
Bytnar urodził się 6 maja 1921 roku w Kolbuszowej. Jego rodzice byli nauczycielami, a ojciec Stanisław byłym żołnierzem Legionów Polskich. Po kilku latach rodzina przeniosła się do Warszawy. Janek uczył się w prestiżowym Gimnazjum Państwowym i Liceum im. Stefana Batorego, gdzie poznał Tadeusza Zawadzkiego „Zośkę” i Aleksego Dawidowskiego „Alka”, z którymi potem działał w konspiracji. Razem wstąpili do 23 Warszawskiej Drużyny Harcerskiej im. Bolesława Chrobrego, nazywanej od koloru chust „Pomarańczarnią”.
Kotwica malowana piórem
„Rudy” zdał maturę w maju 1939 roku, kilka miesięcy przed wybuchem wojny, a już jesienią zaangażował się w działalność konspiracyjną. Początkowo był członkiem Polskiej Ludowej Akcji Niepodległościowej, a następnie został łącznikiem w komórce więziennej Związku Walki Zbrojnej. Zajmował się przemycaniem grypsów od osób więzionych na Pawiaku.
Od marca 1941 roku służył w Szarych Szeregach, konspiracyjnym harcerstwie. Dowodził hufcem „Ochota” Chorągwi Warszawskiej, angażował się też w akcje Organizacji Małego Sabotażu „Wawer”. Malował na murach znak Polski Walczącej, napis „Tylko świnie siedzą w kinie” piętnujący Polaków odwiedzających niemieckie kina oraz wieszał polskie flagi w dni świąt narodowych.
– W sumie wziął udział w ok. 70 akcjach, a kilka z nich było naprawdę brawurowych – mówi Kamil Policki, historyk okresu II wojny światowej. „Rudy” m.in. zerwał wielką hitlerowską flagę z gmachu warszawskiej Zachęty, a napis „Jedź z nami do Niemiec!!”, który widniał na głównym biurze werbunkowym niemieckiego urzędu pracy przy ul. Nowy Świat, przerobił na „Jedźcie sami do Niemiec!!”.
Chyba najsłynniejszą jego akcją było namalowanie w 1942 roku w przeddzień Święta Trzeciego Maja dużej kotwicy, znaku Polski Walczącej, na cokole pomnika Lotnika w Warszawie. Do tego celu Bytnar skonstruował tzw. wieczne pióro, czyli przyrząd z pojemnikiem farby i knotem osadzony na długim kiju, który umożliwiał wykonywanie napisów i rysunków na murach na wysokości nawet czterech metrów. „Pióro” było składane i można je było ukryć w połach marynarki. Wynalazek „Rudego” stosowano potem powszechnie w akcjach małego sabotażu.
Na co dzień Janek pracował jako szklarz, udzielał korepetycji, uczestniczył też w tajnych kursach organizowanych przez Państwową Wyższą Szkołę Maszyn im. Wawelberga i Rotwanda.
„Rudy” (drugi od lewej) razem z kolegami w czasie okupacji.
Wiosną 1942 roku po odbyciu tajnego kursu instruktorskiego otrzymał stopień podharcmistrza, a w styczniu 1943 roku ukończył Szkołę Podchorążych Piechoty Rezerwy i został kapralem podchorążym. Po utworzeniu w strukturach Kedywu Komendy Głównej Armii Krajowej Grup Szturmowych Szarych Szeregów objął dowództwo hufca „Południe”. Hufiec był jednocześnie plutonem „Sad” (od słów „sabotaż” i „dywersja”) Oddziału Specjalnego „Jerzy”.
– Akcje, w których uczestniczył „Rudy”, stały się poważniejsze i wykonywane były z bronią w ręku – podkreśla historyk. W noc sylwestrową 31 grudnia 1942 roku Janek odpowiadał za ubezpieczenie operacji wysadzania torów kolejowych pod Kraśnikiem, na trasie wykorzystywanej do zaopatrywania wojsk niemieckich na froncie wschodnim. Kilkanaście dni później podczas akcji rozbrojeniowej na warszawskiej ul. Emilii Plater zastrzelił niemieckiego urzędnika, a 2 lutego był jednym z żołnierzy, którzy ewakuowali materiały konspiracyjne z opieczętowanego przez gestapo mieszkania. Bytnar został wtedy lekko ranny w udo.
Akcja pod Arsenałem
W nocy z 22 na 23 marca 1943 roku Janka wraz z ojcem aresztowało gestapo w mieszkaniu Bytnarów przy al. Niepodległości. W trakcie przeszukania Niemcy znaleźli materiały obciążające „Rudego”, m.in. zerwane niemieckie flagi, konspiracyjną prasę i ulotki. – Zatrzymanie spowodowane było prawdopodobnie znalezieniem notatki z adresem Bytnara u aresztowanego kilka dni wcześniej Henryka Ostrowskiego „Heńka”, dowódcy hufca „Praga” – wyjaśnia Policki.
„Rudego” zawieziono do więzienia Pawiak, a następnie do warszawskiej siedziby gestapo przy alei Szucha. Podczas przesłuchań był katowany i bity do utraty przytomności. Już drugiego dnia nie był w stanie poruszać się o własnych siłach i na kolejne przesłuchania był zabierany na noszach. Jego ojciec Stanisław trafił do Auschwitz-Birkenau, zmarł podczas ewakuacji obozu w 1945 roku.
Szare Szeregi podjęły decyzję o uwolnieniu „Rudego”. Inicjatorem akcji był przyjaciel Bytnara „Zośka”, zastępca dowódcy warszawskich Grup Szturmowych. Janka odbito 26 marca w słynnej akcji pod Arsenałem, podczas przewożenia go po przesłuchaniu z Szucha na Pawiak. Oprócz Bytnara uwolniono 20 innych więźniów.
„Gdy wszyscy więźniowie wysypali się na ulicę, z głębi wozu ukazał się Janek, gramoląc się na czworakach przez ławki. Ogolona głowa, twarz zielono-żółta, zapadnięte policzki, olbrzymi siniec pod okiem, sine uszy. Wielkie oczy szeroko rozwarte, patrzące na nas” – opisał stan „Rudego” Zawadzki we wspomnieniach „Kamienie przez Boga rzucane na szaniec...”
Niestety Janka nie udało się uratować. – Obrażenia, jakich doznał podczas przesłuchań, były zbyt rozległe i mimo pomocy medycznej „Rudy” zmarł 30 marca 1943 roku w Szpitalu Wolskim. Miał 21 lat – opowiada historyk. Tego samego dnia zmarł też jego kolega „Alek”, śmiertelnie ranny podczas akcji pod Arsenałem.
„Dnia 30 marca odeszli od nas na Wieczną Wartę druhowie Janek i Alek. (…) Obowiązkiem względem nich jest unieśmiertelnić ich obu, idąc samemu ich śladami i ich postacie stawiając jako wzory ludzi, jakich chcemy Polsce wychować” – napisał Tadeusz Zawadzki w rozkazie specjalnym z 3 maja 1943 roku.
„Rudy” został pochowany jako Jan Domański na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach w Warszawie. Jego pochówek zapoczątkował kwaterę Harcerskiego Batalionu AK „Zośka”. Dziś spoczywają tam wszyscy trzej przyjaciele – „Rudy”, „Alek” i „Zośka”, który zginął 20 sierpnia 1943 roku w Sieczychach koło Wyszkowa w czasie ataku na strażnicę Grenzschutzpolizei.
Bytnarowi pośmiertnie nadano stopień harcmistrza, został mianowany podporucznikiem i odznaczony Krzyżem Walecznych, a jego pseudonimem nazwano 2 kompanię batalionu „Zośka”. W 2009 roku za wybitne zasługi dla niepodległości został odznaczony Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski. Historię „Rudego” i jego przyjaciół opisał Aleksander Kamiński w książce „Kamienie na szaniec”.
– Na dwóch funkcjonariuszy gestapo, którzy wykazali się szczególnym okrucieństwem podczas przesłuchiwania „Rudego”, Polskie Państwo Podziemne wydało wyrok śmierci – dodaje Policki. 6 maja 1943 roku „Zośka” i Sławomir Bittner „Maciek” zastrzelili na ul. Polnej SS-Oberscharführera Herberta Schulza. Trzy tygodnie później na rogu ul. Wiejskiej i placu Trzech Krzyży żołnierze AK wykonali wyrok śmierci na SS-Rottenführerze Ewaldzie Lange.
autor zdjęć: IPN, Wikipedia
komentarze