moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Słynna kotwica, symbol Polski Walczącej, ma 75 lat

Kotwica, kojarzona dziś głównie z powstaniem warszawskim, była znakiem oporu wobec Niemców i sygnałem, że Polacy nie pozwolą się zniewolić. Malowana najpierw przez harcerzy Szarych Szeregów, szybko stała się najpopularniejszą formą ulicznego sprzeciwu w okupowanej Warszawie. Po raz pierwszy pojawiła się na budynku przy ul. Polnej. Dziś mija 75 lat od tego wydarzenia.


Miał być łatwy do otworzenia, a jego symbolika czytelna. Takie były wymogi konspiracyjnego konkursu na opracowanie znaku mającego symbolizować walkę o niepodległość. Do rywalizacji zgłoszono 27 projektów. Dużym powodzeniem cieszyła się propozycja przedstawiająca dwa skrzyżowane miecze, ostatecznie jednak Biuro Informacji i Propagandy Komendy Głównej Armii Krajowej wybrało pracę Anny Smoleńskiej ,,Hanki”. Harcerka i studentka historii sztuki na tajnym Uniwersytecie Warszawskim wysłała na konkurs rysunek układających się w kotwicę liter P i W – były to skróty od słów „Polska” i „walka”.

Rozpowszechnianiem symbolu Polski Walczącej, jako akcji tzw. małego sabotażu, zajęli się harcerze Szarych Szeregów. Pierwszą kotwicę Warszawiacy mogli obejrzeć na balustradzie popularnej warszawskiej cukierni Lardellego przy ulicy Polnej. 20 marca 1942 roku namalował ją Maciej Dawidowski „Alek”. Wkrótce charakterystyczny znak zaczął się pojawiać na przystankach autobusowych i murach budynków – wszędzie tam, gdzie mogło go zobaczyć jak najwięcej osób. – Był taki dzień, kiedy w stolicy kotwicę namalowano aż w 400 miejscach. A przecież można było za to trafić na Pawiak! – mówi Jan Ołdakowski, dyrektor Muzeum Powstania Warszawskiego. Potwierdza to Zbigniew Piasecki „Czekolada”, uczestnik powstania. – Na początku wojny mieszkałem w internacie przy Krakowskim Przedmieściu. Pamiętam, że często mijałem te symbole, jeden z nich był chyba nawet namalowany na pomniku Kopernika – wspomina.

Wiosną 1943 roku komendant główny Armii Krajowej generał brygady Stefan Rowecki „Grot” wydał rozkaz o upowszechnianiu tego znaku jako symbolu sabotażu Armii Krajowej. – Od tego czasu wszystkie akcje wykonane przez AK były sygnowane znakiem kotwicy – mówi Ołdakowski. Podobnie było podczas powstania. – Wówczas pojawiała się na każdym elemencie wyposażenia powstańców, między innymi na czołgach. Pewnie dlatego dziś ten znak jest kojarzony głównie z tymi wydarzeniami – dodaje dyrektor muzeum.

Mimo że za rozpowszechnianie symbolu groziła kara śmierci, cały czas pojawiał się na warszawskich murach. Jeden z harcerzy, Jan Bytnar „Rudy”, skonstruował nawet specjalną pieczęć, którą przykładano do ściany, oraz tzw. wieczne pióro. Dzięki umieszczeniu ich na dwumetrowym, składanym kiju można było malować znaki na wysokości trzech–czterech metrów bez korzystania z drabiny.

To właśnie tym wynalazkiem „Rudy” posłużył się do namalowania znaku Polski Walczącej na pomniku Lotnika, który mieścił się wówczas nieopodal głównej siedziby SS i Gestapo. Tę spektakularną akcję opisał Aleksander Kamiński w ,,Kamieniach na Szaniec”. „I Rudy – ten intelektualista żyjący w świecie myśli ludzkiej – wbrew rozsądkowi wybrał szaleńczą decyzję. Wyjmując swe »wieczne pióro«, począł iść szybko ku pomnikowi; jego przyjaciele, stojący w różnych częściach placu, zamarli w niepokoju. Na plac Unii Lubelskiej wychodzi aleja Szucha, tu zmierza wylot ulicy Puławskiej, Marszałkowskiej i Bagateli oraz paru innych ulic, zamieszkanych w znacznej części przez Niemców, przede wszystkim przez policjantów i gestapowców. W pełnym świetle szeregu lamp mała postać Rudego zbliżała się do stojącego w samotnym centrum pomnika. Już podszedł, skacze na stopnie i gdzieś wysoko w górze zaczyna swym wiecznym piórem malować kotwicę. Gdy to robi, na placu panuje zwykły o tej porze i w tym miejscu ruch. Jeżdżą tramwaje, przejeżdżają auta, spieszą do domów dziesiątki zapóźnionych przechodniów. Każda sekunda obserwującym to wszystko kolegom Rudego wydawała się wiecznością. Lada moment mogło się stać coś bardzo złego”.

Nic złego się jednak nie stało. Bytnar spokojnie odjechał z miejsca zdarzenia tramwajem. Niestety pomnik nie przetrwał wojny – został zniszczony przez Niemców. Zrekonstruowano go w 1967 roku, a w 2010 na jego cokole pojawiła się kotwica. Znajduje się ona dokładnie w tym samym miejscu, w którym namalował ją „Rudy”. Udało się ją odtworzyć na podstawie zrobionych podczas wojny fotografii.

Po wojnie symbol Polski Walczącej w nieco zmienionej formie funkcjonował jako symbol walki z komunizmem. Wykorzystywała go na przykład organizacja Solidarność Walcząca. Dziś znajduje się między innymi w logotypie Muzeum Powstania Warszawskiego, na szczycie budynku PAST-y i na Kopcu Powstania Warszawskiego w Warszawie. Na odznakach rozpoznawczych noszą go także żołnierze Jednostki Wojskowej Komandosów z Lublińca, którzy dziedziczą tradycje batalionów ,,Zośka” i ,,Parasol”.

W ostatnich latach symbol Polski Walczącej stał się elementem popkultury. – Zaczął się pojawiać na koszulkach, kubkach, a także tatuażach. Ta ostatnia forma szczególnie nie odpowiada kombatantom. Weteranom tatuaże kojarzą się bowiem z marynarzami lub złodziejaszkami, bo w czasach ich młodości tylko tacy ludzie byli wytatuowani – zauważa Jan Ołdakowski.

W 70. rocznicę wybuchu powstania warszawskiego ówczesny prezydent Bronisław Komorowski na prośbę weteranów podpisał ustawę o ochronie znaku Polski Walczącej. Od tego czasu każdy, kto znieważa symbol walk o niepodległość, może zostać ukarany grzywną. Śledztwa w takich sprawach nie toczą się jednak z urzędu, lecz z powództwa. Głośny był proces producenta kijów bejsbolowych, który umieszczał na nich symbol Polski Walczącej. Za znieważenie znaku sąd ukarał go grzywną tysiąca złotych.

Magdalena Miernicka

autor zdjęć: Krzysztof Żuczkowski

dodaj komentarz

komentarze


Kto dostanie karty powołania w 2025 roku?
 
Pod osłoną tarczy
Polskie mauzolea i wojenne cmentarze – miejsca spoczynku bohaterów
Lotnicza Akademia rozwija bazę sportową
Podlasie jest bezpieczne
Medycyna w wersji specjalnej
Kolejne FlyEye dla wojska
Karta dla rodzin wojskowych
Kancelaria Prezydenta: Polska liderem pomocy Ukrainie
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Będzie nowa fabryka amunicji w Polsce
Wojskowy Sokół znów nad Tatrami
Zmiana warty w PKW Liban
Rosomaki w rumuńskich Karpatach
Kamień z Szańca. Historia zapomnianego karpatczyka
Nurkowie na służbie, terminal na horyzoncie
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Gogle dla pilotów śmigłowców
Zmiana warty w Korpusie NATO w Szczecinie
Polskie „JAG” już działa
Udane starty żołnierzy na lodzie oraz na azjatyckich basenach
Mamy BohaterONa!
Umowa na BWP Borsuk w tym roku?
Jutrzenka swobody
Wzlot, upadek i powrót
Czworonożny żandarm w Paryżu
Wojna na planszy
Silne NATO również dzięki Polsce
1000 dni wojny i pomocy
Komplet Black Hawków u specjalsów
Roboty jeszcze nie gotowe do służby
Żołnierze z Mazur ćwiczyli strzelanie z Homarów
Zawsze z przodu, czyli dodatkowe oko artylerii
Powstaną nowe fabryki amunicji
Szturmowanie okopów
Olympus in Paris
Hokeiści WKS Grunwald mistrzami jesieni
Breda w polskich rękach
Jacek Domański: Sport jest narkotykiem
Wielka pomoc
Powstanie Fundusz Sztucznej Inteligencji. Ministrowie podpisali list intencyjny
Żaden z Polaków służących w Libanie nie został ranny
Triatloniści CWZS-u wojskowymi mistrzami świata
Ämari gotowa do dyżuru
Olimp w Paryżu
Nasza Niepodległa – serwis na rocznicę odzyskania niepodległości
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Ostre słowa, mocne ciosy
Czarna taktyka czerwonych skorpionów
Zostań podchorążym wojskowej uczelni
Patriotyzm na sportowo
Operacja „Feniks” – pomoc i odbudowa
Jak Polacy szkolą Ukraińców
NATO odpowiada na falę rosyjskich ataków
Siła w jedności
Trzynaścioro żołnierzy kandyduje do miana sportowca roku
Wicepremier na obradach w Kopenhadze
Baza w Redzikowie już działa
Polacy pobiegli w „Baltic Warrior”
Fabryka Broni rozbudowuje się

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO