moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Broń z piekła rodem

Kiedy po raz pierwszy użyto gazów bojowych w Europie? Odpowiedź zazwyczaj brzmi: podczas I wojny światowej. Najczęściej wymienia się przy tym bitwę pod Ypres na froncie zachodnim i pod Bolimowem na wschodnim. Tymczasem ataku broni chemicznej jako pierwsi doświadczyli… rycerze, którzy w 1241 roku pod Legnicą starali się zatrzymać zagony tatarskie.

Kiedy na przełomie XII i XIII wieku Temudżyn zjednoczył nomadów mongolskich i przyjął tytuł wielkiego chana, czyli Czyngis-chana, dla wielu państw w Azji i Europie rozpoczął się czas apokalipsy. Mongołowie zorganizowani w potężną i sprawną armię podbili północne Chiny, wschodni Turkiestan, Chorezm, Azerbejdżan, Gruzję i w końcu dotarli do granic Rusi. W 1223 roku nad rzeką Kałką u ujścia Donu rozgromili kompletnie wojska książąt ruskich. Cztery lata później zmarł Czyngis-chan, ale nie powstrzymało to mongolskiej ekspansji. W latach 1237–1240 jego następcy zdobyli całą Ruś. Wieści, jakie o tym dotarły na zachód Europy, ożywiły wspomnienia o Hunach i wzbudziły prawdziwą zgrozę. Mongołów nazwano tam Tatarami od łacińskiego określenia najmroczniejszej odchłani piekła – „tartarus”. O trafności tego miana mieli po Rusinach przekonać się Węgrzy i Polacy.

W styczniu 1241 roku ruszyła na zachód wielka wyprawa mongolska pod wodzą wnuka Czyngis-chana – Batu-chana. Główne siły jego armii runęły na Siedmiogród i Węgry, a na Polskę uderzyły zagony oskrzydlające. Wystarczyło to jednak, by zadać polskiemu rycerstwu kilka obezwładniających klęsk i spustoszyć całkowicie pomyślnie rozwijające się dotychczas osady. Na pierwszy ogień 13 lutego – w Środę Popielcową – poszedł Sandomierz. Następnie nie udało się powstrzymać Tatarów ani pod Turskiem koło Staszowa, ani pod Chmielnikiem niedaleko Buska, ani pod Tarczkiem koło Iłży. 28 marca „jeźdźcy Apokalipsy” wtargnęli do Krakowa i splądrowali miasto, mordując mieszkańców bez względu na wiek i płeć.

Legnickie pola

Na wieść o apokalipsie w Małopolsce, na Śląsku książę Henryk II Pobożny pospiesznie zebrał rycerstwo i wsparty krzyżackimi posiłkami zastąpił drogę najeźdźcom 9 kwietnia 1241 roku pod Legnicą. Według „Kroniki wielkopolskiej”, pod dowództwem Henryka II, zebrało się kilka tysięcy ludzi. Jednak podobnie jak w Małopolsce, rycerze śląscy i Krzyżacy okazali się bezradni wobec niepozornych jeźdźców na karłowatych konikach. Tatarzy błyskawicznie rozproszyli tę armię, a ich wodza, po wzięciu do niewoli ścięli, zatykając jego głowę na włóczni.

W czym tkwiła tajemnica ich skuteczności, a zarazem bezradności ciężkozbrojnych rycerzy? Ówczesna taktyka walki zachodniego rycerstwa polegała na działaniu w zwartym szyku, a następnie rozgrywaniu pojedynków między przeciwnikami. Tatarzy – niezwykle sprawni jeźdźcy – bez trudu rozrywali taki układ. Najczęściej wyglądało to tak, że tatarscy wojownicy uderzali na zwarty szyk rycerstwa, po czym pozorowali ucieczkę. Kiedy rycerze podejmowali pościg, Tatarzy nagle zawracali i atakowali ich znienacka, wybijając większość strzałami z łuków refleksyjnych. Tę taktykę z powodzeniem zastosowali również pod Legnicą, ale swe działania wsparli bronią, która dla polskich i niemieckich rycerzy była dobitnym potwierdzeniem faktu, iż potykają się z wysłannikami piekła.

Tak w swej kronice opisał jej działanie Jan Długosz: „Była tam w ich [tatarskim – przyp. red.] wojsku między innymi chorągwiami jedna ogromnej wielkości […] na wierzchołku jej drzewca tkwiła postać głowy wielce szpetnej i potwornej z brodą”. W momencie, kiedy Tatarzy swym wyżej opisanym zwyczajem rzucili się do pozorowanej ucieczki, a za nimi ruszyli rycerze, „chorąży – pisze dalej Długosz – niosący ów proporzec począł tą głową z całej siły machać, a natychmiast buchnęła z niej jakaś para gęsta, dym i wiew tak smrodliwy, że za rozejściem się między wojskami tej zabójczej woni Polacy mdlejący i ledwo żywi ustali na siłach i niezdolnymi się stali do walki”.


Bitwa pod Legnicą na miedziorycie Matthäusa Meriana Starszego z 1630 roku pod tytułem „Wielka klęska chrześcijan pobitych przez Tatarów”.

Tatarzy, podobnie jak Niemcy wiosną 1917 roku pod Ypres, w czasie ataku gazowego, wykorzystali wiatr wiejący w stronę przeciwnika. Co więcej, wykorzystali też broń psychologiczną, bo pomiędzy zdezorientowanymi rycerzami zaczęli krążyć ruscy wojowie służący w wojsku tatarskim, krzycząc donośnie: „Biegajcie! Biegajcie! [Uciekajcie!]”. Tylko skąd stepowi nomadzi wzięli w XII wieku broń chemiczną? Odpowiedź na to pytanie jest bardzo prosta – dzięki Chińczykom.

Chińska robota

Mongołowie stosowali jeszcze jedną metodę, która uczyniła ich potęgą. Wcielali do swej armii pokonanych wcześniej nieprzyjaciół i przejmowali ich najlepsze sposoby walki. Kiedy Czyngis-chan podbił wielkie połacie Chin, jego wodzowie przejęli wiele z chińskiej taktyki i techniki wojennej. To dzięki chińskiej sztuce oblężniczej tak szybko padały kolejne podbijane przez Mongołów miasta. Chińscy inżynierowie i saperzy, oprócz machin oblężniczych, wnieśli do armii Czyngis-chana także broń chemiczną, a jej znajomość w chińskiej armii udokumentowano już w IV wieku p.n.e. Ówczesne kroniki podają, że dym z kulek gorczycy i innych trujących ziół pompowano do tuneli kopanych przez nieprzyjaciół pod murami obleganych miast. W II wieku zaczęto stosować gazy łzawiące ze sproszkowanego wapna.

Kolejnym krokiem milowym w stosowaniu broni chemicznej w Chinach, było wynalezienie w IX wieku prochu. Wtedy Chińczycy, oprócz wykorzystywania go do różnych fajerwerków, zaczęli go mieszać z rozmaitymi truciznami pochodzenia roślinnego i zwierzęcego oraz związkami arsenu. Po wypełnieniu taką mieszanką glinianych wazonów powstawały bomby chemiczne, którymi zarzucano oblegane miasta z katapult oblężniczych. Natomiast w otwartym polu stosowali gazy paraliżująco-duszące, które wypuszczali na wroga za pomocą latawców i bambusowych rur. Tak właśnie potraktowano rycerstwo polskie i krzyżackie pod Legnicą. Wielu historyków nie ma wątpliwości, że w oddziałach Batu-chana byli chińscy saperzy, którzy obsługiwali tę piekielną dla Europejczyków broń. Przy tym rycerze i wojownicy europejscy nie mogli odróżnić ich od wojowników mongolskich, stąd brak ich opisów w kronikach. Pierwsze większe kontakty z Chinami nastąpiły kilka lat po bitwie pod Legnicą.

Ścięcie Henryka II Pobożnego i zatknięcie jego głowy na wysokiej włóczni także było częścią sztuki wojennej Tatarów, a nie tylko przejawem barbarzyńskiego triumfalizmu. Z tak „udekorowaną” włócznią tatarscy wojownicy podjechali pod mury Legnicy, licząc, że osłabią tym ducha obrońców miasta tak dalece, że ci otworzą przed nimi bramy. W ten sposób zdobyli niejedno miasto w Azji czy na Rusi, układając w widocznych miejscach całe piramidy ściętych głów.

Jednak legniczanie oparli się przerażeniu na widok ściętej głowy swego księcia. Na ich szczęście Tatarzy nie mieli z sobą chińskich machin oblężniczych. Wkrótce też wycofali się z ziem polskich na wieść o śmierci swego wielkiego chana Ugedeja. To był prawdziwy przejaw opatrzności, gdyż strach pomyśleć, co stałoby się z Polską, gdyby jej granice przekroczyły główne siły armii mongolskiej z chińskimi korpusami saperskimi i inżynierskimi.

Bibliografia

J. Długosz, „Roczniki czyli Kroniki sławnego Królestwa Polskiego, ks. I–IX, przekład polski J. Mrukówna, Warszawa 1961–1975
„Azja Wschodnia w oczach Polaków”, red. J. Włodarski, Gdańsk 2015
J. Wyrozumski, „Dzieje Polski piastowskiej (VIII w. – 1370), Kraków 1999

Piotr Korczyński , historyk, redaktor kwartalnika „Polska Zbrojna. Historia”

autor zdjęć: Wikipedia

dodaj komentarz

komentarze

~Jerzy Bąk
1623264120
Z zaciekawieniem przeczytałem Pana artykuł, który ujawnia jednocześnie brak wiedzy autora wypowiadającego się na stronie MUZEUM HISTORII POLSKI. Dowodem jest fragment artykułu o tej samej tematyce: http://muzhp.pl/pl/e/1141/bitwa-pod-legnic-wywiad ”Drugi zwrot nastąpił wówczas, gdy oddziały książęce co prawda przeważały, ale Mongołowie zaczęli dymić nad polem bitwy, co doprowadziło polskich rycerzy do omdlewania rąk i utraty wzroku. W efekcie rycerstwo polskie zostało rozbite. To jest tak zwany atak gazowy pod Legnicą w ujęciu Długosza. A co Pan Profesor o tym sądzi? To jest oczywista konfabulacja. Po opublikowaniu pod koniec XIX wieku pracy znakomitego polskiego mediewisty Aleksandra Semkowicza przebadano fragment dzieła długoszowego opowiadający o bitwie legnickiej. Zrobili to również zwolennicy Długosza, między innymi Gerard Labuda, nestor naszych historyków, wskazując na błędy, które popełnił kronikarz. Z punktu widzenia dziewiętnastowiecznej czy dzisiejszej nauki historycznej są to pomyłki dyskwalifikujące.” Nie jestem specjalistą wojskowości, ani historykiem. Mam za sobą 60 lat myślenia obrazami i abstrakcyjnie, co zaowocowało między innymi systemem identyfikacji heraldyczno-weksylologicznej Wielkopolski. Od blisko 20 lat zajmuję się historią chrześcijańskiego języka wyobrażeń wizualnych. Globalna sieć informacyjna umożliwiła wykroczenie poza tradycyjny przekaz badaczy MASZERUJĄCYCH PRZEZ UNIWERSYTETY... Dziś zamiast GAZÓW BOJOWYCH z roku 1241 i zadżumionych ciał wystrzeliwanych na Konstantynopol, jak w roku 1248, Europa została ZAATAKOWANA PRZEZ 1 023 219 WIZUALIZACJI COVIDA, jako dodatku do PRODUKTU O TEJ NAZWIE : https://www.istockphoto.com/es/search/2/image?mediatype=photography&page=3&phrase=covid%2019%20coronavirus Jerzy Bąk
B7-C8-27-EF
~Ratusz
1589184240
Bardzo ciekawy tekst!
95-5E-12-78

Przełajowcy z Czarnej Dywizji najlepsi w crossie
 
W Brukseli o wsparciu dla Ukrainy
Kadisz za bohaterów
Polak kandydatem na stanowisko szefa Komitetu Wojskowego UE
Charge of Dragon
Puchar księżniczki Zofii dla żeglarza CWZS-u
Żołnierze ewakuują Polaków rannych w Gruzji
Strażacy ruszają do akcji
Aleksandra Mirosław – znów była najszybsza!
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Ocalały z transportu do Katynia
25 lat w NATO – serwis specjalny
Szarża „Dragona”
NATO na północnym szlaku
Wieczna pamięć ofiarom zbrodni katyńskiej!
Sandhurst: końcowe odliczanie
NATO on Northern Track
Marcin Gortat z wizytą u sojuszników
Mundury w linii... produkcyjnej
Wojna w świętym mieście, epilog
Zachować właściwą kolejność działań
Polscy żołnierze stacjonujący w Libanie są bezpieczni
Odstraszanie i obrona
Barwy walki
Żołnierze-sportowcy CWZS-u z medalami w trzech broniach
Sprawa katyńska à la española
Jakie wyzwania czekają wojskową służbę zdrowia?
W Rumunii powstanie największa europejska baza NATO
SOR w Legionowie
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Koreańska firma planuje inwestycje w Polsce
Morska Jednostka Rakietowa w Rumunii
Optyka dla żołnierzy
V Korpus z nowym dowódcą
Kosiniak-Kamysz o zakupach koreańskiego uzbrojenia
Rozpoznać, strzelić, zniknąć
Więcej pieniędzy dla żołnierzy TSW
Wojna w Ukrainie oczami medyków
Ramię w ramię z aliantami
Przygotowania czas zacząć
Tusk i Szmyhal: Mamy wspólne wartości
Kolejne FlyEle dla wojska
Wojna w świętym mieście, część druga
Cyberprzestrzeń na pierwszej linii
NATO zwiększy pomoc dla Ukrainy
Systemy obrony powietrznej dla Ukrainy
Strategiczna rywalizacja. Związek Sowiecki/ Rosja a NATO
Głos z katyńskich mogił
Święto stołecznego garnizonu
Bezpieczeństwo ważniejsze dla młodych niż rozrywka
Zmiany w dodatkach stażowych
Wojna w świętym mieście, część trzecia
Zbrodnia made in ZSRS
Potężny atak rakietowy na Ukrainę
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
WIM: nowoczesna klinika ginekologii otwarta
Na straży wschodniej flanki NATO
Prawda o zbrodni katyńskiej
Gen. Kukuła: Trwa przegląd procedur bezpieczeństwa dotyczących szkolenia
Szpej na miarę potrzeb
Front przy biurku
Rakiety dla Jastrzębi

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO