W sobotę, 25 listopada 2017 roku, w kościele pw. Narodzenia Najświętszej Maryi Panny w Racławicach odbyła się msza święta żałobna, po której nastąpiło złożenie do grobu sprowadzonej do Ojczyzny urny z prochami śp. porucznika Bolesława Kozuba.
Całe życie porucznika Bolesława Kozuba naznaczone było głęboką miłością do Ojczyzny, której służył z pełnym oddaniem i ofiarnością. Dlatego też fakt, że spoczął w ojczystej ziemi w swoich rodzinnych Racławicach jest niezwykle symboliczny.
W takim dniu, w ostatniej drodze zasłużonego żołnierza 1 Polskiej Dywizji Pancernej, nie mogło zabraknąć żołnierzy pancernej brygady. W uroczystościach pogrzebowych udział wzięła delegacja, z zastępcą dowódcy świętoszowskiej jednostki, pułkownikiem Zbigniewem Śliżewskim na czele oraz wojskowa asysta honorowa wystawiona przez dywizjon artylerii samobieżnej. Poprzez obecność żołnierzy ze Świętoszowa, w tym także pocztu sztandarowego oraz kompanii honorowej, oddano hołd zmarłemu w zeszłym roku żołnierzowi generała Maczka. – Dziękujemy ci dzisiaj panie poruczniku Bolesławie za to, że dałeś nam przykład patriotyzmu, miłości do ojczyzny, która nigdy się nie zniechęciła, która nigdy się nie załamała. Polska była zawsze w twoim sercu, przeżywałeś jej radości i smutki, jako osobiste – powiedział kapłan w homilii podczas nabożeństwa.
Szlak bojowy porucznika Bolesława Kozuba rozpoczął się od udziału w kampanii wrześniowej, następnie wiódł przez Francję aż do Wielkiej Brytanii. Pełniąc służbę w 1 Polskiej Dywizji Pancernej generała Stanisława Maczka, uczestniczył we wszystkich walkach tej formacji, stacjonując wraz z nią do 1947 roku w Niemczech. Za swoją ofiarną służbę oraz męstwo był wielokrotnie odznaczany, między innymi Krzyżem Walecznych oraz Złotym Krzyżem Zasługi.
Dla współczesnych żołnierzy 10 Brygady Kawalerii Pancernej (10 BKPanc) – spadkobierców chwalebnych tradycji żołnierzy generała Maczka, spotkania z bohaterem tamtych czasów – niezwykle skromnym człowiekiem, zawsze były niezapomnianym przeżyciem. Pancerniacy za każdym razem mieli okazję poznać wiele historii z czasów jego udziału w walkach o wolność Polski i Europy. Porucznik Bolesław Kozub wielokrotnie podkreślał, że „my nie poszliśmy do walki by zbierać odznaczenia i medale, ale dlatego, że Ojczyzna tego wymagała”.
Pamięć o bohaterze tamtych czasów pozostanie w sercach i umysłach żołnierzy 10BKPanc na zawsze. Jesteśmy dumni, że kultywujemy tradycję 1 Polskiej Dywizji Pancernej i możemy tym samym oddać hołd i cześć bohaterowi, który poświęcił tak wiele dla Ojczyzny.
Bolesław Kozub urodził się 13 sierpnia 1915 roku w miejscowości Racławice, położonej w gminie Jerzmanowice-Przeginia. W rodzinnych Racławicach rozpoczął szkołę podstawową, kontynuował ją w Paczółtowicach i w Olkuszu. Mając 16 lat pracował i uczył się zawodu w zakładzie wędliniarskim w Krakowie. W 1938 roku został powołany do wojska, do szkoły podoficerskiej w I Batalionie Kolejowym w Krakowie. Walczył od początku II wojny światowej. We wrześniu 1939 roku jego oddział dostał się na Węgry, gdzie po złożeniu broni został internowany. W 1940 roku z kolegami ukryli się pod węglem w lokomotywie, tak uciekali do Jugosławii. W Zagrzebiu w polskim konsulacie otrzymali paszporty i jechali do Francji, gdzie generał Władysław Sikorski organizował Polskie Wojsko. Po kapitulacji Francji Kozub trafił do Anglii. Służył w Szkocji przy umacnianiu obrony wybrzeża. Następnie został wcielony do 1 Dywizji Pancernej generała Stanisława Maczka, która w 1944 roku wylądowała w Normandii. Jako saper przeszedł z nią cały szlak bojowy przez Francję, Belgię, Holandię do niemieckiego portu Wilhelmshaven, który złożył kapitulację generałowi Maczkowi. Do Polski nie wrócił z obawy przed władzami komunistycznymi. Osiadł w Szkocji i tam założył rodzinę.
Tekst: kpt. Katarzyna Sawicka
autor zdjęć: archiwum 10 BKPanc
komentarze