moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Życie „po Katyniu” – los rodzin doświadczonych sowiecką zbrodnią

Katyń to temat, który był zawsze obecny w moim rodzinnym domu. Ojciec przecież czekał na tych oficerów. Ich po prostu brakowało w jego armii – podkreśliła minister Anna Maria Anders, pełnomocnik ds. dialogu międzynarodowego podczas inauguracji konferencji w Muzeum Katyńskim.

Doświadczenie Katynia i jego wpływ na los osieroconych rodzin – to główne zagadnienie konferencji pt. „Bohaterowie i ciche bohaterki, rzecz o Ofiarach Katynia i losach ich Rodzin”, która odbyła się 18 września 2017 roku w Muzeum Katyńskim w Warszawie. Jan Józef Kasprzyk, minister Urzędu ds. Kombatantów i osób Represjonowanych, podkreślił na wstępie, że wspólnym celem zarówno Niemców, jak i Sowietów była dekapitacja polskich elit. Miało to spowodować pogrzebanie Rzeczypospolitej. To właśnie pamięci o ofiarach Katynia przypisywał minister kluczową rolę w odradzaniu się państwa polskiego, szczególnie po odzyskaniu niepodległości w 1989 roku. Dr Adam Buława, dyrektor Muzeum Wojska Polskiego, przypomniał, że naród polski zwycięsko wyszedł z próby zbrodni na pamięci o Katyniu. Dyrektor przypomniał także genezę powołania Muzeum Katyńskiego – decyzja, która przypieczętowała powstanie placówki, zapadła 8 kwietnia 2010 roku. Poprzedziło ją społeczne zaangażowanie osób, które w czasach PRL dbały o przechowywanie i utrwalanie pamięci, a po upadku komunizmu organizowały pierwsze katyńskie wystawy. Pierwszymi zaangażowanymi były tzw. rodziny katyńskie, które skupiały krewnych i bliskich ofiar tej zbrodni. To tym rodzinom, ich losom poświęcona została konferencja.

Krwawe żniwa – polowanie na rodziny oficerów

Tytułowe „ciche bohaterki” to matki, żony, córki oficerów wymordowanych w Katyniu – kobiety, na które rozciągnęła się sowiecka polityka eksterminacji. To wdowy po oficerach, które samotnie wychowywały swe dzieci. O tym, że zbrodnia katyńska była zaplanowana przez NKWD z premedytacją przekonywała dr Ewa Kowalska, dyrektor Muzeum Katyńskiego. – Choć Rosja do tej pory nie przedstawiła nam powodów i przyczyn swej zbrodni, analiza jej chronologii nie pozostawia wątpliwości – podkreślała dr Kowalska. – Pierwszymi ofiarami byli osadnicy i leśnicy, to na nich skupiła się sowiecka furia. Osadnicy to przecież szczególnie zasłużeni byli żołnierze 1920 roku, nagrodzeni przez marszałka Józefa Piłsudskiego prawem do ziemi. To ich wywieziono jako pierwszych w niezwykle brutalnie przeprowadzonym transporcie. Śmiertelność była bardzo wysoka. To była zemsta za upokorzenie 1920 roku – mówiła dyrektor Muzeum Katyńskiego.



Podczas obrad akcentowano, że lista ofiar nie skończyła się wyłącznie na bohaterach wojny 1920 roku. Odwet został rozciągnięty na ich rodziny, czasem nawet dotknięto nim kilka pokoleń. Aparat zbrodni przygotował narzędzia, które skutecznie pozwoliły osaczyć krewnych polskich wojskowych. Cel był określony: zagłada polskiej elity wojskowej. – Więźniowie NKWD w obozach specjalnych wypełniali ankiety, a jedno z ich pytań brzmiało: Gdzie chcesz się udać po odzyskaniu wolności? Więźniowe najczęściej wskazywali adresy swych domów. NKWD na tej podstawie tworzyło listy deportacyjne – tłumaczyła dr Ewa Kowalska. Krzysztof Łagojda z Instytutu Historii Uniwersytetu Wrocławskiego dodał, że NKWD wykorzystywało wszelkie sposoby, by rozszerzyć te listy. – Po wybuchu wojny 1 września 1939 roku wiele rodzin uciekło na wschód, ale po wkroczeniu Armii Czerwonej znalazły się w pułapce. W tym czasie pod ich rodzime adresy przychodziły pierwsze kartki od osadzonych w obozach specjalnych. Więźniowe mieli możliwość korespondowania z rodziną – jedna kartka w miesiącu w okresie od listopada 1939 do marca 1940 roku. A kiedy pozostawały bez odpowiedzi, pełni niepokoju oficerowie pisali do swych rodziców i dalszej rodziny, próbując się dowiedzieć o los najbliższych. W ten sposób NKWD zdobywało dostęp do kolejnych adresów. Krąg ofiar się powiększał – mówił wrocławski historyk.

Wiemy coraz więcej

Dr Witold Wasilewski, badacz zbrodni katyńskiej z warszawskiego IPN, podkreślił, że powodem śmierci w Katyniu nie był wykonywany zawód czy wyznanie, tylko fakt, że ofiara nosiła polski mundur. – Na przykład w Katyniu zginęło 637 żołnierzy KOP – przypominał dr Wasilewski. Poproszony, by zmierzył proporcje naszej wiedzy i niewiedzy o Katyniu, odparł, że o zbrodni wiemy coraz więcej. – Badaczom doskwiera jednak brak głównego źródła wiedzy, czyli teczek personalnych więźniów (szacowanych na 21 870 tys.). Ich ślad się urywa na słynnej notatce Szelepina z 1959 roku, w której ten rekomendował Chruszczowowi zniszczenie archiwum – dodał.

Gościem konferencji był m.in. wiceminister Michał Dworczyk

Zapytany, czy prawdą jest, że funkcjonariusze NKWD określali mord katyński jako „bolszą oszybkę”, dr Wasilewski przypomniał zachowane relacje z rozmów na Łubiance prowadzonych przez Berię i Mierkułowa jesienią 1940 roku z grupą ocalałych oficerów, w tym z Zygmuntem Berlingiem i Leonem Bukojemskim, o formowaniu armii pod egidą sowiecką wbrew rządowi londyńskiemu. – Polacy zapytali o możliwość zmobilizowania do tej formacji oficerów ze Starobielska i Kozielska. I wówczas miała paść ta odpowiedź – zaznaczył. Dr Wasilewski przypomina jednocześnie, że w latach pięćdziesiątych, już po obaleniu Berii i Mierkułowa, te słowa próbowano wykorzystać przeciwko nim jako zarzut, że zdekonspirowali działania NKWD. Mimo że obaj obciążali się nawzajem, wypowiedzenia tej opinii nie potwierdzili. – A Stalin w grudniu 1941 roku podczas rozmowy z generałami Sikorskim i Andersem zasugerował, że polscy oficerowie uciekli do Mandżurii – podkreślił dr Wasilewski.

Czy w Katyniu były dzieci?

Podczas konferencji pojawił się mało znany temat obecności dzieci i młodzieży w obozach specjalnych. Dr Maryla Fałdawska z Uniwersytetu Przyrodniczo-Humanistycznego w Siedlcach przedstawiła wyniki swych badań, z których wynika, że zdarzały się wypadki aresztowań, w których jednocześnie zatrzymywano ojca i syna. Dotyczyło to między innymi funkcjonariuszy Policji Państwowej z okolic Białegostoku. Jako że Moskwa nie zostawiła instrukcji, co czynić w takich wypadkach, byli oni zdani na funkcyjnych obozów. Według dr Fałdawskiej, w Starobielsku miał przebywać na przykład Andrzej Jagodziński (rocznik 1933), sześcioletni wówczas syn kpt. Czesława Jagodzińskiego. Wywieziono go z obozu w maju 1940 roku – jego los pozostaje nieznany. Fałdawska wymienia także grupę, wśród której byli piętnasto-, szesnasto- i siedemnastolatkowie. – Możemy w pewnych wypadkach ustalić powody, dla których wydzielono małoletnich jeńców z transportów. Ze wspomnień wiemy, że między innymi major Wasilij Zarubin, oficer operacyjny NKWD, nie zezwalał na dołączanie synów do transportów, którymi wywożono ojców – podkreśla dr Fałdawska. Dr Witold Wasilewski dodał, że najmłodszym zidentyfikowanym więźniem zamordowanym w Katyniu był osiemnastoletni Stanisław Ozimek.

Trauma po Katyniu trwa przez pokolenia

– Ujawnienie przez Niemców sowieckiej zbrodni to była prawdziwa hekatomba dla rodzin – zaznaczył Krzysztof Łagojda. Przypomniał, że Niemcy pierwszą informację o odkrytych dołach śmierci w Katyniu podali 11 kwietnia 1943 roku w zachodnich rozgłośniach w języku angielskim. A dopiero 13 kwietnia tzw. polskie gadzinówki, jak „Nowy Kurier Warszawski” czy 15 kwietnia „Goniec Krakowski” podały tę informację po polsku. To była zbiorowa rozpacz – zjawisko na tyle powszechne, że również relacjonowane w prasie. Krzysztof Łagojda, który badał wpływ katyńskiej traumy na historię rodzin, podkreśla, że często te informacje wypierano. Niemieckie doniesienia odbierano sceptycznie. A w dzienniku Goebbelsa znajduje się nawet zdanie, że „Polacy nie wierzą Niemcom”. Jeszcze wiele lat po wojnie rodziny czekały na powrót swych synów, mężów, ojców. – Trauma powodowała nieracjonalne postrzeganie rzeczywistości – podsumował Krzysztof Łagojda.



Niemiecki szacunki były mocno zaniżone, co dawało nadzieję rodzinom więźniów ze Starobielska i Ostaszkowa. Później też trauma, szczególnie w okresie PRL, scalała to środowisko. Integrował je również „depozyt tajemnicy” – o Katyniu nie wolno było mówić. To właśnie wśród członków rodzin katyńskich powstała misja, by przenieść pamięć o tym zdarzeniu i determinacja, by dociec prawdy.

Tajemnice grobów Bykowni

O zacieraniu przez Rosjan śladów zbrodni opowiedziała dr Dominika Siemieńska (IPN), specjalizująca się w ekshumacjach. – Groby ofiar polskich w Bykowni („Ukraińska lista katyńska”) były kilkakrotnie ekshumowane przez Rosjan. Jednak celem tych eksploracji było zacieranie śladów. Mistyfikacja miała odebrać tożsamość ofiarom, a na katów wytypować Niemców – mówiła dr Siemeńska. Podkreśliła także, iż część przedmiotów należąca do ofiar została wyjęta z grobów i bezpowrotnie zniszczona. W Bykowni ekshumowano między innymi 53 kobiety, które przed wojną były zaangażowane w działalność niepodległościową. Trwa żmudny proces ustalania ich tożsamości.

Guziki i klucze

Osiemdziesięcioośmioletni Zbigniew Pytko, emerytowany marynarz, wspominał, że kiedy zabierali jego ojca, ten pochylił się nad nim i patrząc mu w oczy powiedział: „Teraz ty jesteś jedynym mężczyzną w domu. Opiekuj się nimi”. – A obok mnie stała matka i dwie młodsze siostry – panu Zbigniewowi łamie się głos. – Tak nasz ojciec pożegnał się z nami. Mnie koronował na pana domu i go zabrali. A ja miałem przecież tylko 10 lat. Tylko 10 lat! Ojca swego nigdy już nie zobaczyłem. Chcę jednak z mocą podkreślić, że całe życie czułem jego opiekę. Ojciec mój to Kazimierz Pytko, porucznik Wojska Polskiego. Oficer rezerwy. Jak go zamordowali, miał 44 lata. Matka zmarła w 1969 roku. Do końca na niego czekała – dodaje.



Marek Krystyniak, prezes Zarządu Warszawskiej Rodziny Katyńskiej, przypomniał los katyńskich wdów. – Często umierały w biedzie, w wielkim niedostatku. A jednak te kobiety były heroiczne, potrafiły wychować swe dzieci w umiłowaniu polskości. Moja matka nigdy nie wymieniła zamka w drzwiach, bo wierzyła, że jej mąż wróci. Gdy ekshumowano ojca, odnaleziono przy nim pęk kluczy – wspominał.

Dyrektor Muzeum Wojska Polskiego Adam Buława odznaczył specjalnym medalem za zasługi dla tej placówki: biskupa polowego WP gen. Bryg. Józefa Guzdka, prezesa IPN Jarosława Szarka, wiceministra MON Michała Dworczyka, wiceministra MSZ Jana Dziedziczaka. Zarząd Warszawskiej Rodziny Katyńskiej wyraził swą wdzięczność i uznanie dr Ewie Kowalskiej za jej pracę na rzecz Muzeum Katyńskiego i przekazał pamiątkowy medal.

Anna Putkiewicz , redaktor naczelna portalu polska-zbrojna.pl

autor zdjęć: Jarosław Wiśniewski, Grzegorz Jakubczyk, Piotr Życieński

dodaj komentarz

komentarze

~barnaba
1505865600
Ja się tak zastanawiam! Tyle szkolonego wojska do walki! Kilkadziesiąt tysięcy! I co tak się dali wyłapać "jak zające"? To oni chcieli się bić czy tylko jak najszybciej wrócić do domu? To w Sobiborze kilku niewyszkolonych wojskowo żydków potrafiło zorganizować bunt i zwiać do lasu. Znaczna cześć zginęła ale przynajmniej honorowo! A nasi dzielni wojacy dali się wystrzelać "jak barany" w tył głowy? Zero buntu , zero oporu! To jak to tak? I to byli oficerowie , wykształceni , wyszkoleni itd itd. Tylko do czego byli oni zdolni w chwili próby? Skoro nie byli nawet gotowi zginąć na polu walki z bronią w ręku w obronie ojczyzny!Ja tego nie rozumiem może ktoś mi to wytłumaczy. Teraz tez szkolimy wojsko. I co? Też dadzą się wyłapać i wyrżnąć w pień strzałem w tył głowy?
05-FA-C2-A2
~DM
1505840520
Zapraszam na relację z otwarcia Muzeum Katyńskiego w 2015r. https://www.youtube.com/watch?v=RrJRAlwO--g&list=PLZGs7OH0UeIRxPk6lAux6QG1co9JSQsAB
A2-0C-46-F3

Wielka pomoc
 
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Polacy pobiegli w „Baltic Warrior”
Operacja „Feniks” – pomoc i odbudowa
Hokeiści WKS Grunwald mistrzami jesieni
Siła w jedności
Żołnierze z Mazur ćwiczyli strzelanie z Homarów
Zostań podchorążym wojskowej uczelni
Zawsze z przodu, czyli dodatkowe oko artylerii
Podlasie jest bezpieczne
Ostre słowa, mocne ciosy
Ämari gotowa do dyżuru
Jak Polacy szkolą Ukraińców
Wzlot, upadek i powrót
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
1000 dni wojny i pomocy
Udane starty żołnierzy na lodzie oraz na azjatyckich basenach
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Mamy BohaterONa!
Kancelaria Prezydenta: Polska liderem pomocy Ukrainie
Olimp w Paryżu
Gogle dla pilotów śmigłowców
Baza w Redzikowie już działa
Triatloniści CWZS-u wojskowymi mistrzami świata
Nurkowie na służbie, terminal na horyzoncie
Jacek Domański: Sport jest narkotykiem
Powstanie Fundusz Sztucznej Inteligencji. Ministrowie podpisali list intencyjny
Roboty jeszcze nie gotowe do służby
Będzie nowa fabryka amunicji w Polsce
Breda w polskich rękach
Rosomaki w rumuńskich Karpatach
Powstaną nowe fabryki amunicji
Kamień z Szańca. Historia zapomnianego karpatczyka
Nasza Niepodległa – serwis na rocznicę odzyskania niepodległości
Wicepremier na obradach w Kopenhadze
Fabryka Broni rozbudowuje się
Jutrzenka swobody
Zmiana warty w Korpusie NATO w Szczecinie
Kto dostanie karty powołania w 2025 roku?
Wojskowy Sokół znów nad Tatrami
Czarna taktyka czerwonych skorpionów
Szturmowanie okopów
Polskie „JAG” już działa
Medycyna w wersji specjalnej
Wojna na planszy
Karta dla rodzin wojskowych
Zmiana warty w PKW Liban
Trzynaścioro żołnierzy kandyduje do miana sportowca roku
Polskie mauzolea i wojenne cmentarze – miejsca spoczynku bohaterów
Silne NATO również dzięki Polsce
Pod osłoną tarczy
Olympus in Paris
Patriotyzm na sportowo
NATO odpowiada na falę rosyjskich ataków
Umowa na BWP Borsuk w tym roku?
Komplet Black Hawków u specjalsów
Lotnicza Akademia rozwija bazę sportową
Żaden z Polaków służących w Libanie nie został ranny
Kolejne FlyEye dla wojska
Czworonożny żandarm w Paryżu

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO