Stały za sterem statku „Nawigator XXI”, zwiedzały Zamek Książąt Pomorskich, strzelały na symulatorze Śnieżnik, a także jeździły na gokartach z mistrzyniami Polski w piłce siatkowej. 24 dzieci żołnierzy poległych w misjach spędziło trzy dni w Szczecinie, w ramach organizowanego po raz trzeci „Wesołego Dnia Dziecka”.
Dzieci żołnierzy poległych w misjach poza granicami państwa, wraz z matkami i opiekunami, były gośćmi 12 Brygady Zmechanizowanej, która wraz ze Stowarzyszeniem Rodzin Poległych Żołnierzy „Pamięć i Przyszłość" zorganizowała „Wesoły Dzień Dziecka”. Początek był jednak poważny. Rankiem pierwszego dniu pobytu w Szczecinie dzieci i rodziny żołnierzy poległych złożyły wiązanki kwiatów i zapaliły znicze pod tablicami upamiętniającymi tych, którzy nie wrócili ze służby do domu. Sześciu żołnierzy z Błękitnej Brygady poległo w misjach, a trzech zginęło tragicznie na terenie kraju.
– Opieka nad dziećmi poległych kolegów to nasz obowiązek, niektóre z nich nie pamiętają swych ojców, bo były malutkie, gdy oni zginęli. Chcemy o nie zadbać, dlatego zaprosiliśmy je do Szczecina i zapewniliśmy im dobrą zabawę – mówi gen. bryg. Dariusz Górniak, dowódca 12 Brygady Zmechanizowanej w Szczecinie. Jak zapewnia generał, atrakcje przygotowano dla wszystkich, choć dzieciaki były w różnym wieku – najmłodsza Marta miała zaledwie półtora roku, najstarszy Łukasz skończył 17 lat.
– Dzień Dziecka to dla naszych dzieci przede wszystkim zabawa i wypoczynek, choć ważne jest także podtrzymywanie bliskich kontaktów z wojskiem, aby dzieciaki wiedziały, z czym ich ojcowie byli związani – mówi Monika Nosek, przewodnicząca Stowarzyszenia Rodzin Poległych Żołnierzy „Pamięć i Przyszłość”, wdowa po kapralu Grzegorzu Nosku z 16 Batalionu Powietrznodesantowego, który 12 lat temu zginął w Iraku.
Pogoda dopisała. Dzieci spędziły czas zwiedzając m.in. Zamek Książąt Pomorskich, statek Akademii Morskiej „Nawigator XXI" i akademickie planetarium, a przewodnik oprowadził je po najciekawszych miejscach Wałów Chrobrego. Wyjątkowych wrażeń dostarczyły także rejs statkiem wycieczkowym po porcie oraz piknik na strzelnicy Krzekowo. Tutaj żołnierze 12 Brygady zorganizowali pokaz sprzętu wojskowego – chłopcy byli szczególnie zainteresowani strzelaniem na symulatorze Śnieżnik. Dla wszystkich niezapomnianym przeżyciem były szaleństwa na gokartach, a największą niespodzianką spotkanie i przejażdżka z siatkarkami „Chemika Police”, Izabelą Bełcik i Katarzyną Gajgał-Anioł, tegorocznymi mistrzyniami Polski.
Jolanta Janik, mama 6-letniego Gerarda, już po raz trzeci uczestniczyła w atrakcjach „Wesołego Dnia Dziecka”. – Dzieciaki dobrze się bawią, nam także udaje się choć na chwilę zapomnieć o tym, jak bardzo na co dzień brakuje nam w domu taty i męża. Rozmawiamy, wspieramy się, bo w grupie zawsze raźniej – mówi wdowa po st. chor. Sylwestrze Janiku, który w 2013 r. zginął w Afganistanie.
Marzena Zielke (jej mąż poległ w 2004 r. w Iraku) przyjechała z 2-letnią Julką i 15-letnim Patrykiem. – Najfajniej było na gokartach oraz w aquaparku – mówi Patryk, który podczas jazdy na gokartach miał najlepszy czas i zajął pierwsze miejsce.
Tegoroczny „Wesoły Dzień Dziecka” objął patronatem szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego minister Paweł Soloch. Transport do Szczecina zapewnił dzieciom poległych żołnierzy i opiekunom Sztab Generalny WP. 12 Brygadę w organizacji wydarzenia wsparły lokalne firmy oraz władze Szczecina. Poprzednio podobne imprezy odbyły się w Poznaniu – ze wsparciem Centrum Szkolenia Wojsk Lądowych oraz w Toruniu – przy pomocy Centrum Szkolenia Artylerii i Uzbrojenia. – Mamy nadzieję, że również w przyszłym roku znajdziemy partnera, który pomoże nam w zorganizowaniu kolejnego „Wesołego Dnia Dziecka” - mówili uczestnicy szczecińskiej imprezy. W rodzinach członków Stowarzyszenia „Pamięć i Przyszłość” jest ponad 60 dzieci, których ojcowie zginęli na misjach.
autor zdjęć: Małgorzata Schwarzgruber
komentarze