MON poinformowało, że obrona terytorialna ma być piątym pełnowartościowym rodzajem sił zbrojnych. Wojska OT mają wspierać system bezpieczeństwa państwa, wykonywać zadania typowo bojowe oraz na rzecz ludności. Takie plany zobowiązują. Dlatego nie powinno być taryfy ulgowej dla żołnierzy nowej formacji, nawet jeśli mają w niej być członkowie organizacji proobronnych oraz uczniowie klas mundurowych. A może – tym bardziej. Kandydaci powinni zostać dodatkowo zweryfikowani przez komisje lekarskie. Normą powinna być rozmowa z psychologiem i sprawdzian z wuefu.
Na przełomie 2016/2017 roku mają zacząć funkcjonować trzy pierwsze brygady obrony terytorialnej. W ich szeregach znajdą się głównie członkowie organizacji proobronnych oraz uczniowie czy absolwenci klas mundurowych. Szczególną cechą oddziałów obrony terytorialnej będzie powiązanie ochotników z rejonem, w którym służą. Z założenia mają to być bowiem siły miejscowe, złożone z ludzi dobrze znających teren i jego specyfikę. W ramach wspierania systemu bezpieczeństwa państwa będą oni realizować zadania o charakterze ochronnym, przeciwdesantowym (desant morski, powietrzny) czy związane z zarządzaniem kryzysowym. Ochotnicy zostaną wyposażeni w nowoczesny sprzęt i uzbrojenie. W planach założono, że kompania piechoty czy ochrony dostanie karabinki, granatniki i karabiny maszynowe. A np. kompanie wsparcia będą dysponować m.in. środkami przeciwlotniczymi. Niestety, przy tym wszystkim niewiele wiadomo o weryfikacji ochotników. A za wysokimi oczekiwaniami powinny pójść wymagania.
Nie wystarczy, że członkowie organizacji proobronych czy uczniowie (absolwenci) klas mundurowych pokażą książeczkę wojskową z przydzieloną kategorią zdolności do służby. Każdy ochotnik musi zostać dodatkowo zweryfikowany przez komisję lekarską. Ponowna weryfikacja zdrowia powinna być normą. Tak jak obowiązkowe badanie przez psychologa, które wykluczy ryzyko przekazania broni osobom, które nie powinny jej mieć w rękach. Oczywisty wydaje się także egzamin ze sprawności fizycznej. Jeśli obrona terytorialna ma być pełnowartościowym rodzajem sił zbrojnych, takie oczekiwania to podstawa.
Dopiero potem można się zastanawiać, czy zarysowany program ćwiczeń 30 dni w roku kalendarzowym, uzupełniany kilkudniowym szkoleniem na poligonie, będzie wystarczający. To już czas pokaże.
Na koniec warto wspomnieć jeszcze o innych nadziejach wiązanych z nowym rodzajem sił zbrojnych. Sprawni i odpowiednio wyszkoleni żołnierze obrony terytorialnej mają podtrzymywać patriotyczne wartości Wojska Polskiego. W tym przypadku trudno mówić o weryfikacji kandydatów, idea działalności organizacji proobronnych czy klas mundurowych, z których ochotnicy mają się wywodzić, powinna być takim gwarantem.
komentarze