Czeka nas reforma systemu kierowania i dowodzenia. Nadrzędną rolę uzyska Sztab Generalny Wojska Polskiego. Podlegać mu będą dowództwa poszczególnych rodzajów wojsk, w tym obrony terytorialnej. Oddziały OT dostaną różne rodzaje broni, także przenośne wyrzutnie PPK czy granatniki – zapowiada płk Krzysztof Gaj, szef Zarządu Organizacji i Uzupełnień – P1 Sztabu Generalnego Wojska Polskiego.
W Sztabie Generalnym i MON kończą się prace nad koncepcją obrony terytorialnej. Gdzie będzie ulokowane dowództwo OT?
Płk Krzysztof Gaj: Czeka nas reforma systemu kierowania i dowodzenia. W ocenie ministra Antoniego Macierewicza funkcjonowanie trzech równoległych struktur: Dowództwa Generalnego i Operacyjnego oraz Sztabu Generalnego – to zły układ. Po zmianach nadrzędną rolę uzyska Sztab Generalny. Będą mu podlegać dowództwa poszczególnych rodzajów wojsk, które powstaną w ramach tej reformy, w tym dowództwo obrony terytorialnej. W Sztabie trwają prace nad opracowaniem jego struktury. Czekamy na zatwierdzenie koncepcji zreformowanego systemu kierowania i dowodzenia, po czym od razu zaczniemy go wdrażać. Obecnie trwają prace nad projektami etatów i dążymy do tego, aby dowództwo OT nie było nadmiernie rozbudowane. Wojen nie wygrywa się bowiem sztabami, do tego potrzebne są wojska. Natomiast w terenie znajdą się dowództwa brygad, na początku trzech: w Białymstoku, Lublinie i Rzeszowie. Z czasem, gdy będą formowane kolejne brygady, będą powstawać kolejne dowództwa.
Jak w praktyce będzie wyglądać użycie sił OT?
Tak jak całe wojsko, obrona terytorialna będzie wykorzystywana zarówno do działań typowo bojowych, jak i do ochrony oraz wsparcia ludności. Rozkaz będzie wychodził z dowództwa OT, stosownie do zagrożenia i jego charakteru. Pewną swobodę działania będzie miało dowództwo obrony terytorialnej na szczeblu regionu, współpracujące z wojewodą. Procedura użycia sił OT może mieć zastosowanie na przykład w przypadku klęsk żywiołowych.
W każdym powiecie ma być jedna kompania OT, czyli łącznie będzie ich 380. Jak zostaną wyposażeni wchodzący w ich skład żołnierze? W lekką broń strzelecką, czy może dostaną też cięższe uzbrojenie?
Celem jest utworzenie 380 kompanii, ale nie powstaną one od razu. Będą to kompanie różnego typu: piechoty, ochrony, manewrowe, wsparcia, regulacji ruchu i inne. Dlatego oddziały te będą wyposażone w różne rodzaje broni. Kompania piechoty czy ochrony będzie miała nie tylko karabinki, lecz też granatniki czy karabiny maszynowe. Znacznie cięższe uzbrojenie dostaną kompanie wsparcia, m.in. armaty przeciwlotnicze, ręczne wyrzutnie rakiet przeciwlotniczych, przenośne wyrzutnie PPK czy też ciężkie granatniki przeciwpancerne.
Organizacje proobronne obawiają się, że do OT trafi głównie przestarzały sprzęt.
Żadnej armii na świecie nie stać na to, aby sto procent wojska wyposażyć w najnowocześniejszą broń. Kiedy wprowadzany jest nowoczesny sprzęt, ten starszej generacji jest wycofywany z tak zwanej pierwszej linii, a jednocześnie przesuwany do jednostek, które wykonują zadania drugorzędne. Oddziały OT będą dysponowały zarówno nowoczesnym sprzętem, jak i tym starszym. Dla przykładu: jednostka ochrony nie musi mieć na wskroś nowoczesnego uzbrojenia. Ale część jednostek OT będzie przewidziana do zadań ważniejszych, w tym do wzmocnienia wojsk operacyjnych, zatem będą one musiały zostać podobnie wyposażone jak wojska operacyjne. Podkreślam, że nie będą to wojska drugiej kategorii. Do wojsk OT nie będzie trafiał złom.
Gdzie ta broń będzie składowana?
Obecnie jest magazynowana w obiektach wojskowych. Według koncepcji OT, zostanie rozmieszczona w powiatach. Oczywiście w miarę możliwości. Na razie jest problem z infrastrukturą w terenie, trzeba ją rozbudować.
Może na początku wojsko skorzysta z magazynów policji?
W komendach policji nie ma wolnych pomieszczeń. Tym bardziej że nie chodzi tylko o przechowywanie broni ręcznej. Na pewno trzeba będzie rozbudować infrastrukturę.
Kto może się zgłosić do OT?
Wszyscy, którzy spełnią warunki dopuszczające do pełnienia służby wojskowej. Jeśli ktoś ma kategorię „E”, to nie zostanie zakwalifikowany. Obowiązują także limity wiekowe, które zależą od zajmowanego stanowiska. Czterdziestolatek jako dowódca plutonu piechoty jest już uważany za zbyt starego, inaczej niż oficer w sztabie brygady.
Czy będzie można jednocześnie należeć do obrony terytorialnej i Narodowych Sił Rezerwowych?
Przydział mobilizacyjny obejmuje jedno stanowisko dla jednego żołnierza. Rezerwista może być przypisany albo do OT, albo do NSR. Jednostki operacyjne (żołnierzy rezerwistów powołują do nich wojskowe komendy uzupełnień) są wysoko rozwinięte i mają spory potencjał bojowy, więc ich rezerwiści nie muszą często ćwiczyć. Natomiast w jednostkach OT będzie mniej żołnierzy służby czynnej, na co dzień będą wykonywać oni inne zadania, więc rezerwiści tych oddziałów muszą szkolić się częściej.
Czy jednostki OT będą przypisane do danego terenu, czy też będą mobilne i wykorzystywane również poza miejscami stacjonowania?
To zależy od ich zadań. Na przykład jednostki ochrony OT zostaną przypisane do ważnych obiektów, które mają ochraniać. Lista takich miejsc jest opracowana. Znajdują się na niej m.in. urzędy administracji państwowej, obiekty wojskowe, energetyczne, hydrotechniczne itp. Wystarczy spojrzeć na mapę, aby zobaczyć, gdzie takie ważne miejsca są. Można zatem przypuszczać, że niedaleko mostów na Wiśle zostanie sformowana jednostka OT do ich ochrony. Duży most może ochraniać nawet kompania. Natomiast inne jednostki obrony terytorialnej mogą być bardziej mobilne. Jednym z zadań OT jest zdolność zwalczania przeciwnika, który znajdzie się w głębi naszego terytorium. Wojska OT muszą mieć odpowiednie siły manewrowe, zdolne do zlokalizowania, osaczenia i zniszczenia takiego przeciwnika.
Jak będzie wyglądał system szkolenia tych wojsk?
Podobnie jak w armii amerykańskiej czy brytyjskiej – tam system dobrze się sprawdza, więc nie ma co wymyślać prochu. Szkolenie będzie się zatem odbywało co miesiąc przez dwa dni, w weekend, a także raz w roku na poligonie, w ramach dwutygodniowego zgrupowania. Ktoś mógłby nam zarzucić, że w takim trybie nie zdołamy wyszkolić żołnierza OT, który dotychczas nie miał wiele wspólnego z wojskiem. Trzeba jednak pamiętać, że do OT będą przyjmowane między innymi osoby, które odbyły już służbę wojskową – zasadniczą lub w NSR (ewentualnie byli żołnierze zawodowi). Im ćwiczenie raz w miesiącu wystarczy. Natomiast ci, którzy nie służyli w wojsku, odbędą służbę przygotowawczą, podobnie jak dziś kandydaci do służby zawodowej. Trwałaby ona trzy do czterech miesięcy. Po takim przeszkoleniu ochotnicy doskonaliliby się już w trybie weekendowym.
Co się stanie, jeśli ochotnik OT nie zgłosi się na ćwiczenia?
Jeśli w dniu szkolenia komuś wypadnie jakaś ważna sprawa osobista, dowódca kompanii będzie mógł podjąć decyzję, aby zwolnić go z ćwiczeń. Powinniśmy jednak stosować taką zasadę, jak Brytyjczycy: w szkoleniu nie można uczestniczyć rzadziej niż raz na kwartał.
Czy będą kary za uchylanie się od ćwiczeń?
Wojsko to nie zabawa w służbę. Z jednej strony to zaszczyt i przywilej, ale z drugiej – obowiązek. A najlepiej, gdy obowiązek jest wypełniany ochotniczo. Z takich ludzi jest największy pożytek i mają największą wydajność szkoleniową. Potencjał bojowy takich osób również jest większy niż żołnierzy wcielanych do wojska przymusowo. Nabór do OT będzie zatem ochotniczy. Jeśli jednak zdarzyłyby się przypadki niesubordynacji, mamy regulacje prawne związane ze służbą wojskową. Regulaminy precyzują, jak żołnierz ma się zachowywać. OT będzie integralną częścią wojska, więc jej żołnierzy będą obowiązywały takie same regulacje prawne jak w innych rodzajach wojsk. Prawo jest przecież jednakowe dla wszystkich, więc nie ma powodu szczegółowo rozwodzić się nad karami dla mniej zdyscyplinowanych. Ponadto, skoro mają to być ochotnicy, można oczekiwać, że tego rodzaju skrajne sytuacje nie powinny mieć miejsca.
Na jaką gratyfikację finansową może liczyć żołnierz OT za czas spędzony na szkoleniu?
Każdy żołnierz otrzyma wynagrodzenie według stopnia, a także liczby dni udziału w szkoleniu. Kapral OT dostanie taką samą stawkę za szkolenie, jak kapral będący żołnierzem zawodowym. Dzienna stawka na przykład dla chorążego to 128,33 zł, dla sierżanta – 118,67 zł, dla kaprala – 112,33 zł. Trwają także prace nad dorocznymi sprawdzianami poligonowymi i gratyfikacjami za zdane egzaminy. W Wielkiej Brytanii żołnierz armii terytorialnej po zdaniu trzech z pięciu testów otrzymywał w latach 90. około 1500 funtów.
Jest jeszcze jeden problem do uregulowania: zakłady pracy nie będą zadowolone, gdy pracownicy będą łączyć aktywność zawodową z obowiązkami żołnierza.
Dlatego najprawdopodobniej nastąpią zmiany w prawie, które ułatwią pracownikom szkolenie w wojskach OT. Jako wzór mogą tu posłużyć rozwiązania NSR dotyczące relacji z pracodawcami. Z terenu dostajemy pozytywne sygnały o zaangażowaniu właścicieli firm, gdy ich pracownicy podejmują służbę wojskową. Uważam, że większość pracodawców nie będzie utrudniała ich udziału w ćwiczeniach.
Pułkownik Krzysztof Gaj był doradcą ministra obrony narodowej ds. obrony terytorialnej. Pod koniec 2015 roku został powołany na stanowisko szefa Zarządu Organizacji i Uzupełnień – P1 Sztabu Generalnego Wojska Polskiego. Jest absolwentem Wyższej Szkoły Oficerskiej Wojsk Pancernych i Akademii Obrony Narodowej. Służbę wojskową pełnił na stanowiskach dowódczych w pododdziałach pancernych oraz na stanowiskach sztabowych zarówno na szczeblu taktycznym, jak i centralnym. Doktoryzował się z historii wojskowości. W pracy naukowej zajmował się szeroko rozumianą organizacją wojsk.
autor zdjęć: Krzysztof Żuczkowski
komentarze