W Godzinie „W” 1 sierpnia 1944 roku do nierównej walki z niemieckim okupantem w Warszawie stanęło około 30 tys. powstańców pod dowództwem płk. Antoniego Chruściela „Montera”, dowódcy Okręgu AK Warszawa. Powstanie, obliczone na kilka dni, trwało ponad dwa miesiące i zakończyło się kapitulacją 2 października.
Powstańcy na stanowisku w bramie kamienicy przy ulicy Mazowieckiej 11.
„Alarm, do rąk własnych Komendantom Obwodów. Dnia 31.7. godz. 19.00. Nakazuję ‘W’ dnia 1.8. godzina 17.00. […] Otrzymanie rozkazu natychmiast kwitować” – taki rozkaz wzywający do rozpoczęcia powstania warszawskiego wydał wieczorem 31 lipca 1944 roku płk Antoni Chruściel „Monter”, komendant okręgu warszawskiego Armii Krajowej. Kilka godzin wcześniej odbyła się narada Komendy Głównej AK, podczas której gen. Tadeusz Komorowski „Bór”, dowódca AK, rozkazał rozpocząć zryw w Warszawie 1 sierpnia o 17.00. Impulsem do wydania rozkazu była, jak się potem okazało niesprawdzona, informacja płk. „Montera” o tym, że oddziały Armii Czerwonej widziano już na Pradze.
Godzina „W”
– Celem powstania miało być odbicie miasta z rąk Niemców i powitanie wojsk sowieckich w stolicy w charakterze gospodarza – mówi dr Jarosław Adamczyk, historyk okresu II wojny światowej.
Ponieważ po wydaniu rozkazu płk. „Montera” pozostało tylko kilkadziesiąt minut do przypadającej o 20.00 godziny policyjnej, większość łączniczek wyruszyła z rozkazem rankiem we wtorek 1 sierpnia. „Rozkaz otrzymałem rano, był zaszyfrowany, ale od razu domyśliłem się, o co chodzi. Wtedy już nic innego nie miało znaczenia, liczyło się tylko wykonanie zadania. Pamiętam, że nastąpiło rozluźnienie, opadła nerwowa atmosfera, pomyślałem wtedy, że wreszcie możemy ruszyć do walki” – opowiadał po wojnie na antenie Polskiego Radia Zbigniew Tracz „Zbroja”, żołnierz VII Zgrupowania „Ruczaj” AK.
Godzinę „W” dowództwo AK wyznaczyło na 17.00, aby w popołudniowym ruchu ulicznym łatwiej mogli ukryć się powstańcy zmierzający do punktów zbiórek. W niektórych miejscach walki rozpoczęły się jednak wcześniej. Pierwsze strzały padły około 13.50 z rąk żołnierzy drużyny Zdzisława Sierpińskiego, transportujących broń dla oddziału Zgrupowania „Żniwiarz”. – Kiedy drużyna, którą prowadziłem z transportem broni, zbliżyła się z ulicy Kochowskiego na ulicę Krasińskiego, szeroką arterię na Żoliborzu, od strony Powązek nadjechał samochód z żołnierzami niemieckimi – wspominał Sierpiński w 1981 roku w Polskim Radiu.
Powstaniec z karabinem w oknie.
Powstańcy otworzyli ogień w kierunku patrolu lotników niemieckich. Niestety, starcia zaalarmowały pozostałe oddziały niemieckie, które obsadziły wiadukt i okolice Dworca Gdańskiego, uniemożliwiając kontakt dzielnicy ze Śródmieściem. Z kolei o 16.00 na Woli przez przypadek została zdekonspirowana siedziba KG AK mieszcząca się w fabryce Kamlera i rozpoczęła się tam strzelanina.
– Rozkaz o rozpoczęciu zrywu zaskoczył większość dowódców, brakowało czasu na wydobycie broni ze skrytek oraz powiadomienie wszystkich żołnierzy, do walki przystąpiło tego dnia według różnych danych 25–35 tys. powstańców – podaje Adamczyk. Do tego problemem był niedobór uzbrojenia i amunicji, własną bronią dysponował 1 sierpnia najwyżej co dziesiąty powstaniec. W kolejnych dniach broń zdobywano na wrogu i z alianckich zrzutów, które, niestety, były mocno niewystarczające, a dodatkowo część z nich wpadała w ręce Niemców.
Walka do końca
1 sierpnia powstańcy, dzięki zaskoczeniu okupanta, opanowali m.in. elektrownię na Powiślu, gmach sądów przy ulicy Leszno, magazyny żywności i mundurów przy ulicy Stawki, ratusz przy pl. Teatralnym, gmach Wojskowego Instytutu Geograficznego przy Alejach Jerozolimskich i Prudential, najwyższy budynek w Warszawie, na szczycie którego umieszczono biało-czerwoną flagę. Nie udało się natomiast zdobyć ważnych obiektów strategicznych, czyli dworców kolejowych, mostów czy lotniska na Okęciu.
Pierwszym starciom towarzyszyła entuzjastyczna reakcja ludności cywilnej. „Co uderzyło mnie najbardziej, to spontaniczna, natychmiastowa, gwałtowna reakcja ludności, która nie bacząc na świszczące kule, wyległa na ulice, ciesząc się, śmiejąc, płacząc i wiwatując” – wspominał Władysław Bartoszewski, podczas powstania adiutant dowódcy placówki informacyjno-radiowej „Anna”.
W następnych dwóch dniach oddziały AK zanotowały kolejne sukcesy militarne. Zdobyto m.in. gmach Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych, Bank Polski przy ulicy Bielańskiej, pałac Blanka, gmach Poczty Głównej przy placu Napoleona, zabudowania Politechniki i Dworca Pocztowego przy Alejach Jerozolimskich, a także uwolniono 348 Żydów z obozu KL Warschau przy ulicy Gęsiej. – W momencie największego sukcesu terytorialnego powstańcy kontrolowali większą część Śródmieścia, spore obszary Woli i Żoliborza oraz mniejsze tereny na Ochocie i Mokotowie – wylicza dr Adamczyk.
Barykada na ulicy Żelaznej w rejonie skrzyżowania z Grzybowską.
Niestety, po tych kilku dniach Niemcy, dowodzeni przez gen. SS Ericha von dem Bacha-Zelewskiego, przystąpili do kontrnatarcia i wspierani przez lotnictwo, ciężką artylerię i czołgi systematycznie opanowywali kolejne dzielnice. Warszawa nie mogła liczyć na pomoc Armii Czerwonej, ponieważ na wieść o wybuchu walk w stolicy Józef Stalin zatrzymał ofensywę swoich wojsk na przedpolu miasta, wydając tym samym wyrok na Warszawę.
Rosjanie opanowali Pragę dopiero w połowie września, nie przyszli jednak z pomocą powstaniu. Jedynie nieliczne oddziały 1 Armii Wojska Polskiego sforsowały Wisłę i po przedostaniu się na lewy brzeg wsparły powstańców. – Niestety, nie były w stanie utrzymać przyczółków na Czerniakowie i Żoliborzu, gdzie poległo i zostało rannych blisko 5,5 tys. berlingowców – mówi historyk.
Po 63 dniach zmagań 2 października podpisany został akt kapitulacji powstania. W trakcie dwumiesięcznych walk poległo 16–20 tys. powstańców, rannych zostało około 20 tys., a do niewoli trafiło około 15 tys. Bardzo ucierpiała także ludność cywilna. Jak szacują badacze, w ostrzałach, nalotach i masowych mordach życie straciło od 150 tys. do 200 tys. warszawiaków.
Około pół miliona mieszkańców stolicy musiało opuścić swoje domy, z tego blisko 150 tys. Niemcy zesłali do obozów koncentracyjnych lub wywieźli na roboty przymusowe w głąb Rzeszy. Warszawa została niemalże zrównana z ziemią. Do opuszczonego i zrujnowanego miasta Armia Czerwona wraz z 1 Armią WP wkroczyły 17 stycznia 1945 roku.
W związku z 81. rocznicą wybuchu Powstania Warszawskiego przygotowaliśmy specjalne wydanie „Polski Zbrojnej”.
Zapraszamy do lektury!
autor zdjęć: Braun Sylwester "Kris"

komentarze