Takiego roku poznańskie Muzeum Broni Pancernej jeszcze w swojej historii nie miało. W zaprzyjaźnionych warsztatach i Centrum Szkolenia Wojsk Lądowych trwają obecnie remonty aż sześciu różnego typu pojazdów ze zbiorów placówki.
Kilkanaście dni temu na łamach portalu polska-zbrojna.pl pisaliśmy o renowacji niszczyciela czołgów Achilles. Tymczasem to nie jedyny remont, którym zajmują się zaprzyjaźnieni z placówką fachowcy i pasjonaci. – Ten rok jest dla nas wyjątkowy – przyznaje ppłk Tomasz Ogrodniczuk, szef poznańskiego Muzeum Broni Pancernej, które od niedawna jest oddziałem Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie. Łącznie w różnych miejscach Wielkopolski odnawianych jest aż sześć pojazdów z poznańskich zbiorów.
Do Wojskowych Zakładów Motoryzacyjnych w Poznaniu, prócz Achillesa, trafił pochodzący z czasów II wojny światowej niemiecki czołg Panzerkampfwagen III (Pz.Kpfw III). Pojazd to dar armii i rządu Norwegii. Do muzeum trafił latem 2013 roku. Wcześniej walczył pod Kurskiem i podczas wojny lapońskiej w Finlandii. Potem przez lata stał zalany betonem na jednym z norweskich lotnisk, gdzie pełnił funkcję schronu. – Jego stan był bardzo kiepski, ale powoli posuwamy się do przodu – zapewnia szef muzeum.
W znacznie lepszym stanie zachował się brytyjski czołg Centaur Mk I, który niespełna trzy lata temu przyjechał do Poznania wprost z Portugalii. Pojazd wyprodukowano w sierpniu 1943 roku. Teraz stoi w Pławcach, gdzie mieszczą się zakłady współpracującego z muzeum Artura Zysa. Członkowie skupionej wokół niego grupy, zwani „pancernymi magikami”, powoli przywracają czołgowi dawną świetność. Trwają też prace przy zestawie rakietowym Krug i jednej z pancernych limuzyn prezydenckich. – Pierwszy z pojazdów trafił do nas z poligonu lotniczego w Nadarzycach, a obecnie znajduje się w poznańskim Centrum Szkolenia Wojsk Lądowych – wyjaśnia ppłk Ogrodniczuk. – Z kolei limuzyna należała niegdyś do Biura Ochrony Rządu, a potem prywatnej firmy. Nad jej silnikiem o pojemności 2,8 litra pracuje teraz firma Jerzego Kunysa z Poznania. Więcej szczegółów będziemy mogli podać, kiedy przedsięwzięcie zostanie zakończone – dodaje ppłk Ogrodniczuk.
Tymczasem tempo, w jakim prowadzony jest remont Achillesa, nie słabnie. Niedawno informowaliśmy, że kadłub pojazdu rozłożono na części, wypiaskowano i zabezpieczono farbą podkładową. Teraz rozpoczęła się renowacja poszczególnych elementów, na przykład kół jezdnych. – Bardzo dobre informacje dotarły do nas także z warsztatu Waldemara Banaszyńskiego z Wolsztyna, dokąd trafił zespół napędowy Achillesa – podkreśla ppłk Ogrodniczuk. – Po spuszczeniu ponad 80 litrów oleju i rozebraniu mechanizmu okazało się, że stan wszystkich podzespołów jest co najmniej dobry – dodaje. Jednocześnie pasjonatom skupionym wokół muzeum udało się ustalić pierwsze szczegóły związane z historią pojazdu, który ostatnie trzy dekady spędził jako cel na poligonie w belgijskim Brasschaat. – Numery fabryczne nabite na kadłubie i osłonie dyferencjału różnią się od siebie. Wynika z nich, że zespół napędowy pochodzi z innego, późniejszego pojazdu – informuje oficer. W ustaleniu kolejnych szczegółów z przeszłości pojazdu pomóc mają historycy z Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych.
Kiedy remonty dobiegną końca, na razie nie wiadomo. Jak przyznaje ppłk Ogrodniczuk, muzeum korzysta z pomocy wolontariuszy i uprzejmości licznych firm, więc musi liczyć się z ich czasem. W pojazdach często brakuje różnego rodzaju elementów wyposażenia. Zdobycie części zwykle trochę trwa. – Przy takiej liczbie remontów trudno nam angażować się w inne przedsięwzięcia, choćby inscenizacje historyczne, pokazy czy zloty miłośników militariów. Jestem jednak pewien, że to chwilowa niedogodność, a przy tym mam satysfakcję, że dzięki zaangażowaniu tak licznej grupy osób udaje się nam robić coś naprawdę wartościowego – podkreśla szef muzeum.
Kolekcję poznańskiego MBP tworzy około 60 czołgów, pojazdów opancerzonych, dział samobieżnych i limuzyn. Na razie ich podziwianie jest utrudnione, ponieważ placówka mieści się na terenie Centrum Szkolenia Wojsk Lądowych. Wkrótce jednak powinno się to zmienić. Muzeum czeka przeprowadzka do kompleksu wojskowych hangarów na poznańskiej Ławicy. Dziś pozostaje on niewykorzystany. Nowa siedziba miałaby zostać uruchomiona w połowie 2017 roku. – Zamierzamy tam stworzyć placówkę muzealną z prawdziwego zdarzenia. A to oznacza między innymi konieczność adaptacji hangarów na potrzeby wystawiennicze. Niezbędne jest też zatrudnienie ludzi, którzy będą odpowiedzialni choćby za obsługę zwiedzających – zapowiada Andrzej Tułowiecki z Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie. – Jak dotąd poszczególne etapy przedsięwzięcia realizowane są zgodnie z harmonogramem – przekonuje.
autor zdjęć: M. Banaszyńska, M. Boruń, T. Ogrodniczuk
komentarze