Służy w niej blisko trzy tysiące marynarzy, jej główną siłą uderzeniową są fregaty, korweta, okręty rakietowe i podwodne, najmłodszym zaś dzieckiem jest utworzona na początku roku Morska Jednostka Rakietowa. Dziś 3 Flotylla Okrętów w Gdyni świętuje 44. rocznicę powstania.
Kiedy na początku lat 20. ubiegłego wieku rząd Rzeczypospolitej podjął decyzję o budowie portu w Gdyni, stało się jasne, że to właśnie tam zacznie bić serce marynarki wojennej. W 1926 roku do rodzącego się miasta została przeniesiona z Pucka komenda portu wojennego. Od tego czasu Gdynia jest najważniejszą bazą polskich sił morskich. Przez lata podlegała ona różnego rodzaju formalnym przekształceniom. Wreszcie 11 marca 1971 roku została powołana do życia 3 Flotylla Okrętów.
– Miało to związek nie tylko z reorganizacją polskiej marynarki wojennej, ale też ze zmianami w siłach morskich całego Układu Warszawskiego w rejonie Bałtyku – mówi kmdr ppor. Radosław Pioch, rzecznik 3 Flotylli. – Marynarki PRL, NRD i ZSRR zostały podzielone zgodnie z przeznaczeniem. Polsce w trakcie tego procesu przypadły numery 3, 8 i 9 – dodaje.
Wkrótce w Gdyni rozpoczęło się wycofywanie starych, wysłużonych jednostek i zastępowanie ich nowymi. Wówczas została opuszczona bandera na niszczycielu ORP „Grom”, a także na kutrach torpedowych P-6. Nowością było utworzenie Grupy Okrętów Hydrograficznych. – Podstawowe zadanie służących w niej jednostek polegało na prowadzeniu rozpoznania morskiego. Nazwa celowo miała wprowadzać w błąd. Została zmieniona dopiero w 1992 roku – na Grupę Okrętów Rozpoznawczych – wyjaśnia kmdr ppor. Pioch.
W kolejnych latach we flotylli następowała naturalna wymiana pokoleń i sprzętu. Przełomem stał się rok 1999 i wstąpienie Polski do NATO. Niedługo potem służbę w Gdyni rozpoczęły dwie pozyskane od Amerykanów fregaty typu Oliver Hazard Perry – ORP „Gen. K. Pułaski” i ORP „Gen. T. Kościuszko” oraz cztery przekazane przez Norwegię okręty podwodne typu Kobben – ORP „Sokół”, ORP „Sęp”, ORP „Bielik” i ORP „Kondor”. Do 3 Flotylli dołączyły też korweta zwalczania okrętów podwodnych ORP „Kaszub” i jednostki brzegowe: 9 Dywizjon Przeciwlotniczy w Ustce oraz 43 Batalion Saperów z Rozewia. Wcześniej wchodziły one w skład 9 Flotylli, która stacjonowała w Helu. Została ona zlikwidowana pod koniec 2006 roku.
Dziś w 3 Flotylli służy blisko trzy tysiące marynarzy. O jej sile decydują wspomniane fregaty, korweta i trzy okręty rakietowe skupione w Dywizjonie Okrętów Bojowych oraz pięć okrętów podwodnych, które tworzą oddzielny dywizjon. W Gdyni stacjonują też okręty ratownicze typu Piast i Zbyszko, okręty rozpoznania radioelektronicznego typu Nawigator, okręty hydrograficzne typu Heweliusz, duży zbiornikowiec ORP „Bałtyk”, okręty szkolne: ORP „Wodnik” i żaglowiec ORP „Iskra”. Do tego doliczyć trzeba np. różnego rodzaju holowniki, kutry, motorówki. – Łącznie nasza flotylla ma do dyspozycji przeszło 40 jednostek pływających – informuje kmdr ppor. Pioch. Gdynia to także baza 13 Dywizjonu Trałowców, który przez pewien czas był podporządkowany miejscowej flotylli. Obecnie stanowi on część 8 Flotylli Obrony Wybrzeża w Świnoujściu.
Okręty 3 Flotylli regularnie biorą udział w manewrach polskich sił morskich oraz międzynarodowych ćwiczeniach. Warto wymienić takie przedsięwzięcia, jak: „Northern Coasts”, „Joint Warrior” czy „Strong Resolve”. Na tym jednak nie koniec. ORP „Gen. T. Pułaski” dwukrotnie wchodził w skład SNMG1, czyli Stałego Zespołu Sił NATO. W jego skład wchodzą fregaty i niszczyciele należące do państw członkowskich Sojuszu. Zespół ma za zadanie strzec bezpieczeństwa kluczowych szlaków morskich. Z kolei ORP „Wodnik” i ORP „Piast” na początku lat 90. zostały skierowane na wody Zatoki Perskiej. Wzięły tam udział w operacji przeciwko Irakowi.
W strukturach 3 Flotylli znajdują się także jednostki brzegowe. Najmłodszym dzieckiem jest Morska Jednostka Rakietowa, która stacjonuje w Siemirowicach. Została utworzona w tym roku. Jej główną broń stanowią rakiety NSM przeznaczone do zwalczania znajdujących się na morzu okrętów przeciwnika. Rakiety mają osłaniać bazy morskie, kluczowe szlaki komunikacyjne i obiekty na wybrzeżu, uniemożliwić ewentualny desant. Tłumacząc potrzebę powołania tego typu jednostki, wicepremier i minister obrony Tomasz Siemoniak podkreślał: „Polska musi być bezpieczna od strony Bałtyku. Stąd decyzja o wzmocnieniu jednostek morskich”.
autor zdjęć: Marian Kluczyński
komentarze