Najpierw musieli się wznieść na wysokość kilkuset metrów, potem wyłączyć jeden z silników, w końcu bezpiecznie posadzić maszynę na płycie lotniska. Awaryjne lądowanie ćwiczyli piloci śmigłowców z Brygady Lotnictwa Marynarki Wojennej, którzy pilotażu uczą młodszych kolegów.
Szkolenie instruktorów odbyło się w Siemirowicach na Pomorzu. Tego rodzaju ćwiczenia są prowadzone w brygadzie lotnictwa i podległych jej jednostkach raz w roku. – Wszystko po to, by ujednolicić metody szkolenia na poszczególnych samolotach czy śmigłowcach, lub przećwiczyć nowe elementy wprowadzane do programu – wyjaśnia kmdr ppor. pil. Sebastian Rak z Pionu Szkolenia Dowództwa Brygady Lotnictwa Marynarki Wojennej w Gdyni.
Szkolenia metodyczne prowadzi grupa najbardziej doświadczonych instruktorów. Sprawdzają oni umiejętności młodszych kolegów, którzy z kolei przekazują wiedzę pozostałym lotnikom.
Tym razem w Siemirowicach ćwiczyli wspólnie piloci śmigłowców pokładowych SH-2G, ratowniczych W-3RM oraz śmigłowców Mi-2. Musieli oni wystartować z miejscowej bazy i w powietrzu wyłączyć jeden z dwóch silników. Potem trzeba było wykonać tak zwane przejście na drugi krąg i bezpiecznie wylądować. – Podczas tego rodzaju ćwiczeń silnik jest wyłączany na wysokości od 200–300 do przeszło tysiąca metrów. Wszystko zależy od rodzaju maszyny i szczegółowych instrukcji, które zostały jej przypisane. Ale pewne schematy zachowania są tutaj wspólne – tłumaczy kmdr ppor. pil. Rak.
Piloci ćwiczą lądowanie z jednym wyłączonym silnikiem, by wiedzieć, w jaki sposób zachować się podczas ewentualnej awarii maszyny. – Wówczas pilot pod żadnym pozorem nie może wpaść w panikę. Musi sobie uświadomić, że lądowanie w takich warunkach to także element naszej pracy – podkreśla kmdr ppor. pil. Rak.
Ale podczas szkoleń metodycznych sprawdzane są wszystkie trudniejsze elementy pilotażu. – Na przykład piloci z 44 Bazy Lotnictwa Morskiego ćwiczyli tak zwany lot do strefy parą samolotów, piloci śmigłowców pokładowych SH-2G zaś loty koszące na niskich wysokościach – tłumaczy kmdr ppor. Czesław Cichy, rzecznik Brygady Lotnictwa Marynarki Wojennej. Loty metodyczne były organizowane również w związku wyposażeniem tego typu śmigłowca w karabin maszynowy PK. – Wówczas instruktorzy ćwiczyli niszczenie zarówno celów naziemnych, jak i nawodnych – wspomina kmdr ppor. Cichy.
W szkoleniu, które odbyło się w Siemirowicach, loty mieli ćwiczyć także piloci-instruktorzy samolotów Bryza i śmigłowców Mi-14PŁ, które są przystosowane do zwalczania okrętów podwodnych. Jednak z powodu złej pogody ich udział w zajęciach trzeba było odwołać.
autor zdjęć: BLMW
komentarze