Dwa lata temu spełnił swoje marzenie i rozpoczął służbę w bazie lotniczej w Świdwinie. Chciał się kształcić i awansować. Jednak plany st. szer. Jakuba Michalaka przekreślił wypadek samochodowy, w którego wyniku lekarze musieli amputować mu nogę. By wrócić do normalności, żołnierz potrzebuje kosztownej protezy. Koledzy z wojska postanowili pomóc mu zebrać pieniądze.
– Syn zawsze marzył o wojsku. Odbył służbę przygotowawczą i już miał podpisać kontrakt do NSR, gdy dostał się do armii zawodowej – opowiada st. chor. sztab. Zbigniew Michalak, ojciec Jakuba, na co dzień pomocnik dowódcy do spraw podoficerów w 1 Skrzydle Lotnictwa Taktycznego w Świdwinie.
Przez miesiąc Jakub służył w 12 Komendzie Lotniska w Mirosławcu, potem trafił do 21 Bazy Lotnictwa Taktycznego w Świdwinie. Tam jako mechanik – kierowca pracował w Zespole Przygotowania Pocisków Rakietowych. – Czułem, że to jest to, co chcę w życiu robić. W wojsku dużo się dzieje, człowiek cały czas się uczy wielu nowych rzeczy. Chciałem się rozwijać, kształcić – mówi Jakub.
Plany 22-latka przekreślił w marcu tragiczny wypadek samochodowy. W szpitalu w Szczecinie, gdzie żołnierz trafił, lekarze nie mogli już uratować zmiażdżonej lewej nogi. Operacja amputacji powyżej kolana odbyła się tego samego dnia. Dziś mężczyzna jest już w domu. – Szybka regeneracja sił i zdrowia Kuby zdziwiła nawet lekarzy. Syna najbardziej dziś jednak boli myśl, że może już nigdy nie będzie mógł wrócić do służby. Wspieramy go całą rodziną, a przynajmniej raz w tygodniu odwiedza go wojskowy psycholog – opowiada ojciec Jakuba.
Dla żołnierza najważniejsze jest teraz to, by jak najszybciej powrócić do pełnej sprawności. By przygotować się do pracy z protezą, codziennie ćwiczy. Za kilka tygodni na protezie przejściowej zacznie naukę chodzenia. Potem konieczny będzie zakup takiej, która pozwoli mu normalnie funkcjonować. Koszt najtańszej to 60 tysięcy złotych. Jednak ze względu na wiek Jakuba bardziej byłaby potrzebna proteza dynamiczna. Jest ponad dwa razy droższa, a rodziny Jakuba nie stać na taki wydatek. Dlatego w akcję pomocy włączyli się koledzy z 1 Skrzydła Lotnictwa Taktycznego i 21 Bazy Lotnictwa Taktycznego oraz Stowarzyszenie Przyjaciół Lotniska Wojskowego Świdwin. – Takie wypadki mogą się przytrafić każdemu. Na pewno to, że Kuba nosi mundur w jakiś sposób bardziej mobilizuje nas do pomocy. Dla nas to pewnego rodzaju test, pokazujący, że żołnierze to silne i lojalne środowisko. Wiemy, że kolegi w potrzebie po prostu się nie zostawia – mówi mjr Wiesław Gasek, rzecznik prasowy 1 Skrzydła Lotnictwa Taktycznego.
Na specjalne konto, utworzone przez Stowarzyszenie Przyjaciół Lotniska Wojskowego Świdwin, można wpłacać pieniądze dla poszkodowanego żołnierza. Koledzy Jakuba planują też zorganizować w Świdwinie koncert połączony ze zbiórką funduszy na zakup protezy. – Na dorocznym pikniku lotniczym 28 czerwca chcemy przeprowadzić licytacje różnych przedmiotów, miedzy innymi obrazów stworzonych podczas XV Ogólnopolskiego Pleneru Plastycznego – dodaje rzecznik 1 Skrzydła.
Jakub cieszy się ze wsparcia. – Kiedy człowiek osobiście doświadczy tragedii, zaczyna myśleć w zupełnie inny sposób, wszystko przewartościowuje. To, że koledzy o mnie nie zapomnieli, że chcą mi pomóc w powrocie do normalności, jest dla mnie niezwykle ważne – mówi żołnierz.
Jakub zdaje sobie sprawę, że może już nigdy nie będzie mógł służyć. Wypadek nie zdarzył się podczas misji, więc szanse na orzeczenie lekarskie „zdolny z ograniczeniami” są nikłe. – Mimo to będę próbował z całych sił dalej realizować moje marzenie. Mam nadzieję, że pomogą mi w tym mój wiek i moja determinacja. Mam zdrową głowę, kręgosłup, dwie sprawne ręce. Brak mi tylko tej nogi, ale wiem, że z protezą sobie poradzę i szybko wrócę do normalności – mówi żołnierz.
Osoby, które chcą wesprzeć Jakuba, mogą wpłacać pieniądze na konto: Bank Ochrony Środowiska SA odział w Koszalinie nr: 85 1540 1043 2104 8105 5267 0002 z dopiskiem „dla Jakuba”.
autor zdjęć: arch. prywatne
komentarze