Wśród wielu możliwych osób, które mogły zostać „pierwszym generalnym wodzem” to właśnie generał Lech Majewski ma wszystkie cechy, które są niezbędne, aby początek funkcjonowania tego ważnego dowództwa przerodził się w sukces, a nie w porażkę – pisze gen. dyw. Bogusław Pacek.
Wybór generała broni pilota Lecha Majewskiego na stanowisko dowódcy generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych to zdecydowanie salomonowe rozwiązanie na obecnym etapie funkcjonowania polskiego wojska.
Wśród wielu możliwych osób, które mogły zostać teraz „pierwszym generalnym wodzem” to właśnie generał Majewski ma wszystkie cechy, które są niezbędne, aby początek funkcjonowania tego ważnego dowództwa przerodził się w sukces, a nie w porażkę. Nie jest przecież tajemnicą, że to dopiero początek, a nie finał tworzenia ważnego dzieła.
Znam generała Majewskiego od wielu lat i nie mam żadnych wątpliwości, że to właściwy człowiek na ten czas. Przede wszystkim wielka wiedza i ogromne doświadczenie. Ale także skuteczność, odwaga i determinacja w działaniu. Wiele osób podkreśla, że generał jest bardzo wymagający wobec podwładnych. Ale jest tak samo wymagający wobec innych, jak wobec siebie.
Kiedy razem zajmowaliśmy stanowiska asystenta szefa Sztabu Generalnego WP, poznałem go jako człowieka, który nie boi się mówić najtrudniejszych prawd przełożonym, a także kolegom – nawet, gdy nie jest to zgodne z oczekiwaną poprawnością.
Prezydent RP, decydując się na osobę generała Lecha Majewskiego, zapewne doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że dowódcą generalnym musi zostać właśnie taki człowiek. O silnej osobowości, charyzmatyczny z jednej strony, a jednocześnie mądry, lojalny, przewidujący skutki swojego postępowania. Zdecydowany i stanowczy, ale nie oszołom-rewolucjonista.
Generał Lech Majewski podjął się trudnego zadania i chwała mu za to, bo nie jest tajemnicą, że po kilku latach i zbudowaniu dowództwa przekaże je następcy, który będzie mógł dowodzić już dłużej, osiągając zapewne wiele satysfakcji z dzieła przygotowanego przez „pierwszego generalnego”.
Osobiście podziwiam generała Majewskiego i bardzo szanuję za to, że podjął to wyzwanie. To żołnierz, który jadł chleb nie z jednego wojskowego pieca. Dobrze wie, ile przed nim wyzwań i jak trudne jest dzieło, które go czeka. Ale kto, jak nie on?! I kiedy, jak nie teraz? Szczere gratulacje przekazuję generałowi Lechowi Majewskiemu, a także prezydentowi RP, ministrowi obrony narodowej i całemu wojsku. Ten generał to salomonowa decyzja i salomonowe rozwiązanie na czas budowania Dowództwa Generalnego.
komentarze