W sobotę w południe na drodze z Kirkuku do Bagdadu niedaleko samochodu, w którym jechał Lech Stefaniak, ambasador Polski w Iraku, wybuchła mina pułapka. Ambasadorowi ani żadnemu z członków delegacji nic się nie stało.
Jak poinformował w niedzielę rzecznik MSZ Marcin Bosacki, nie wiadomo, czy celem zamachu był polski dyplomata, czy też był to przypadkowy incydent. Trasą, którą jechał Lech Stefaniak, poruszały się także inne samochody. Eksplozja uszkodziła lekko dwa pojazdy, w tym samochód ambasadora (rzecznik MSZ mówił o „draśnięciach”), kontynuowały one jednak dalszą podróż do Bagdadu.
Śledztwo prowadzą iraccy policjanci. W Iraku niemal codziennie dochodzi do zamachów, często samobójczych. Winą za nie władze obarczają sunnickich ekstremistów powiązanych z Al-Kaidą, którzy atakują polityków i budynki sił bezpieczeństwa.
Ostatni zamach na polskiego dyplomatę w Iraku zdarzył się w październiku 2007 r., gdy terroryści zaatakowali konwój ówczesnego ambasadora RP gen. Edwarda Pietrzyka, który został poważnie ranny.
Źródło: MSZ
autor zdjęć: Arch. PZ
komentarze