Lockheed Martin przekazał ostatnie trzy samoloty wielozadaniowe F-35A z 52 maszyn zamówionych przez Królewskie Norweskie Siły Powietrzne (Luftforsvaret). – F-35 sprawiają, że możemy chronić suwerenność i zachować jeszcze lepszą kontrolę nad naszymi obszarami na lądzie, morzu i w powietrzu – skomentował Tore O. Sandvik, norweski minister obrony.
Norweskie „efy” nad Polską
Dwie z trzech maszyn opuściły zakłady w Fort Worth w Teksasie i poleciały do Norwegii, gdzie czekają na próby odbiorcze. Trzeci samolot jeszcze przez jakiś czas pozostanie w Stanach Zjednoczonych i posłuży do testów integracji pocisku przeciwokrętowego JSM, produkowanego przez norweskiego Kongsberga. Formalnie jest to już maszyna Luftforsvaret, co oznacza, że Norwegia to pierwsze z 20 państw odbiorców F-35, które otrzymało wszystkie zamówione samoloty. Symboliczne zwieńczenie procesu zakupu i wdrożenia do służby ma nastąpić podczas zaplanowanej na koniec kwietnia uroczystości. Odbędzie się ona w bazie w Ørland.
Przypomnijmy, władze w Oslo podjęły decyzję o zakupie myśliwców F-35 jeszcze w 2008 roku. Pierwsze egzemplarze odebrano w 2015 roku – były to maszyny, które następnie wykorzystano do szkolenia norweskich pilotów i mechaników w USA. Pierwsze dostawy do Norwegii miały miejsce w 2017 roku. Norweskie „trzydziestki piątki” stacjonują w Ørland Air Base, a także w Evenes Air Station – na północy kraju, blisko granicy z Rosją. Norwegowie używają ich do misji NATO Air Policing, także w regionie Morza Bałtyckiego i Arktyki. Kilka królewskich F-35 zostało wysłanych do Polski, by ochraniać lotnisko w Jasionce pod Rzeszowem.
Globalna flota z polskim udziałem
W komunikacie, w którym Lockheed Martin poinformował o zakończeniu dostaw dla Norwegii, Chauncey McIntosh, wiceprezes i dyrektor generalny programu F-35, zauważył, że odrzutowce tego typu na całym świecie osiągnęły już ponad milion godzin lotu. „Globalna flota liczy już ponad 1100 maszyn, a F-35 operują z 48 baz na całym świecie” – czytamy. Największym użytkownikiem „efów” pozostają Stany Zjednoczone, które planują nabyć łącznie 2,5 tys. maszyn. Drugim najliczniejszym odbiorcą będzie Japonia, z docelową flotą liczącą 147 samolotów. 138 maszyn zamierza kupić Wielka Brytania, na liście nabywców są też m.in. Włochy, Australia, Holandia, Dania, Korea Południowa, Izrael, Finlandia, Niemcy i Polska.
Umowa na zakup myśliwców F-35 dla Wojska Polskiego, opiewająca na sumę 4,6 mld dolarów, została podpisana w styczniu 2020 roku. Kontrakt przewiduje, że Amerykanie dostarczą 32 samoloty oraz m.in. pakiet logistyczny i teleinformatyczny system zarządzania eksploatacją samolotów. Zapewnią również przeszkolenie w amerykańskich ośrodkach 24 pilotów z Polski i około 90 osób personelu technicznego. Ponadto kontrakt obejmuje modernizację maszyn w trakcie ich użytkowania przez Siły Powietrzne RP. Pierwsze F-35 mają przybyć do naszego kraju w 2026 roku. Będą stacjonować w 32 Bazie Lotnictwa Taktycznego w Łasku i w 21 Bazie Lotnictwa Taktycznego w Świdwinie. Dostawy potrwają do 2030 roku. W sierpniu ubiegłego roku w Forth Worth zaprezentowano pierwszego polskiego F-35.
„Efy” za „efy”
F-35 jest obecnie podstawowym samolotem bojowym Luftforsvaret. Wcześniej, przez ponad 40 lat, taką rolę pełnił F-16. Jeszcze dekadę temu w służbie pozostawało około 60 „szesnastek”, proces ich wycofywania rozpoczął się wraz ze wprowadzeniem do służby pierwszych F-35A, w 2017 roku. Ostatni dyżur operacyjny norweskich F-16 zakończył się 6 stycznia 2022 roku. W 2023 roku Norwegia podpisała umowę sprzedaży 32 używanych F-16AM/BM do Rumunii. Samoloty zostały wcześniej zmodernizowane do standardu MLU (Mid-Life Update). Umowa była warta około 388 mln euro i obejmowała też części zamienne, szkolenie i wsparcie logistyczne. Dostawy rozpoczęły się w 2024 roku. Norweskie „efy” dołączyły do innych używanych maszyn platformy F-16, które Rumunia kupiła wcześniej w Portugalii.
W sierpniu 2023 roku premier Jonas Gahr Støre ogłosił, że Norwegia przekaże Ukrainie „pewną liczbę F-16”. 19 marca tego roku prezydent Wołodymyr Zełenski ogłosił, że do Ukrainy dotarła nowa partia myśliwców F-16 od „jednego z państw Europy Zachodniej”. Zełenski poinformował, że chodzi o kilka maszyn, ale nie ujawnił ich dokładnej liczby i miejsca pochodzenia. Zdaniem części komentatorów, mogły to być maszyny norweskie. Na chwilę obecną nie ma jednak oficjalnego potwierdzenia tych spekulacji.
autor zdjęć: Paweł Krzeszkiewicz/31 BLT

komentarze