Wozy o wysokiej mobilności sprawdzają się w przerzucie ludzi lub różnego rodzaju ładunków. Wykorzystywane są także do transportu broni, np. ciężkich moździerzy. Jednak najważniejszą zaletą pojazdów Aero 4 x 4 jest to, że są przystosowane do desantowania metodą spadochronową. Wszystkie z zamówionych 80 wozów trafiły już do 6 Brygady Powietrznodesantowej.
– Zakończono dostawy pojazdów wojsk aeromobilnych Aero do 6 Brygady Powietrznodesantowej – napisało dziś w mediach społecznościowych Ministerstwo Obrony Narodowej. – Do Wojska Polskiego trafiło łącznie 80 pojazdów oraz 120 przyczep specjalnych. Pojazdy potwierdziły swoją użyteczność zarówno podczas ćwiczeń, jak i zadań wykonywanych przez żołnierzy na granicy polsko-białoruskiej – ocenił resort obrony.
Umowę na zakup wozów Inspektorat Uzbrojenia (dziś Agencja Uzbrojenia) podpisał w grudniu 2018 roku. Początkowo MON kupiło 55 pojazdów i 105 przyczep specjalnych, a następnie skorzystano z prawa opcji i kontrakt rozszerzono. W sumie na potrzeby Wojska Polskiego za około 50 mln zł, kupiono 80 pojazdów aeromobilnych oraz 120 przyczep specjalnych. W cenę został wliczony także pakiet logistyczny oraz szkolenia dla żołnierzy. Pojazdy zostały wyprodukowane przez konsorcjum: KAFAR Bartłomiej Sztukiert, Hibneryt, Auto Podlasie, Auto Special Modlniczka – Oddział Sobiesław Zasada Warszawa.
Kupiony sprzęt od 2019 roku systematycznie zasilał jednostki 6 Brygady Powietrznodesantowej. Spadochroniarze otrzymali 54 wozy w latach 2019–2021, a kolejne 26 sztuk w 2022 roku. Podobnie podzielono dostawy przyczep specjalnych. Do 2021 roku do desantu trafiło ich 80, a w roku bieżącym – 40. Agencja Uzbrojenia podkreśla, że dostawy były terminowe, mimo że cykl produkcji wozów i przyczep przypadł na okres pandemii koronawirusa oraz niestabilną sytuację bezpieczeństwa w rejonie Europy Środkowo-Wschodniej. „Pomimo tych zawirowań umowa została zrealizowana nie tylko rzetelnie, terminowo i z zachowaniem rygorów jakościowych. Wykonawca skutecznie zaimplementował, będące efektem wniosków z eksploatacji pojazdu, dodatkowe funkcjonalności”, podaje w komunikacie Agencja Uzbrojenia. Jak wyjaśniają spadochroniarze, chodzi tu m.in. o doposażenie wozów w obrotnicę na wieży, plandekę na kabinę czy przednią szybę z wycieraczkami i spryskiwaczem.
Żołnierze chwalą Aero. – Jest mały, zwrotny i wytrzymały. Ułatwia skryte poruszanie np. w terenie leśnym. Ma dobry, niezawodny silnik, wbudowany kompresor do blokowania napędów oraz opony na teren offroadowy z wkładkami typu run flat, które umożliwiają pokonanie pewnej odległości nawet po przebiciu opony – wylicza por. Malwina Jarosz, oficer prasowy 6 BPD. – Pojazdy zapewniają większą mobilność przede wszystkim pododdziałom wyposażonym w moździerze M-98. Pojazdy i moździerze są desantowane na platformach, a następnie moździerz jest podpinany do Aero. To znacznie przyspiesza i ułatwia działanie w terenie – dodaje rzeczniczka.
Zadaniem wozów o wysokiej mobilności jest transport ładunków oraz ludzi w różnych warunkach terenowych. Pojazdy mogą także transportować rannych, holować przyczepy, moździerze i działa artyleryjskie. Główną zaletą Aero jest to, że można go desantować metodą spadochronową. Wóz zrzucany jest na platformie PDS z pokładu C-130 Hercules, może być transportowany na pokładzie C-295M oraz metodą zawisu pod śmigłowcem. Podczas desantowania metodą spadochronową jeden samochód niesiony jest przez dwa spadochrony o powierzchni 700 m2 każdy. Pierwszy bojowy zrzut pojazdu Aero odbył się w czerwcu 2020 roku w trakcie ćwiczeń „Defender” na poligonie w Drawsku Pomorskim.
autor zdjęć: st. kpr. Mariusz Bieniek
komentarze