moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Kiedy słyszysz „Alpha Scramble”!

W ramach natowskiej misji Baltic Air Policing polscy piloci F-16 strzegą nieba nad Bałtykiem, wspierając bezpieczeństwo Litwy, Łotwy i Estonii. O tym, jak wyglądają kulisy ich działań podczas dyżuru bojowego, jak przechwytuje się samolot, który naruszył przestrzeń i dlaczego lepiej pozostać w morskim kombinezonie, opowiada Maciek, jeden z pilotów z 31 Bazy Lotnictwa Taktycznego.

Gdy spotkaliśmy się w litewskiej bazie w Szawlach w 2019 roku, brałeś udział w ósmej zmianie PKW Orlik. Mówiłeś wtedy, że twoje zadania nie różnią się za bardzo od tego, co robisz w Polsce…

Maciek, pilot F-16: Bo misje wykonywane w czasie Baltic Air Policing to dokładnie te same misje, które wykonujemy podczas dyżurów bojowych w Polsce. Choć trzeba przyznać, że różnią się ważnymi detalami. Po pierwsze – lokalizacją, czyli „obce” lotnisko, „obca” przestrzeń powietrzna. Po drugie częstotliwością wykonywania wylotów na sygnał „Alpha Scramble” (alarm wzywający do lotu bojowego – przyp. red.). W Polsce przechwycenia samolotów są dość sporadyczne, na Litwie takich operacji było co najmniej jedna, dwie tygodniowo. No i piloci przechwytywanych samolotów pozwalali sobie na więcej niż nad Polską. Tylko nie pytaj o szczegóły! Jedyne, co mogę powiedzieć, to, że misje przy przechwytywaniu myśliwców podczas Baltic Air Policing były bardziej wymagające niż te, które wykonywałem u nas w kraju. Co ciekawe, często byliśmy w sytuacji, gdy prowadzona właśnie przez nas misja „Tango”, czyli treningowa, nagle zmieniała się w „Alpha”. Oczywiście takie scenariusze również zakładamy w Polsce, ale zdarzają się one niezmiernie rzadko. Na Litwie to było normą.

Jak wygląda przechwycenie samolotu?

To zależy od tego, co się z nim dzieje. Często jest tak, że samoloty lecą nie zgłaszając wcześniej planu lotu albo nie mają włączonego transpondera. W tym drugim przypadku, nawet jeśli podany jest plan lotu, taka maszyna mimo wszystko może być zagrożeniem dla innych statków powietrznych. Para dyżurna jest podrywana po to, by lecieć jak najbliżej tego samolotu i „świecić” swoim kodem z transpondera. W ten sposób określamy, gdzie ten samolot się znajduje. Nasza pozycja jest skoordynowana z jego pozycją. Możemy też lecieć, aby sprawdzić tylko numery boczne maszyny i upewnić się czy to ten sam samolot, który został zgłoszony w planie lotu.

A loty, w których musicie odstraszyć takiego „naruszyciela”?

Na początku nawiązujemy z nim kontakt na ogólnodostępnej częstotliwości radiowej, którą powinien mieć włączoną. Przekazujemy mu informację, że został przechwycony przez samoloty z dyżuru bojowego i prosimy o wykonywanie naszych poleceń. Jeśli dalej nic się nie dzieje, podlatujemy jak najbliżej samolotu, by zwrócić na siebie uwagę. Jeden myśliwiec z pary dyżurnej podlatuje delikatnie do przodu i skręca na odpowiedni dla przechwyconego kurs. Wtedy sprawdzamy, czy naruszyciel za nami podąża. Drugi samolot pary dyżurnej całą tę sytuację obserwuje z odległości kilku mil. Zareaguje w razie jakiegoś niebezpieczeństwa. Jeśli obcy za nami jednak nie podąża, mamy kolejne sposoby, ale znów – nie mogę o nich mówić. Efekt misji jest jeden: samolot, który próbuje naruszyć przestrzeń powietrzną musi odlecieć, w przypadku misji PKW Orlik – do przestrzeni powietrznej obwodu kaliningradzkiego, lub drogą radiową poinformować o swoich zamiarach.

A jak podczas PKW Orlik przebiega dyżur na ziemi, zanim jeszcze piloci wystartują wzywani alarmem „Alpha”?

Gotowość do poderwania F-16 w kilkanaście minut to efekt pracy wielu osób. Również techników, którzy dbają o samolot, specjalistów od uzbrojenia, logistyków itd. Z perspektywy pilota mogę opowiedzieć o kilku szczegółach. Ot, choćby o tym, że czekając na sygnał „Alpha Scramble” ma się na sobie przez 24 godziny spodnie niewygodnego kombinezonu MUP (morski ubiór pilota), który jest obowiązkowy przy wykonywaniu lotów nad morzem. Jest w nich bardzo gorąco, ale ich włożenie zajmuje dużo czasu, aby więc nie opóźniać momentu startu, lepiej w nich być przez cały czas. Dzięki temu, gdy słyszałem sygnał alarmu, byłem już właściwie gotowy do lotu. Wystarczyło tylko wziąć hełm i gogle noktowizyjne, jeśli alarm był w nocy. Potem wsiadałem do samochodu, stojącego tuż przy budynku, w którym dyżurowałem i kierowca wiózł mnie do hangaru. Tam już wszystko było gotowe do lotu.

Czy te cztery miesiące misji Baltic Air Policing zmieniły coś w twoim życiu zawodowym?

Na pewno dały nowe doświadczenia i znajomości. Poznałem nie tylko wojska litewskie, ale też oficerów z NATO, którzy służyli w CAOC-u (Combined Air Operations Centre). To był też czas, kiedy mogłem obserwować, jak wyglądają zakrojone na dużą skalę działania bojowe. W czasie Orlika współpracowałem z żołnierzami z wojskowych lotnisk – w Szawlach oraz w Ämari w Estonii, gdzie stacjonowały niemieckie siły powietrzne. Kiedy widzieliśmy na radarach, że coś się dzieje, byliśmy w stanie porozumieć się ze sobą i zaplanować operację. Startował ten, kto miał bliżej do samolotu naruszającego przestrzeń.


 

Misja Baltic Air Policing rozpoczęła się w 2004 roku, gdy Litwa, Łotwa i Estonia – które nie posiadają własnych myśliwców – poprosiły NATO o pomoc w patrolowaniu ich przestrzeni powietrznej. Polacy dołączyli do misji dwa lata później. Jako pierwsi polecieli na Litwę piloci z 23 Bazy Lotnictwa Taktycznego. Od I do VI zmiany Polskiego Kontyngentu Wojskowego Orlik nad krajami bałtyckimi latały wyłącznie myśliwce MiG-29. W 2019 roku na misję poleciały samoloty wielozadaniowe F-16 z Krzesin, od tego czasu kolejne kontyngenty tworzyły na zmianę załogi z Krzesin i z Łasku.

Rozmawiała: Ewa Korsak

autor zdjęć: Bartek Bera

dodaj komentarz

komentarze


Nasi czołgiści najlepsi
 
Międzynarodowe manewry pod polskim dowództwem
Atak na masową skalę. Terytorialsi ćwiczyli z amerykańskimi żołnierzami
„Przekazał narodowi dziedzictwo myśli o honor i potęgę państwa dbałej”
Polskie Pioruny dla Belgii
Wspólna wola obrony
Long Range. Mamy nowych mistrzów Polski
Historyczna umowa z Francją
Historyczne zwycięstwo Ukraińców w potyczce morsko-powietrznej
Gdy sekundy decydują o życiu
Bezzałogowce w Wojsku Polskim – serwis specjalny
Koniec wojny, którego nie znamy
Apache’e nadlatują
Poznajcie Głuptaka – polskiego kamikadze
Ogień z nabrzeża
Pod żaglami – niepokonani z AMW
Podniebny Pegaz
Walka pod napięciem
Gdy zgasną światła
Tarcza Wschód. Porozumienia z Lasami i KOWR-em
Typhoony i Gripeny nad Bałtykiem
Polska 1 Dywizja Pancerna zajęła Wilhelmshaven
Ustawa bliżej żołnierzy
AI w służbie MON-u
Zostań cyberlegionistą! Wojsko rusza z nowym programem
Składy wysokiego ryzyka
Na początek: musztra i obsługa broni
Święto zwiadowców
Wsparcie dla polskich Abramsów
Sportowcy z „armii mistrzów” pokazali klasę
Tysiące dronów dla armii
Spartakiadowe zmagania w Łasku
Na pomoc po katastrofie
Narodowy Dzień Zwycięstwa z żołnierzami
Kontrakty dla firm produkujących na rzecz obronności
Pilecki – mniej znane oblicze bohatera
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Obierki z błotem
Żołnierz influencer?
Nurkowie bojowi WS wyróżnieni
Czołgi końca wojny
Zarzuty w sprawie ujawnienia fragmentów planu „Warta”
Basen dla Rosomaka
Bohater odtrącony
Piorun – polska wizytówka
Polska dołącza do satelitarnej elity
MON: Polska nie wyśle wojsk na Ukrainę
Biało-czerwona na Monte Cassino
Wiedza na trudne czasy
Wakacje? To czas na wojsko
Pamięć o polskich bohaterach z Monte Cassino
Jak daleko do końca wojny?
Pracowity dyżur Typhoonów
Mamy pierwszych pilotów F-35
Nowa partia Abramsów już w Polsce
Ukraińcy i Rosjanie spotkali się pierwszy raz od 2022 roku
Zapraszamy na „Wakacje z wojskiem”
Władysław Kosiniak-Kamysz: Nasza strategia to strategia na rzecz pokoju
Misja PKW „Olimp” doceniona
Polska i Norwegia zacieśniają stosunki
Jeszcze więcej OPW w roku 2025
DriX – towarzysz okrętu
Sojusznicy w obronie Europy, czyli „Defender ‘25”
Szef MSZ do Rosji: Nigdy więcej nie będziecie tu rządzić
Każdego dnia trzeba podtrzymywać pamięć o naszej historii
Podchorążowie z AWL na podium w grach wojennych w Waszyngtonie!
Ukwiał z Gdańska
Bat na wrogów i niepokornych
Gra o kapitulację
Nowy prezes PGZ-etu
Mistrzyni olimpijska najszybsza na Bali
Pod siatką o medale mistrzostw WP
Więcej na mieszkanie za granicą
Zawody West Point. Kadeci AWL-u z ósmą lokatą
Szkice strzelca spod Monte Cassino
Sport kształtuje mentalność
Wojskowe widowisko w Zakopanem
Pegaz nad Europą
Pierwsza misja Gripenów
Medycy dla „Tarczy Wschód”

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO