Karbala była sprawdzianem tego, czego nauczyłem się od 1988 roku, kiedy zostałem żołnierzem. To właśnie w City Hall dowiedziałem się, ile jestem wart – mówi chor. Jacek Klimanek, jeden z weteranów słynnych starć z 2004 roku. Z okazji 15. rocznicy bitwy w Karbali wziął udział w inscenizacji walk o ratusz w tym irackim mieście.
15 lat temu żołnierze z Polski i Bułgarii przez 4 dni i noce bronili ratusza w Karbali przed rebeliantami Muktady as-Sadra. Otoczeni, odcięci od posiłków i pozbawieni wsparcia odpierali atak za atakiem. Przetrzymywani w areszcie bojownicy straszyli ich, że gdy tylko zostaną uwolnieni przez nacierających sprzymierzeńców, wezmą krwawy odwet na polskich żołnierzach. Obrona City Hall zakończyła się sukcesem. Polacy pokonali napastników, wychodząc z tego starcia bez strat. Potem przez kolejne dni wraz z amerykańską brygadą pancerną oczyszczali miasto z rebeliantów.
Do uczczenia kolejnej rocznicy obrony City Hall w Karbali weterani ówczesnych wydarzeń i żołnierze 17 Brygady Zmechanizowanej przygotowywali się od dawna. – Chcieliśmy zrobić coś wyjątkowego z okazji tegorocznej rocznicy – mówi Marek Wojdan, instruktor z Klubu Wojskowego 17 Wielkopolskiej Brygady Zmechanizowanej w Międzyrzeczu, który organizował obchody. Wybór padł na rekonstrukcję historyczną. Żołnierze chcieli w ten sposób pokazać, jak wyglądały walki w irackim mieście. Wzięło w niej udział kilkadziesiąt osób. Polskich obrońców odegrali żołnierze 17 Brygady Zmechanizowanej. W role nacierających rebeliantów wcielili się członkowie organizacji weteranów „Storms Poland” i „Firearms United”, a także harcerze ze Świebodzina i Gorzowa Wielkopolskiego.
Ratuszem był budynek międzyrzeckiego przedszkola. Na jego dachu i w oknach rozmieszczono stanowiska strzeleckie. Wejście otoczono blokami hesco i odgrodzono zwojami drutu kolczastego. Nad budynkiem, tak samo jak w Karbali, powiewała biało-czerwona flaga. Obrońcy szykowali się do oblężenia. Gdy tylko zajęli swoje stanowiska, do ataku przystąpili rebelianci uzbrojeni w kałasznikowy i granatniki RPG. Bitwa rozpoczęła się od obrzucenia żołnierzy kamieniami. Chwilę potem wybuchł samochód-pułapka. Sadryści raz za razem zaciekle atakowali, wielu z nich padało martwych, ale ich miejsce zajmowali następni. Załamał ich dopiero kontratak obrońców, którzy zaszli bojowników z flanki i wystrzelali co do jednego.
Narratorem rekonstrukcji był płk Grzegorz Kaliciak, w 2004 roku dowódca pododdziału broniącego City Hall. – Nie wystąpiłem w inscenizacji, bo chciałem zobaczyć to z boku. Wydawało mi się, że to wszystko już dawno jest za nami – mówi. – Gdy na obchodach zobaczyłem kolegów, którzy często pokonali wiele kilometrów, by być razem tak jak przed laty, okazało się, że nasze przeżycia nie są nam obojętne. Karbala wróciła. Znów poczułem te emocje – przyznaje płk Kaliciak.
– Łezka w oku się zakręciła. Wróciły wspomnienia i to te z głębi serca – wtóruje mu mł. chor. Marcin Miernicki, jeden z irackich weteranów. – Inscenizacja była zrobiona bardzo realistycznie, włącznie z zapachem prochu i palonego auta – dodaje. Jego zdaniem, to właśnie przez pryzmat bitwy w Karbali postrzegamy dzisiaj udział polskich żołnierzy w irackiej misji. – Karbala stała się symbolem. Dobrze, że pamięta się tę historię – zaznacza mł. chor. Marcin Miernicki.
Sobotnie obchody były ważne także dla obecnych żołnierzy 17 WBZ, którzy historię z Karbali znają już tylko z relacji starszych kolegów. – Odgrywanie roli obrońców City Hall to duża odpowiedzialność, bo płk Grzegorz Kaliciak wiele nas wcześniej nauczył. Starcia w Iraku to dla nas wydarzenie symboliczne i wzór tego, jak walczyć, jak dowodzić, jak zachowywać się w trudnej sytuacji – mówi plut. Tomasz Kustra, żołnierz międzyrzeckiej brygady.
Płk Grzegorz Kaliciak jest obecnie dowódcą 6 Mazowieckiej Brygady Obrony Terytorialnej. Na rocznicowe obchody przyjechał w towarzystwie swoich żołnierzy, którzy na pobliskim poligonie w Wędrzynie odbywają właśnie ćwiczenia. – Chciałem, żeby zobaczyli, jak kultywuje się tradycje u „starszego brata”, jakim jest dla nich 17 Brygada – mówi płk Kaliciak. – Chciałbym, żeby Karbala stała się ikoną polskiego żołnierza na misjach. I lekcją dla społeczeństwa. Żeby rozumiało, po co żołnierze wyjeżdżają na misje i z czym muszą się mierzyć – dodaje.
W rolę dowódcy broniącego się pododdziału wcielił się chor. Jacek Klimanek. Był jedynym uczestnikiem irackiej bitwy, który czynnie wziął udział w sobotniej rekonstrukcji – 15 lat temu odpowiadał za łączność. – Karbala była sprawdzianem tego, czego nauczyłem się od 1988 roku, czyli od momentu kiedy zostałem żołnierzem. To właśnie w City Hall dowiedziałem się, ile jestem wart – mówi podoficer.
– Te obchody są dla mnie zawsze bardzo ważne. W tym roku jest nas tu dwunastu uczestników tamtych wydarzeń. To całkiem dużo, biorąc pod uwagę, że jesteśmy porozrzucani po całym świecie – dodaje chor. Klimanek. – Wielu żołnierzy dzwoniło, że nie może przyjechać, ale pamiętają. Kiedyś nadejdzie taki czas, że będziemy na emeryturach i wszyscy się pewnie spotkamy – zapewnia płk Kaliciak.
autor zdjęć: Marcin Górka
komentarze