Prokuratura skierowała akt oskarżenia przeciw Agnieszce G., byłej dyrektor Centrum Operacyjnego MON, oraz Jolancie L., byłej dyrektor Departamentu Administracyjnego. Urzędniczki są podejrzane o „wspólnie i w porozumieniu” przekroczenie uprawnień podczas zakupu zegarka, który miał być prezentem dla delegacji z Korei, a został odnaleziony u Agnieszki G. Podejrzane nie przyznały się do winy.
Sprawę, która w mediach została nazwana „aferą zegarkową”, ujawniono w kwietniu. Wówczas wiceminister obrony Cezary Tomczyk poinformował, że w wyniku prowadzonego w resorcie obrony audytu Służba Kontrwywiadu Wojskowego wykryła proceder, który umożliwiał współpracownikom Mariusza Błaszczaka, ówczesnego ministra obrony narodowej, pozyskiwanie drogocennych przedmiotów przeznaczonych dla zagranicznych delegacji.
Ujawniona wówczas korespondencja mailowa wskazywała, że zegarek marki Longines La Grande Classique, który oficjalnie został kupiony przez resort dla delegacji z Korei Południowej, w rzeczywistości trafił do Agnieszki G., byłej dyrektor Centrum Operacyjnego MON, od 2022 roku zastępczyni przewodniczącego Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, która pełniła jednocześnie funkcję społecznej doradczyni ówczesnego szefa MON-u. Jak wyjaśniał pół roku temu Cezary Tomczyk, Żandarmeria Wojskowa na polecenie prokuratury udała się do byłej urzędniczki i odzyskała wart około 6 tys. zł zegarek.
Dziś Piotr Antoni Skiba, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie, poinformował, że zapadła decyzja o skierowaniu aktu oskarżenia wobec Agnieszki G. i Jolanty L. Obie urzędniczki są podejrzane o „przekroczenie wspólnie i w porozumieniu w listopadzie 2023 r. uprawnień władczych w zakresie dysponowania środkami budżetowymi […], czym działały w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, tj. o czyn z art. 231 § 2 kk”. Śledztwo w tej sprawie, pod nadzorem Wydziału do spraw Wojskowych Prokuratury Okręgowej w Warszawie, prowadziła Komenda Główna Żandarmerii Wojskowej na podstawie materiałów zgromadzonych przez Służbę Kontrwywiadu Wojskowego.
Jak informuje prokuratura, za popełniony przez podejrzane czyn grozi kara pozbawienia wolności do lat dziesięciu. „Zarówno Agnieszka G., jak i Jolanta L. nie przyznały się do popełnienia zarzucanego im czynu” – poinformował prokurator Skiba.
autor zdjęć: Adam Burakowski/East News
komentarze