Tuż przed 2 w nocy w okolicach Pasłęka w województwie warmińsko-mazurskim podczas lotu szkolnego rozbił się myśliwiec MiG-29 z 22 Bazy Lotnictwa Taktycznego z Malborka. – Pilot katapultował się, ale niestety nie przeżył wypadku. Sprawę wyjaśni Komisja Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego – mówi mjr Dariusz Kurowski z Dowództwa Generalnego.
W nocy z czwartku na piątek, o godzinie 1.57 doszło do wypadku lotniczego. W miejscowości Pasłęk na Mazurach, podczas lotu szkolnego rozbił się myśliwiec MiG-29 należący do 22 Bazy Lotnictwa Taktycznego z Malborka. Pilot katapultował się w pobliżu miejscowości Sakówko, 18 kilometrów od Malborka. Wrak samolotu znaleziono na polu, kilkaset metrów od zabudowań. Maszyna zapaliła się po uderzeniu w ziemię.
Niestety pilot nie przeżył katapultowania. Na miejsce zdarzenia natychmiast przyjechały służby ratunkowe: pogotowie i straż pożarna. Lekarz potwierdził zgon pilota po 2.30 w nocy. – Okoliczności wypadku nie są znane. Sprawę wyjaśni Komisja Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego – mówi mjr Dariusz Kurowski z Dowództwa Generalnego RSZ. – Nie możemy w tej chwili spekulować. Trzeba poczekać chociażby na przeanalizowanie korespondencji, jaką pilot prowadził z wieżą kontroli lotów – dodaje rzecznik.
– Jesteśmy myślami z rodziną i bliskimi. Państwo polskie objęło opieką najbliższych tragicznie zmarłego pilota. Rozmawiałem z płk. Robertem Cierniakiem, przewodniczącym Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego. Komisja rozpoczęła już pracę. Do czasu wyjaśnienia przyczyn tej katastrofy loty z wykorzystaniem MiG-29 zostały wstrzymane – powiedział minister Mariusz Błaszczak na konferencji prasowej ws. katastrofy pod Pasłękiem. – To dla mnie i wszystkich żołnierzy sił zbrojnych olbrzymia tragedia. Wyrażam swoje kondolencje dla rodziny tragicznie zmarłego pilota i dla całej naszej wojskowej rodziny. Zbyt wcześnie, by mówić o przyczynach, teraz nasze czynności skupiamy na pomocy rodzinie – dodał gen. broni Jarosław Mika, dowódca generalny rodzajów sił zbrojnych.
Za sterami myśliwca MiG-29 siedział doświadczony pilot. Lotnik w powietrzu spędził ponad 800 godzin, w tym ponad 500 za sterami MiG-a. Wielokrotnie pełnił dyżury bojowe, brał udział w krajowych i zagranicznych ćwiczeniach lotniczych. Służył także w składzie PKW "Orlik", w ramach natowskiej misji Baltic Air Policing na Litwie.
Film: MON
Rodzina zmarłego została powiadomiona o wypadku i została objęta opieką psychologiczną. Pilot pozostawił żonę i dwoje dzieci.
– MiG-29 jest samolotem, który pozostaje w służbie od 29 lat. Jest samolotem bardzo bezpiecznym, a ta katastrofa to pierwsze tego typu zdarzenie na tym typie statku powietrznego – mówił płk pil. Maciej Trelka, szef Zarządu Działań Lotniczych Inspektoratu Sił Powietrznych. – Bardzo proszę wszystkich o niekomentowanie tej sprawy, dopóki komisja powołana do tego celu nie wyjaśni przyczyn zdarzenia – zaapelował oficer.
Samoloty MiG-29 stacjonują w dwóch bazach lotnictwa taktycznego: 23 w Mińsku Mazowieckim i 22 w Malborku. Obok F-16, MiG-i tworzą siłę bojową polskiego lotnictwa wojskowego. Maszyny sprawdziły się podczas wielu międzynarodowych szkoleń samolotów myśliwskich i wojskowych misji. Jednym z podstawowych zadań MiG-ów 29 jest pełnienie dyżurów bojowych w ramach natowskiej misji Baltic Air Policing, która trwa nieprzerwanie od 2004 roku. Głównym zadaniem Polaków jest nadzorowanie przestrzeni powietrznej nad krajami bałtyckimi.
Do wypadku lotniczego z udziałem MiG-a-29 doszło także kilka miesięcy temu. 18 grudnia 2017 samolot należący do 23 Bazy Lotnictwa Taktycznego rozbił się podczas podejścia do lądowania, ok. 8 kilometrów przed pasem startowym w Mińsku. Pilot przeżył wypadek.
autor zdjęć: Stanislaw Bielski/REPORTER/East News
komentarze