moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Opasła intendentura

W wojsku, jak w każdej organizacji, istnieje rywalizacja i współzawodnictwo. Odbywa się to wewnątrz każdego rodzaju sił zbrojnych. Jednak można znaleźć wspólny mianownik, łączący żołnierzy wszystkich rodzajów sił zbrojnych, tych służących obecnie i tych sprzed nawet stu lat. Jest nim poczucie pewnej wyższości wobec żołnierzy logistyki, nazywanej kiedyś kwatermistrzostwem, a jeszcze wcześniej intendenturą. Logistycy nigdy nie mieli dobrej prasy.  

Każdy, kto przeczytał „Lalkę” Bolesława Prusa, a konkretnie – informacje dotyczące pana Wokulskiego, poznał jeden ze skuteczniejszych sposobów szybkiego i łatwego zdobycia majątku oraz pozycji w towarzystwie. Podczas wojny rosyjsko-tureckiej takich Wokulskich było tak wielu, że plotki o przekrętach na dostawach dla wojska stawały się głośne i zmusiły cara Aleksandra II Mikołajewicza do podjęcia decyzji dotyczącej całego korpusu osobowego kwatermistrzostwa odpowiedzialnego za zakupy dla wojska. Nakazał mianowicie, aby kwatermistrzowie swoje pagony na mundurach nosili na ramionach nie wzdłuż, lecz w poprzek. By można było ich z daleka rozpoznać.

W Legionach – między I a II linią

Legiony Polskie zostały utworzone w ciągu kilku miesięcy. Ze zrozumiałych względów do plutonów piechoty kierowano młodych ochotników, a tych lekko już podtatusiałych umieszczano w drugiej linii. W olbrzymim skrócie – II linia miała, mówiąc dzisiejszym językiem, zabezpieczać logistycznie I linię, czyli walczących. Oczywiście nikt wtedy nie używał słowa „logistyka” czy „logistyczny” – posługiwano się zaszczytnym mianem „intendentura”. Już wtedy można było zauważyć różnice między I a II linią w podejściu do obowiązków i poświęceniu „dla sprawy”. Żołnierze II linii mieli z natury rzeczy bardziej regularny dostęp do kuchni polowych oraz innych dóbr doczesnych niż ich towarzysze broni tkwiący w okopach. Na to nakładały się różnice w wyszkoleniu wojskowym spowodowane krótkim okresem formowania brygad legionowych. Ci w okopach już po kilku miesiącach okazali się lepsi od żołnierzy regularnej austriackiej armii. Natomiast tym z drugiej linii lekko zaokrągliły się figury. Można podejrzewać, że to wówczas powstało, aktualne i dzisiaj w pewnych kręgach wojska, określenie „opasła intendentura”. Również w opublikowanych wspomnieniach legionistów z pierwszej linii można wyczuć pewien dystans do tych z intendentury. Przyjaciel Piłsudskiego jeszcze z czasów PPS, czterdziestoośmioletni polski Tatar, sierżant Aleksander Sulkiewicz poprosił o przeniesienie z bezpiecznego stanowiska sierżanta intendentury do 4 kompanii 1 batalionu 5 Pułku. Tłumaczył dyskretnie, że „chciałby dzieciom pozostawić czyste nazwisko”. Zapewne  podczas walk legionowych brygadier Piłsudski, obserwując w I Brygadzie pracę swoich „legunów”, doszedł do wniosku, że „moralność na wojnie mierzy się moralnością tyłów”.

Jednak legionowi intendenci sprawdzali się w chwilach ciężkiej próby. Jednym z głównych prowodyrów buntu Polskiego Korpusu Posiłkowego pod Rarańczą był kpt. intendentury Roman Górecki. W konsekwencji był też głównym oskarżonym w procesie w Marmaros-Sziget  przed c. i k. sądem wojskowym. To pod Rarańczą do ataku na austriacki pociąg pancerny poprowadził legionowych taborytów ks. kapelan Józef Panaś wraz z aptekarzem. Nawiasem mówiąc, ten atak zakończył się sukcesem, ponieważ pociąg obrzucony granatami ręcznymi przez zdesperowanych przedstawicieli „opasłej intendentury” się wycofał.

Między I a II linią w II RP

W wojsku II RP przyjęto zasadę, że do II linii idą podoficerowie i oficerowie, którzy przesłużyli kilkanaście lat w pododdziałach bojowych i zdecydowali się pozostać w wojsku. W rezultacie kadra ówczesnych kompanii i szwadronów gospodarczych w batalionach piechoty i pułkach kawalerii znała się na taktyce nie gorzej, niż ich młodsi koledzy z kompanii i szwadronów liniowych. Jednak można było zauważyć, że od żołnierzy pododdziałów tyłowych nie wymagano wyszkolenia bojowego na takim poziomie jak od żołnierzy pododdziałów liniowych. Powodem były doświadczenia z Wielkiej Wojny i jej ciągłą linią frontu oraz bezpiecznymi tyłami. Jest to o tyle dziwne, że Wojsko Polskie powinno pamiętać skuteczność Armii Konnej Budionnego buszującej na polskich tyłach, dzięki której określenie „bezpieczne tyły” stało się oksymoronem.

Kilka mniej znanych faktów

Stanisław Sosabowski, były podoficer austriackiej piechoty, od promocji na podporucznika w 1915 roku aż do 1923 roku był oficerem w korpusie intendentury. Został przeniesiony z piechoty z powodu ciężkiej rany kolana odniesionej na froncie. Pełnił służbę w intendenturze armii austriackiej, a następnie w wojsku niepodległej Polski, w Oddziale IV Zaopatrzenia i Komunikacji Sztabu Ministerstwa Spraw Wojskowych. W latach 30. XX wieku był wykładowcą i kierownikiem Katedry Operacyjnej Służby Sztabów Wyższej Szkoły Wojennej. Pod tą piękną, barokową nazwą krył się zakres przedsięwzięć, który potem nazwano kwatermistrzostwem, a obecnie określa się jako zabezpieczenie logistyczne. Mjr Sosabowski dopiero w 1923 roku, po operacji kolana, został przeniesiony z powrotem do piechoty. Dowodził potem m.in. 9 Pułkiem Piechoty Legionów oraz 21 Pułkiem Piechoty „Dzieci Warszawy”. Był twórcą 1 Polskiej Samodzielnej Brygady Spadochronowej, którą dowodził podczas operacji „Market-Garden”. Można jednak przyjąć, że prawdziwe jest stwierdzenie, iż patronem jednej z najbardziej bojowych jednostek, czyli 6 Brygady Powietrznodesantowej, jest dawny oficer intendentury.

Obrona placówki na Westerplatte w 1939 roku swoim trwaniem dawała „paliwo moralne” walczącym wojskom. Przez pierwszy tydzień wojny pierwsze strony gazet pokrzepiały: „Westerplatte broni się nadal”. Pełna nazwa tej placówki brzmiała: „Polska Składnica Tranzytowa na Westerplatte”. Zdecydowanie nie była to nazwa pododdziału bojowego. „Składnica” to nazwa elementu ówczesnego systemu zaopatrywania wojsk.

Ostatnim regularnym polskim oddziałem w wojnie 1939 roku był Oddział Wydzielony WP, dowodzony przez mjr. Henryka Hubala-Dobrzańskiego. Major był w latach 1934–1936 kwatermistrzem 2 Pułku Strzelców Konnych w Hrubieszowie. Innymi słowy, najbardziej upartym oddziałem WP dowodził były kwatermistrz. W leśnych oddziałach AK zwracano uwagę na wyszkolenie bojowe wszystkich partyzantów, bez wyjątków. Dystanse, na których walczono w lasach, były niewielkie, więc nie istniało pojęcie „tyłów” i wszyscy partyzanci oddziału byli jednakowo zagrożeni. Dowódca Zgrupowania Nalibocko-Stołpeckiego, cichociemny, por. Adolf Pilch „Góra” traktował niewielkie pododdziały kwatermistrzowskie zgrupowania jako swój ostatni (i dobrze wyszkolony bojowo) odwód. „Góra” jako oficer rezerwy był wolny od stereotypów oraz ograniczeń mentalnych właściwych oficerom zawodowym i nie uważał „tyłowców” za gorszych żołnierzy. W lesie, w sytuacji zagrożenia ze strony partyzantki sowieckiej, szansę na przetrwanie mieli jedynie bardzo dobrze wyszkoleni partyzanci, bez względu na to, czy byli z pododdziałów bojowych, czy z kwatermistrzostwa. I tylko takich miał w swoim zgrupowaniu. W słynnym wypadzie na Truskaw w Puszczy Kampinoskiej, podczas którego wystrzelano kilkuset żołnierzy RONA, „kwatermistrze” brali udział na równi z ochotnikami z kompanii i szwadronów.

Trzecie, ostatnie, lecz skuteczne natarcie II Korpusu Polskiego w bitwie pod Monte Cassino było przeprowadzone siłami pododdziałów tyłowych. Zdziesiątkowane bataliony piechoty i strzelców nie były w stanie już walczyć. 18 maja 1944 roku do natarcia poszli brzuchaci i posunięci w latach magazynierzy prowadzeni przez oficerów kasynowych. Innymi słowy, „opasła intendentura” w czystej postaci. Okazało się, że dała radę. Intendenci byli dobrymi żołnierzami.

ppłk Andrzej Łydka z Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych, pasjonat historii

dodaj komentarz

komentarze


Polskie Pioruny dla Belgii
 
Bohater odtrącony
Czołgi końca wojny
Mamy pierwszych pilotów F-35
Henry Szymanski na tropie prawdy
Międzynarodowe manewry pod polskim dowództwem
Jak Ślązacy stali się panami własnego domu
Walka pod napięciem
USA wycofają się z działań na rzecz pokoju w Ukrainie?
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Więcej na mieszkanie za granicą
Konstytucja – fundament dla pokoleń
„Przekazał narodowi dziedzictwo myśli o honor i potęgę państwa dbałej”
Wspólna wola obrony
Na początek: musztra i obsługa broni
Narodowy Dzień Zwycięstwa z żołnierzami
Typhoony i Gripeny nad Bałtykiem
Gdy zgasną światła
Nasi czołgiści najlepsi
Polska 1 Dywizja Pancerna zajęła Wilhelmshaven
Zawody West Point. Kadeci AWL-u z ósmą lokatą
Polska i Norwegia zacieśniają stosunki
Gdy sekundy decydują o życiu
Historyczne zwycięstwo Ukraińców w potyczce morsko-powietrznej
Zapraszamy na „Wakacje z wojskiem”
Tarcza Wschód. Porozumienia z Lasami i KOWR-em
Na początek: musztra i obsługa broni
Koniec wojny, którego nie znamy
Szef MSZ do Rosji: Nigdy więcej nie będziecie tu rządzić
Historyczna umowa z Francją
Kontrakty dla firm produkujących na rzecz obronności
Ogień z nabrzeża
Zarzuty w sprawie ujawnienia fragmentów planu „Warta”
Mistrzyni olimpijska najszybsza na Bali
Składy wysokiego ryzyka
Jak daleko do końca wojny?
Pracowity dyżur Typhoonów
Nowy prezes PGZ-etu
Bezzałogowce w Wojsku Polskim – serwis specjalny
Jeszcze więcej OPW w roku 2025
Nowa siła uderzeniowa
Na pomoc po katastrofie
Piorun – polska wizytówka
Poznajcie Głuptaka – polskiego kamikadze
Ustawa bliżej żołnierzy
PKW Łotwa – sojusznicze zaangażowanie
DriX – towarzysz okrętu
Nowa partia Abramsów już w Polsce
Obierki z błotem
Sport kształtuje mentalność
Pegaz nad Europą
Podniebny Pegaz
Gra o kapitulację
Pierwsza misja Gripenów
Spartakiadowe zmagania w Łasku
Wiedza na trudne czasy
Pod żaglami – niepokonani z AMW
Misja PKW „Olimp” doceniona
Każdego dnia trzeba podtrzymywać pamięć o naszej historii
Ukwiał z Gdańska
Pod siatką o medale mistrzostw WP
Zostań cyberlegionistą! Wojsko rusza z nowym programem

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO