Polska pochyla nisko głowę i oddaje hołd swojemu wielkiemu synowi – powiedział prezydent Andrzej Duda podczas uroczystości pogrzebowych płk. Zygmunta Szendzielarza „Łupaszki”. Miały charakter państwowy, a pogrzeb odbył się zgodnie z ceremoniałem wojskowym. W ostatniej drodze „Łupaszce” towarzyszyły tłumy ludzi.
Uroczystości pogrzebowe legendarnego dowódcy żołnierzy wyklętych, których organizatorem było Ministerstwo Obrony Narodowej, rozpoczęły się w stołecznym kościele pw. św. Karola Boromeusza. Mszę żałobną odprawił biskup polowy Wojska Polskiego Józef Guzdek.
Duchowny przypomniał, że „nie dla wszystkich wojna skończyła się w 1945 roku”. – Wielu z naszych rodaków nie złożyło broni, lecz podjęło walkę z nowym okupantem, wierność Polsce uznali za wartość najwyższą. Jednym z nich był major „Łupaszka” – mówił biskup Guzdek. I zaapelował: – Musimy uczynić wszystko, aby do powszechnej świadomości przebiła się prawda, że czyny żołnierzy niezłomnych zasługują na pamięć i wdzięczność całego narodu. Naszym obowiązkiem jest przywrócenie pamięci o bohaterach powstania antykomunistycznego w powojennej Polsce.
Podczas uroczystości odczytano decyzję ministra obrony narodowej Antoniego Macierewicza o awansowaniu mjr. Zygmunta Szendzielarza na stopień pułkownika.
Film: prezydent.pl
– Dziś, po 65 latach, poprzez odnalezienie doczesnych szczątków pana pułkownika, poprzez pamięć o bohaterstwie żołnierzy niezłomnych, poprzez państwowe uroczystości pogrzebowe, przywracamy godność Polsce – podkreślił prezydent Andrzej Duda przemawiając w kościele, a słowa te wywołały oklaski zgromadzonych. Zwierzchnik Sił Zbrojnych RP podziękował rodzinie płk. „Łupaszki”, harcerzom, strzelcom, kibicom i młodym ludziom, którzy od lat czcili pamięć żołnierzy niezłomnych. – Dziś na ich przykładzie, na ich bohaterstwie wychowujemy następne pokolenie, aby było tak jak oni wierne do końca ojczyźnie i wojskowej przysiędze – mówił prezydent podkreślając, że „ważne jest, aby nie tylko pamiętać o przeszłości, ale by także budować przyszłość”.
Po mszy świętej, w stronę Cmentarza Wojskowego na Powązkach ruszył kondukt żałobny. Poprowadził go pododdział konny w barwach 4 Pułku Ułanów Zaniemeńskich. Za lawetą – oprócz rodziny, władz państwowych z prezydentem Andrzejem Dudą i ministrem obrony Antonim Macierewiczem na czele – szły grupy rekonstrukcyjne z całej Polski. Grupa Historyczna „Zgrupowanie Radosław” niosła baner „Polski Zbrojnej”, oddający cześć słynnemu przywódcy partyzantki walczącej z władzą komunistyczną. Na uroczystościach pogrzebowych była też Lidia Lwow-Eberle, – sanitariuszka oddziału oraz narzeczona ppłk. Szendzielarza. 30 czerwca 1948 została aresztowana, dwa lata później – skazana na karę dożywotniego więzienia. Wyszła na wolność w 1956 roku.
W pogrzebie uczestniczyli także m.in. żołnierze 9 Warmińskiego Pułku Rozpoznawczego, który przyjął imię pułkownika Łupaszki, a także Kompania Reprezentacyjna Wojska Polskiego i Orkiestra Reprezentacyjna WP. Przyjechały także delegacje z Wilna, gdzie mjr Szendzielarz dowodził 5 Brygadą Wileńską Armii Krajowej, oraz jego rodzinnego Lwowa.
– Cześć i chwała bohaterom! – skandował tłum idący w kondukcie żałobnym. – Cześć i chwała bohaterom! – powtórzył minister Antoni Macierewicz, przemawiając na cmentarzu nad grobem „Łupaszki”. – Dziś państwo polskie oddaje cześć i chwałę płk Szendzielarzowi i tym wszystkim, którzy walczyli o niepodległość Polski. Bez ich determinacji i odwagi nie byłoby dziś państwa polskiego. To oni ocalili Polskę, która miała zostać wymazana z kart historii – powiedział szef MON. Jak podkreślił, „to dlatego stoi tu dziś polskie wojsko i polski prezydent”.
Pułkownik Szendzielarz, zgodnie z wolą jego córki Barbary zmarłej w 2012 roku, spoczął obok niej w tej samej, rodzinnej mogile. Dotychczas jego symboliczny grób znajdował się w Panteonie – Mauzoleum Wyklętych-Niezłomnych na warszawskich Powązkach Wojskowych.
Przed ceremonią pogrzebową w Warszawie zorganizowano też uroczystości w Łodzi. Kilka dni temu odbyła się tam ceremonia złożenia w trumnie ekshumowanych szczątków legendarnego przywódcy partyzantów antykomunistycznych wraz z mundurem oficerskim Pułku 4 Ułanów Zaniemeńskich oraz pasem, koalicyjką, oficerkami, szablą bojową wzór 34, ryngrafem z Matką Boską Ostrobramską oraz srebrnym pierścieniem z inskrypcją „Boże Chroń Polskę”. W 2013 r. zespół pod kierownictwem prof. Krzysztofa Szwagrzyka z Instytutu Pamięci Narodowej odnalazł je podczas prac ekshumacyjnych na terenie Kwatery „Ł" na Cmentarzu Powązkowskim.
W sobotę szczątki podpułkownika Szendzielarza zostały przewiezione do stolicy i wystawione w kościele św. Krzyża na Krakowskim Przedmieściu. Warszawiacy mogli pożegnać dowódcę 5 Wileńskiej Brygady Armii Krajowej i wpisać się do księgi kondolencyjnej.
autor zdjęć: Michał Niwicz, Jarosław Wiśniewski
komentarze