Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego zatrzymała oficera Wojska Polskiego, podejrzewanego o pracę na rzecz obcego wywiadu. Druga, nie związana z armią osoba, podejrzewana o szpiegostwo usłyszała już zarzuty. Za działalność szpiegowską grozi w Polsce do 10 lat więzienia.
Do zatrzymań doszło wczoraj. Według ministerstwa obrony w przypadku oficera decydujące okazały się materiały zebrane przez Służbę Kontrwywiadu Wojskowego. Resort nie potwierdza, na rzecz jakiego kraju miał on szpiegować. W mediach pojawiają się spekulacje, że chodzi o Rosję.
Z oficjalnych informacji wiadomo jedynie, że oficer pracował w jednym z departamentów MON. Ani jego przełożeni, ani śledczy nie informują, czym dokładnie się zajmował. Nie podają jego stopnia. Według „Gazety Wyborczej” zatrzymany to pułkownik, który zajmował się przetargami oraz dostawami sprzętu i nie miał dostępu do informacji kluczowych dla polskiej armii. Uwagę SKW miały zwrócić ożywione kontakty towarzyskie, jakie utrzymywał z Rosjanami. Śledztwo w sprawie oficera prowadzi Wojskowa Prokuratura Okręgowa.
Kim jest cywil?
Także wczoraj Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego zatrzymała drugą osobę, nie związaną z wojskiem. Prok. Mateusz Martyniuk, rzecznik Prokuratury Generalnej nie chciał mówić o szczegółach dotyczących cywila i także nie podał, na rzecz jakiego państwa miałby pracować. Według mediów chodzi o prawnika z podwójnym obywatelstwem Polski i Rosji, pracującego w jednej ze stołecznych firm i szpiegującego dla rosyjskiego wywiadu. Na pytanie, czy prawnik współpracował z zatrzymanym wcześniej oficerem, Mateusz Martyniuk, rzecznik Prokuratury Generalnej odpowiada krótko: „nie potwierdzamy”. Nie chce się także wypowiadać na temat przyszłości śledztwa. – Każda taka sprawa jest rozwojowa. Na ten moment jednak mówimy o dwóch zatrzymanych i tyle – ucina.
Po południu prokuratura poinformowała, że mężczyźnie postawiono zarzuty. - Jest on podejrzany o szpiegostwo, czyli o przestępstwo z art. 130 par 1 - mówił portalowi tvn24.pl Waldemar Tyl, wiceszef Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie. Śledczy zamierzają złożyć wniosek o areszt tymczasowy. Decyzja ma zapaść w piątek.
Według nieoficjalnych informacji zatrzymania zostały skoordynowane i przeprowadzone równolegle przez ABW. Cywil miał być od kilkunastu miesięcy w kręgu zainteresowania służb. – Wczoraj przeszukano pomieszczenia zajmowane przez podejrzanych o szpiegostwo, dzisiaj dojdzie do przesłuchań – zapowiedział Andrzej Seremet, prokurator generalny. Jego zdaniem dopiero za kilka dni będzie można ujawnić więcej informacji o sprawie.
Będzie posiedzenie speckomisji
Politycy komentujący całą sprawę są oszczędni w słowach. „Ważny dzień w walce o czystość Wojska Polskiego” – napisał na Twitterze minister obrony narodowej Tomasz Siemoniak. Artur Dębski, szef sejmowej komisji ds. służb specjalnych zapowiedział zwołanie specjalnego posiedzenia. O to samo wnioskowali posłowie PiS Marek Opioła i Beata Mazurek. Wiele wskazuje na to, że odbędzie się ono już w piątek.
Jak przypomina „Gazeta Wyborcza” ujawnione afery szpiegowskie zdarzają się w polskim wojsku bardzo rzadko. Do ostatniego takiego przypadku doszło jeszcze w latach 90., kiedy to UOP zatrzymał dwóch żołnierzy. Jeden z nich prowadził działalność wywiadowczą na rzecz Rosji, drugi pracował dla Stanów Zjednoczonych. W 2008 roku ABW wykrywał w swoich szeregach szpiega działającego na rzecz Białorusi, zaś w 2013 roku z Polski pod zarzutem szpiegostwa został wydalony dyplomata rosyjski i dwóch białoruskich.
Według polskiego prawa za szpiegostwo na rzecz obcego państwa grozi kara od roku do dziesięciu lat więzienia. Jeśli ktokolwiek udzieli informacji, która może przynieść szkodę Polsce, musi się liczyć z karą minimum trzech lat więzienia.
autor zdjęć: arch. MON
komentarze