Dusza wojownika

Z Maciejem Jabłońskim o przygotowaniach do dyżuru w szpicy NATO, modernizacji leopardów i odzyskiwaniu przez 10 Brygadę Kawalerii Pancernej statusu najlepiej uzbrojonej jednostki pancernej w armii rozmawia Bogusław Politowski.

 

Żołnierze 10 Brygady Kawalerii Pancernej ostatnio byli zaangażowani w wiele ważnych ćwiczeń krajowych i międzynarodowych. Czy był to najtrudniejszy rok w jej historii?

Ze względu na specyfikę naszej jednostki każdy rok jest dla nas intensywny. Przyznam jednak, że ten był wyjątkowy, wziąwszy pod uwagę liczbę zaangażowanych w ćwiczenia ludzi. Często w wielodniowych manewrach brały udział wszystkie nasze pododdziały razem z rozwiniętymi w pełni stanowiskami dowodzenia.

 

Największe znaczenie miała zapewne „Anakonda ’16”?

Były to bardzo ważne i ciekawe ćwiczenia, w czasie których wiele się nauczyliśmy. Dowodziłem wówczas blisko 5 tys. żołnierzy z kilku krajów. Pod moimi rozkazami były m.in. ciężki batalion amerykański z abramsami, lekkie bataliony piechoty z Hiszpanii i Wielkiej Brytanii. Miałem też do dyspozycji lotnictwo wojsk lądowych i sił powietrznych. Po raz pierwszy korzystaliśmy również ze wsparcia kompanii złożonej z członków organizacji proobronnych. Dobra ocena brygady nie wynika jednak tylko z tego jednego doświadczenia. W mijającym roku sprawdzaliśmy się także na międzynarodowych ćwiczeniach tak zwanej szpicy NATO „Brilliant Jump ’16”. Nie mniej istotne i wymagające dużego zaangażowania były też „Puma ’16”, „Bóbr ’16” czy „Borsuk ’16”. Nasi żołnierze brali także udział w kilku ćwiczeniach poza granicami kraju.

 

Do tego chyba należy dodać sporo zajęć z pododdziałami wojsk sojuszniczych na poligonie w pobliżu Świętoszowa...

Kilka dni temu zakończyliśmy cykl zajęć taktycznych i ogniowych, w których nasze pododdziały szkoliły się wspólnie z żołnierzami niemieckiego 401 Batalionu Zmechanizowanego 41 Brygady Grenadierów Pancernych. A wcześniej przez ponad miesiąc szkoliliśmy się razem z amerykańskimi czołgistami.

 

Takie doświadczenia są cenne dla batalionu zmechanizowanego brygady, który od 1 stycznia 2017 roku rozpocznie dyżur w siłach NATO.

Po raz pierwszy w siłach natychmiastowego reagowania NATO [Very High Readiness Joint Task Force – VJTF], czyli w tak zwanej szpicy, będzie dyżurował tak duży polski pododdział. Batalion zmechanizowany 10 Brygady Kawalerii Pancernej, wsparty kompanią zmotoryzowaną z rosomakami z 17 Wielkopolskiej Brygady Zmechanizowanej oraz plutonem saperów, zostanie włączony w skład 20 Brytyjskiej Brygady Pancerno-Zmechanizowanej zwanej „The Iron Fist”. Całością sił będzie dowodził brytyjski gen. Ian Mortimer. Zgrywanie pododdziałów odbywało się prawie przez rok na poligonach krajowych oraz na terenie Niemiec. Jeden z elementów przygotowań do dyżuru, czyli sojusznicze ćwiczenia taktyczne z wojskami „Venerable Gauntlet”, zakończyła międzynarodowa certyfikacja na poligonie w okolicach Augustdorfu, w której udział wzięła grupa operacyjna stanowiska dowodzenia naszego batalionu. Nie chcę, by zabrzmiało to nieskromnie, ale zapewniam, że batalion jest bardzo dobrze przygotowany do zadań, które mogą go czekać podczas dyżuru. I nie jest to tylko moja ocena, lecz także dowódcy brytyjskiego, któremu zostanie podporządkowany wydzielony batalion.

 

Czyżby w tym roku 10 Brygada Kawalerii Pancernej wiodła prym w 11 Dywizji. Jeszcze niedawno najwięcej mówiło się o 17 Brygadzie z Międzyrzecza?

Oczywiście my, dowódcy jednostek, zawsze w pewien sposób rywalizowaliśmy między sobą, tak jest teraz i pewnie będzie zawsze. Takie są dusze wojowników. Wynika to chociażby z tego, że ja jestem czołgistą, a dowódca 17 Brygady żołnierzem wojsk zmechanizowanych, a jak wiadomo, od lat istnieje rywalizacja między tymi rodzajami wojsk. Na poważnie natomiast, to nie moją rolą jest ocenianie, która jednostka w dywizji jest lepsza czy ważniejsza.

 

W tej beczce miodu jest jednak łyżka dziegciu. W październiku 2015 roku na poligonie w jednym z leopardów wybuchła amunicja.

Tak, to smutna karta z historii naszej brygady. Byliśmy wstrząśnięci tym zdarzeniem. Postępowanie prokuratorskie w tej sprawie zostało umorzone ze względu na brak przesłanek mogących przesądzić o winie którejkolwiek z osób funkcyjnych zaangażowanych w prowadzone tego dnia szkolenia. Szczegółowo przeanalizowaliśmy przebieg zdarzeń oraz treści dokonanych przez różne instytucje specjalistycznych ekspertyz. Efektem tych działań jest wdrożenie znowelizowanych procedur obchodzenia się ze 120-milimetrową amunicją do czołgów Leopard.

 

Jeszcze niedawno byliście najlepiej uzbrojoną jednostką pancerną w kraju. Straciliście palmę pierwszeństwa na rzecz 34 Brygady, wyposażonej w czołgi Leopard 2A5. Co z modernizacją waszych wozów?

Modernizacja się rozpoczęła. Leopardy drugiego batalionu zostały już przekazane do Zakładów Mechanicznych Bumar-Łabędy. Gdy do nas wrócą, znów będziemy mieli najnowocześniejsze czołgi w armii.

 

Modernizacji zostaną poddane podwozia, wieże i uzbrojenie. Czy po powrocie do służby będą lepsze od „A piątek”?

Bez wdawania się w szczegóły, mogę zdradzić, że będzie to wersja 2A5 Plus, czyli wozy o wyższym potencjale niż te, które niedawno dostała 34 Brygada.

 

Świętoszów to duży garnizon. Czy planuje się w nim inwestycje w infrastrukturę?

Cały czas staramy się unowocześniać nie tylko infrastrukturę socjalno-bytową, lecz także bazę szkoleniową i zaplecze techniczne, tak by były dostosowane do nowoczesnego sprzętu. Zaawansowana jest już m.in. budowa nowego centrum symulatorów. Istniejący ośrodek szkoleniowy Leopard zostanie przystosowany do efektywnego szkolenia załóg czołgów Leopard 2A5 i 2 pl. Zgodnie z planem modernizacji sił zbrojnych czekamy na wymianę uzbrojenia w dywizjonie artylerii na nowoczesne 155-milimetrowe samobieżne armatohaubice Krab i przygotowujemy odpowiednią infrastrukturę.

 

Jakie zadania czekają 10 Brygadę w najbliższym czasie?

Niezwykle istotne będzie osiągnięcie gotowości bojowej batalionu dyżurującego w szpicy NATO. Wiem też, że dowódca generalny rodzajów sił zbrojnych w koncepcji ćwiczeń „Dragon ’17” zaplanował udział 10 Brygady Kawalerii Pancernej. Co prawda pierwszoplanowym uczestnikiem będzie 12 Dywizja, ale my także będziemy mieli do odegrania bardzo ważną rolę. Ciekawe będą także międzynarodowe ćwiczenia „Vital Sword ’17”, które odbędą się na terenie Niemiec. Rok temu w działaniach 1 Dywizji Pancernej Bundeswehry uczestniczyła tylko grupa operacyjna mojego stanowiska dowodzenia, w przyszłym roku nasz udział będzie znaczne większy, bo rozwiniemy całe stanowisko dowodzenia z pełną obsadą operacyjną.

 

Przed wywiadem mówiono mi, bym się spieszył, bo wkrótce mogę nie zastać Pana w Świętoszowie. I istotnie wiemy już, że zmienia Pan stanowisko. Czy praca za biurkiem dla tak doświadczonego liniowca może być satysfakcjonująca?

Los podarował mi możliwość wykonywania zadań służbowych na przemian – raz na stanowiskach dowódców pododdziałów czołgów w 1 Warszawskiej Brygadzie Pancernej, później w dowództwie szczebla operacyjnego, następnie w Afganistanie oraz finalnie jako dowódcy brygady pancernej. Daje mi to możliwość budowania swojego doświadczenia i w miarę kompletnego wyobrażenia o kształcie sił zbrojnych. Awans na szefa Zarządu Planowania P 3/7 to kolejne wyzwanie, tym razem związane z wykonywaniem zadań na szczeblu strategicznym, z czego się bardzo cieszę.

 

Gen. bryg. Maciej Jabłoński jest szefem Zarządu Planowania P 3/7 Sztabu Generalnego WP. Od 1 lipca 2014 roku do końca listopada 2016 roku był dowódcą 10 Brygady Kawalerii Pancernej.

Bogusław Politowski

autor zdjęć: Arch. 10 BKPanc





Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO